Brytyjska firma przedstawiła właśnie koncepcyjny egzemplarz przygotowywanego obecnie reaktora jądrowego. Jego zadaniem będzie zasilanie… załogowej bazy, która powstanie na powierzchni Księżyca. Plan jest niezwykle ambitny, bowiem firma przekonuje, że urządzenie demonstracyjne będzie gotowe do podróży na Srebrny Glob już w 2029 roku. Zważając na to, że za kilka dni powitamy 2024 rok, to na przygotowanie i gruntowne przetestowanie reaktora, który będzie zdolny pracować w ekstremalnych warunkach panujących na powierzchni Księżyca, pozostanie zaledwie pięć lat.
Przedstawiony obecnie model koncepcyjny minireaktora ma jedynie około metra średnicy i trzech metrów długości. Nie jest to jeszcze urządzenie, które byłoby w stanie wyprodukować jakąkolwiek energię elektryczną. W ciągu pięciu lat i kosztem zaledwie kilku milionów funtów ma się to jednak zmienić.
Czytaj także: Wiesz, jak zbudować księżycowy reaktor jądrowy? Zgłoś się do NASA
Prace nad projektem rozpoczęły się w marcu 2023 roku, kiedy to Brytyjska Agencja Kosmiczna przyznała Rolls-Royce’owi bliski 3 miliony funtów na opracowanie technologii, która mogłaby w stabilny sposób zapewniać energię elektryczną dla dowolnej bazy, która powstanie w okolicy południowego bieguna Księżyca.
Pierwsza makieta reaktora przedstawiona została w ubiegłym roku podczas targów w Belfaście. Od tego czasu jednak wiele się zmieniło. Naukowcy rozpoczęli już kluczowe badania i są o kilka kroków bliżej do budowy rzeczywistego mikroreaktora, który mógłby polecieć na Księżyc.
Naukowcy wskazują, że reaktor będzie pracował w podobny sposób, co działające od lat elektrownie jądrowe na powierzchni Ziemi. Kiedy już zostanie zbudowany, zrewolucjonizuje sposoby zasilania misji kosmicznych realizowanych na powierzchni Księżyca, a w przyszłości zapewne Marsa. Dla przykładu chińskie i indyjskie łaziki i lądowniki księżycowe wykorzystują energię słoneczną do zasilania. Problem w tym, że po trwającym 14 ziemskich dni dniu księżycowym, następuje równie długa noc księżycowa, w której temperatura drastycznie spada, a panele słoneczne nie są w stanie generować żadnej energii, która byłaby w stanie utrzymać odpowiednio wysoką temperaturę wszystkich instrumentów badawczych. Z tego też powodu wiele misji księżycowych ogranicza się do jednego księżycowego dnia.
Warto tutaj przypomnieć, że w misjach np. łazików marsjańskich wykorzystywane są tzw. radioizotopowe generatory termoelektryczne opierające się na procesie rozpadu radioaktywnego, które generują energię, gdy mniej stabilne jądro atomu zamienia się w bardziej stabilne. Takie urządzenia mogą działać — i zresztą działają na Marsie — całymi latami, ale nie wytwarzają na tyle dużo energii, aby dało się nią zasilać bazę załogową. W procesie rozszczepienia jądra atomowego — jak to będzie miało miejsce w reaktorze od Rolls-Royce’a — uwalniane będzie znacznie więcej energii.
Czytaj także: Rolls-Royce mierzy wysoko. Niedługo wyśle na Księżyc swój reaktor jądrowy
Przedstawiciele brytyjskiego giganta technologicznego wskazują, że technologia mikroreaktorów będzie przydatna nie tylko na Księżycu, ale także na powierzchni Ziemi. Długofalowo może się przyczynić także do dekarbonizacji przemysłu, generując czystą i bezpieczną energię.
Aktualnie specjaliści RR analizują wszystkie metody umożliwiające przekształcanie ciepła generowanego przez mikroreaktor w energię elektryczną. W tradycyjnych reaktorach jądrowych na Ziemi ciepło to powoduje wrzenie wody, która pod ciśnieniem zamienia się w parę, która następnie napędza turbinę. W przestrzeni kosmicznej, na przykład na Księżycu, taki system jest jednak zdecydowanie zbyt skomplikowany. Konieczne jest zatem znaczące uproszczenie całej konstrukcji. Gra jest warta świeczki, bowiem może być jednym z kroków do ustanowienia stałej obecności ludzi na powierzchni tak nieprzyjaznych miejsc, jak Księżyc i Mars.