Korea Północna wystrzeliła międzykontynentalny pocisk balistyczny
Wracamy do północnokoreańskiej rzeczywistości. W ostatnich tygodniach kraj nie robił wokół siebie większego zamieszania, ale tak oto teraz Korea Północna podniosła globalne napięcia poprzez niedawny test międzykontynentalnej rakiety balistycznej (ICBM), który to sam w sobie stanowi znaczące wydarzenie dla międzynarodowego bezpieczeństwa. Najnowszy test broni, która teoretycznie może dosięgnąć m.in. USA ze względu na swój zasięg, nastąpił tuż po teście rakiety krótkiego zasięgu, a więc 17 grudnia 2023 roku. Na reakcje nie trzeba było długo czekać.
Czytaj też: Korea Północna zaskoczyła cały świat. Satelity wyjawiły nową tajemnicę kraju
Samo wystrzelenie pocisku zostało wykryte przez wojsko Korei Południowej. Wedle czujników, pocisk wystartował z okolic Pjongjangu (najpewniej międzynarodowego lotniska) i w ciągu 73 minut wzniósł się na wysokość ponad 6000 km i przebył około 1000 kilometrów przed upadkiem do Morza Japońskiego. Było to jednak nic na tle domniemanego zasięgu. Wedle domniemań, ten dokładnie pocisk na paliwo stałe może mieć zasięg ponad 15000 kilometrów (zależnie od zastosowanej głowicy), co samo w sobie stanowi potwierdzenie wzrostu możliwości Korei Południowej w sektorze tak zaawansowanych pocisków.
Czytaj też: Robi się coraz gorzej. Korea Północna pokazała nowe wyrzutnie rakietowe rodem z Bollywoodu
Dla przypomnienia, dopiero co informowaliśmy o tym, że Korea Północna z powodzeniem przetestowała pierwszy pocisk na paliwo stałe. Na kwietniowej paradzie wojskowej kraj pokazał nieznany dotąd światu pocisk, którym okazał się Hwasong-18. Ten międzykontynentalny pocisk balistyczny jest oficjalnie pierwszym pociskiem na paliwo stałe, do którego Korea Północna ma dostęp i który całkowicie odmienia nuklearny potencjał tego państwa. Zwłaszcza że już wtedy pierwszy test zakończył się sukcesem, jednoznacznie potwierdzając duży postęp w zakresie zdolności rakietowej Korei Północnej i tym samym stanowiąc nowe wyzwanie dla bezpieczeństwa regionalnego i globalnego.
Czytaj też: Korea Północna ma nowy okręt podwodny. Wygląda na to, że nuklearne marzenia się spełniają
Dzięki wykorzystywaniu paliwa stałego pocisk Hwasong-18 jest bardziej mobilny, trudniejszy do wykrycia, a na dodatek jego wystrzelenie może zajść znacznie szybciej z racji braku potrzeby tankowania przed startem. Gdyby tego było mało, jest łatwiejszy do przechowywania i transportu, ponieważ nie wymaga specjalnych zbiorników ani pomp, a na dodatek jest bardziej niezawodny i stabilny, ponieważ nie ma ruchomych części ani nie jest narażony na wycieki. Z drugiej jednak strony taki pocisk nie może być sterowany w czasie lotu, jako że jego paliwo spala się w stałym tempie, ma niższą wydajność oraz sprawność, a na dodatek generuje więcej emisji, czyli jest łatwiejszy do wykrycia.