Seria Oppo Reno 11 zmierza na międzynarodowy rynek
Początek 2024 roku szykuje się nam naprawdę ekscytujący, jeśli chodzi o premiery smartfonów. Swoje flagowe modele w styczniu ma zaprezentować Samsung i Oppo, ale właśnie ten drugi producent planuje jeszcze jedno wydarzenie. Oprócz urządzeń z najwyższej półki, wprowadzi też na międzynarodowy rynek średniopółkową serię Oppo Reno 11, którą w Chinach pokazano pod koniec listopada. Tym razem obejmuje ona dwa modele i zgodnie z najnowszym doniesieniem, oba pojawią się w Indiach i reszcie świata już 11 stycznia. Długo więc nie trzeba będzie czekać.
Ale czy w ogóle warto zainteresować się tą serią? Tutaj już wszystko zależy od was, bo jak już wspomniałam wcześniej, ze względu na dość szybki cykl wydawniczy, nie uświadczymy tutaj ogromnych zmian, ulepszenia jednak są, takie jak lepszy chipset w modelu podstawowym, pojemniejszy akumulator i trochę zmian w aparatach.
Czytaj też: Globalna Premiera Xiaomi 14 szybciej niż zakładaliśmy. Jest data
Oppo Reno 11 napędzany jest przez chipset Dimensity 8200 od firmy MediaTek – ten sam znalazł się na pokładzie Reno 10 Pro. Za zasilanie odpowiada akumulator 4800 mAh, obsługujący szybkie ładowanie z mocą 67W, według Oppo, od 0 do 50% powinniśmy telefon naładować w zaledwie 19 minut. Do dyspozycji użytkownika jest 6,7-calowy ekran OLED o rozdzielczości FHD+, częstotliwości odświeżania 120 Hz i częstotliwości próbkowania dotyku na poziomie 240 Hz. Wyświetlacz jest lekko zakrzywiony i w jego górnej centralnej części umieszczono 32-megapikselowy aparat do selfie – ten sam, który Oppo od kilku lat stosuje we wszystkich modelach z serii Reno i Find X. Skoro już przy aparatach jesteśmy, to tylna konfiguracja obejmuje 50-megapikselową jednostkę główną (Sony LYT600, f/1.8, autofocus i OIS), połączoną z 32-megapikselowym modułem portretowym z 2-krotnym zoomem oraz aparatem 8 Mpix z obiektywem ultraszerokokątnym.
Model Pro też ma inny, ale nie taki całkiem nieznany nam chipset, bo Oppo wzięło po prostu ten, który wcześniej napędzał Reno 10 Pro+ – Snapdragona 8+ Gen 1. Mamy tutaj również akumulator 4700 mAh z szybkim ładowaniem z mocą 80 W. Smartfon oferuje większy, bo aż 6,74-calowy zakrzywiony ekran OLED o rozdzielczości 2772 x 1240 pikseli i jasności szczytowej do 1600 nitów. Co do aparatów, zestaw jest w zasadzie ten sam, co w Reno 11, ale różnica widoczna jest w aparacie głównym. Producent wykorzystał tutaj nowszy sensor Sony IMX890, ale matryca wciąż ma rozdzielczość 50 Mpix. Wyposażona jest też w OIS.
Czytaj też: Oppo ujawnia datę premiery swoich flagowców. Wszystko, co wiemy o serii Find X7 przed premierą
Oba modele oferują ponadto NFC i działają pod kontrolą Color OS 14. Warto wspomnieć, że na ich pokładzie nie uświadczymy już gniazda słuchawkowego 3,5 mm, nie ma też slotu na kartę micro SD. Warto jeszcze na moment zatrzymać się przy konstrukcji, która nie uległa wielu zmianom względem poprzedników. Wyspa aparatu przyjęła więc kształt elipsy z dwoma osobnymi okręgami, na których umieszczono sensory – dwa na górze, jeden na dole. Całość prezentuje się jednak ładnie, niezależnie od wariantu kolorystycznego.
Czytaj też: Szykujcie portfele – znamy ceny smartfonów z serii Galaxy S24
W Chinach ceny za Oppo Reno 11 zaczynają się od około 1400 złotych, a za model Pro od 1980 złotych. Oczywiście w Polsce kwoty te zostaną powiększone o podatek i inne koszty, więc na pewno będzie drożej. O ile? Trudno dokładnie powiedzieć, ale za Reno 10 i Reno 10 Pro trzeba było u nas zapłacić odpowiednio 2499 i 2999 zł. Taniej raczej nie będzie.