Gigant z Cupertino wprowadza raczej stopniowe ulepszenia, w dodatku w ostatnich latach nie robi tego nawet w całej serii. W pierwszej kolejności zmiany obejmują modele Pro, w kolejnym roku pojawiają się w pozostałych dwóch iPhone’ach. Tak było w przypadku notcha, który w 2022 roku został zastąpiony przez Dynamic Island w iPhone’ach 14 Pro i Pro Max. Dopiero w tegorocznej serii ten element zawitał do modelu podstawowego oraz Plus. Z kolei droższe „piętnastki” dostały od Apple’a tytanowe ramki i nowy przycisk akcji. Zrezygnowano też z wyraźniejszych krawędzi, wprowadzając miłą dla oka (i ręki) krzywiznę. Wyjątek stanowi USB-C, co akurat jest zrozumiałe, bo ze względu na unijne regulacje producent i tak musiał się pozbyć Lightning, lepiej więc zrobić to za jednym razem we wszystkich smartfonach.
iPhone 16 dostanie więcej zmian – nowa wyspa aparatów, nowe przyciski
Tak czy inaczej, choć pewne zmiany zostały wprowadzone, ogólna konstrukcja iPhone’ów raczej nie uległa zmianie i spodziewaliśmy się, że szybko to nie nastąpi. Wygląd tych urządzeń jest zbyt charakterystyczny. Nowy raport mówi jednak, że Apple może w przyszłym roku zafundować serii iPhone 16 znaczną metamorfozę. Do sieci trafiły trzy różne makiety przedprodukcyjnych modeli, ukazujące nam nie tylko różny wygląd wyspy aparatów, ale też nowe przyciski. Zdaje się, że gigant chce na tym etapie trochę poeksperymentować z formą. Grafiki zostały oparte na szczegółowych informacjach dotyczących przedprodukcyjnych projektów modelu podstawowego, który co ciekawe, nosi wewnętrzną nazwę „DeLorean” (jak samochód z „powrotu do przyszłości”).
Coś w tym jest, bo pierwszy z modeli, ten w kolorze żółtym, ma układ aparatu oraz obudowę mocno przypominającą iPhone’a X. Widzimy tutaj kwadratowy moduł z zaokrąglonymi rogami i dwa aparaty umieszczone w pigułce. Dodatkowo na pokładzie znalazł się regulator głośności w formie jednego, przedzielonego w połowie przycisku oraz przycisk akcji.
Modele w kolorze różowym i czarnym mają już bardziej standardową wyspę, ale sensory ułożone są na niej pionowo, a nie po skosie – to znów symboliczny powrót do tego, co było, bo taki sam układ miały iPhone’y 11 i 12. Różowy prototyp ma dodatkowo podzielony regulator głośności oraz przycisk akcji. Pod tym względem najwięcej dzieje się w czarnym modelu, który ma większy przycisk akcji, podzielone przyciski regulacji głośności, ale również zupełnie nowy element – przycisk przechwytywania. Zgodnie z raportem, ma być on przyciskiem pojemnościowym, a nie mechanicznym. Wracamy więc do doniesień, o których słyszeliśmy jeszcze przed premierą iPhone’ów 14. Capture Button znajdujący się pod przyciskiem zasilania będzie odpowiadał nie tylko za spust migawki. Jako przycisk pojemnościowy będzie działał pod różnymi stopniami nacisku, możliwe więc, że będzie można go zaprogramować tak, by spełniał też inne role, choć nie mamy co do tego żadnych szczegółów.
Z przodu żadnych większych zmian nie widać i to również nie dziwi. Zgodnie z tym, co już ujawniły nam przecieki, Apple w przyszłym roku nie szykuje żadnych zmian w obrębie wyświetlacza i to zarówno dla modelu podstawowego i Plus, jak i tych droższych iPhone’ów 16. Na te przyjdzie jeszcze czas w kolejnych latach, gdy gigantowi uda się opracować technologię umożliwiającą umieszczenie pod ekranem Face ID, a potem też aparatu do selfie. Ciekawi mnie, jak gigant wyobraża sobie wygląd wyspy aparatów w droższych modelach. O ile iPhone 11 czy 12 Pro dają nam wgląd w to, jak mogłoby to wyglądać w przypadku modelu różowego i czarnego, o tyle nie mam pojęcia, jak rozwiązano by umieszczenie trzech sensorów przy tej pigułce. Chyba że doczekamy się większych różnic w wyglądzie modeli Pro i „nie-Pro”. Tylko czy Apple zdecyduje się na porzucenie dotychczasowego ujednolicenia projektowego? Szczerze wątpię.
Wedle raportu, najbardziej prawdopodobną opcją wydaje się ta w kolorze Midnight Black. Nieco przeprojektowana, nawiązująca do przeszłości wyspa i nowy przycisk pojemnościowy. Zmiany są, ale łatwiejsze do przyjęcia. W dodatku ta koncepcja prezentuje się zwyczajnie lepiej niż pigułka na kwadratowej wyspie. Oczywiście czas pokaże, czy w ogóle którakolwiek z tych koncepcji była zgodna z rzeczywistością. Do premiery serii iPhone 16 pozostał prawie rok, dlatego na razie nie ma co polegać na tych przeciekach i lepiej traktować je z przymrużeniem oka.