“Patrzcie, tak to się robi” – zdaje się mówić Tesla, wysyłając do innych firm swój poradnik
Tym razem Tesla zrobiła wokół siebie hałas w wyjątkowy sposób. Nie liczcie jednak na nic kontrowersyjnego czy na kolejną wpadkę firmy, bo zamiast tego Tesla tym razem zaskarbiła sobie pięć minut w świetle reflektorów tym, że udostępniła innym producentom samochodów przewodnik technologiczny dotyczący samochodowych systemów 48-woltowych (48V). To o tyle ważne, że od wielu dekad samochody ciągle wykorzystują “tą samą”, 12-woltową architekturę w swoim układzie elektrycznym, która odpowiada za zasilanie całej elektryki – od czujników, po żarówki i na układzie zapłonowym kończąc.
Czytaj też: Cybertruck przypomina, dlaczego Tesla nie jest godna zaufania. Na ten moment czekaliśmy prawie pięć lat

System 12V nie nadaje się jednak do zastosowań wymagających dużej mocy, takich jak silniki elektryczne czy pompy, które wymagają wyższych napięć i dlatego w wielu nowoczesnych samochodach stosuje się system 48V, który działa równolegle z systemem 12V, aby zapewnić wyższą wydajność. Tesla w Cybertrucku postanowiła jednak całkowicie zrezygnować z półśrodków i postawiła wyłącznie na architekturę 48V, rozpoczynając w pewnym sensie nową erę… i najwyraźniej nie tylko dla siebie.
Czytaj też: Tesla może się schować. Huawei pokazał elektryczny samochód, który zostawia Model S w tyle
W ogólnym rozrachunku technologia 48V pozwala na obsługę większych obciążeń elektrycznych przy użyciu mniejszych i lżejszych przewodów, co zmniejsza straty rezystancyjne i poprawia wydajność pojazdu. Umożliwia elektryfikację różnych funkcji tradycyjnie zasilanych przez silnik, takich jak pompy wody i kompresory klimatyzacji, co prowadzi do oszczędności paliwa i redukcji emisji, a na dodatek poprawia funkcjonalność funkcji start-stop i umożliwia hamowanie rekuperacyjne. Z drugiej jednak strony implementacja systemu 48V wymaga nowych komponentów, okablowania i środków bezpieczeństwa, co dodaje swoje trzy grosze do złożoności i kosztów projektowania pojazdu. Zwłaszcza po długich dekadach “przyzwyczajania się” rynku i przemysłu motoryzacyjnego do architektury 12V.

Czytaj też: Energia przesyłana bezprzewodowo. Nad tą technologią pracował sam Tesla
Tesla uznała jednak, że układ 48V w samochodach to przyszłość i po tym, jak udało się z powodzeniem zintegrować go w Cybertrucku, firma postanowiła udostępnić swoją wiedzę innym producentom samochodów. Właśnie tak – Tesla zwyczajnie wysłała “poradnik, jak przejść z architektury 12V na 48V w samochodach” do prezesów największych firm motoryzacyjnych. Z jednej strony firma Elona Muska pokazała tym, jak bardzo zależy jej na rozwoju samych samochodów, a z drugiej udowodniła, że wyprzedziła już w tej kwestii swoją konkurencję. Nigdy jednak zapewne nie dowiemy się, czy jakakolwiek firma skorzysta z takiej pomocy od Tesli.