Lotnictwo USA uważa te samoloty za kluczowe w konflikcie z Chinami

Wyścig zbrojeń trwa i choć nie przypomina oficjalnie tego, do czego przyzwyczaiła nas Zimna Wojna, to i tak m.in. USA i Chiny zbroją się po zęby, aby w razie wojny startować z możliwie najlepszej pozycji. W przypadku Stanów Zjednoczonych obejmuje to również specyficznie uzbrojone bombowce.
Lotnictwo USA uważa te samoloty za kluczowe w konflikcie z Chinami

Nowe pylony dla bombowców B-52H. Bez nich USA może pomarzyć o hipersonicznej potędze

Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych rozwijają swoje zdolności w odpowiedzi na potencjalne przyszłe konflikty wysokiej intensywności. W tym celu lotnictwo USA poszukuje obecnie sposobu na zapewnienie bombowcom B-52H okazalszych możliwości pod kątem udźwigu, stawiając na nowoczesne pylony podskrzydłowe. Tym krokiem umożliwi sobie bardziej elastyczny montaż przede wszystkim pocisków hipersonicznych, bo to właśnie do nich sprowadza się ta potrzeba.

Czytaj też: Marynarka USA zmienia się na naszych oczach. Amerykanie dostali innowacyjny sprzęt

Warto przypomnieć, że lotnictwo USA zamówiło 102 bombowców B-52H w czasie zimnej wojny. Ich pierwsze egzemplarze zostały dostarczone w maju 1961 roku i od tego czasu te stare ośmiosilnikowe samoloty wojskowe pozostają w ciągłej eksploatacji. Dziś pewne jest już, że całe 76 egzemplarzy B-52H polata jeszcze przynajmniej do 2050 roku, ale wśród nich są i takie, które dobiją nawet do 2061 roku na służbie. To z kolei oznacza, że bombowce B-52H będą najdłużej wykorzystywanymi samolotami wojskowymi w historii.

Samolot został zbudowany w 1960 roku. Gdy wchodzisz do kokpitu, wygląda jak kokpit z 1960 roku. Leci jak samolot z 1960 roku – to słowa pułkownika Roberta Burgessa, które zyskały na popularności, kiedy po raz pierwszy zapowiedziano, że strategiczne bombowce B-52 Stratofortress będą latać przez kolejne dekady. Nie będzie to jednak tanie i proste. Dlatego planowany program modernizacji bombowców B-52 obejmie szereg wewnętrznych zmian i uzupełnień, a w tym instalację cyfrowych systemów sterowania silnikami, jak i same silniki, a najwyraźniej nawet również wspomniane pylony.

Czytaj też: USA mają problem. “Kosmiczne oczy” mogą nie wypatrzeć zagrożenia

B-52H może obecnie przenosić np. sześć pocisków AGM-86B z głowicami jądrowymi pod każdym skrzydłem, a więc dosyć sporo atomówek, ale dla lotnictwa USA to ciągle za mało. Zainteresowanie nowymi podskrzydłowymi pylonami dla B-52H nie jest zresztą całkowicie nowe, bo już w 2018 roku służba wyraziła chęć uzyskania pylonów zdolnych do przenoszenia uzbrojenia o wadze do 9071 kg, a więc czterokrotnie okazalszego względem aktualnych pylonów. Chociaż propozycja była już na stole, to sama realizacja umowy nie doszła skutku.

Czytaj też: Marynarka USA zmienia się na naszych oczach. Kolejny krok ku rewolucji

Dlatego też w listopadzie bieżącego roku ogłoszono nowy przetarg dotyczący pylonów B-52, co jest związane z rozwojem nowego hipersonicznego pocisku manewrującego HACM o zasięgu ponad 1600 km z planem wdrożenia go na służbę w 2027 roku. Szczegóły co do tego pocisku są ograniczone, ale z pewnością będzie to przykład pocisku dwustopniowego, którego wielkość i waga mogą stanowić wyzwanie pod względem liczby pocisków, które można załadować do komory bombowej i pod skrzydłami B-52.