15 miesięcy – tyle Microsoftowi zajęło wydanie poprawki naprawiającej błąd w systemie Windows 11
Wszyscy dobrze wiemy, jak to jest z aktualizacjami systemowymi. Choć w większości mają one za zadanie coś naprawić lub ulepszyć, często zdarza się, że jednocześnie coś psują. Zwykle o tym właśnie rozpisują, co akurat nie dziwi, bo dzięki temu użytkownicy są ostrzeżeni przed ewentualnymi problemami, na jakie mogą się narazić, instalując poprawkę. Najnowsze łatki, wydane przed Microsoft należą z kolei do tych, nad których zainstalowaniem trzeba się trochę zastanowić, bo z jednej strony już pojawiają się głosy o pewnym błędzie, a z drugiej – naprawiają coś innego, z czym niektórzy męczyli się od ponad roku.
Czytaj też: Windows 11 stracił aż 16 elementów. Będziesz za nimi tęsknić?
Najmijmy się więc najpierw tą dobrą wiadomością. Jesienią 2022 roku, wraz z wydaniem wersji 22H2 systemu Windows 11, na pokładzie komputerów pojawiło się kilka zmian, nowych narzędzi i poważny problem. Microsoft wprowadził wówczas (z miesięcznym opóźnieniem) funkcję zakładek w Eksploratorze plików, co samo w sobie jest funkcją naprawdę przydatną, bo pozwala na otwarcie wielu folderów w ramach jednego okna. Jednocześnie jednak pojawił się pewien błąd i to z gatunku tych nie tylko uciążliwych, ale również wprowadzających sporo zamieszania, bo wielu użytkowników zaczęło nawet podejrzewać działanie złośliwego oprogramowania.
Czytaj też: Czy chcesz, czy nie, Windows 10 ma już Copilota. A na tym nie koniec zmian i nowości
O co dokładnie chodzi? O usterkę, która powodowała, iż po otwarciu Eksploratora plików, ten po pewnym czasie nagle pojawiał się nad wszystkimi otwartymi oknami i programami, używanymi właśnie na komputerze. Otworzyliście wcześniej Eksplorator i ten przez cały późniejszy czas był zminimalizowany, więc korzystaliście sobie spokojnie z przeglądarki, programów graficznych, graliście czy prowadziliście zdalną prezentację, a tu ni z tego, ni z owego Eksplorator nagle pojawiał się na wierzchu. To nie tylko uciążliwe, ale faktycznie mogło przywodzić na myśl działanie złośliwego oprogramowania, zwłaszcza że, o ile u jednych osób działo się to celowo, u innych zdarzała się nawet pewna regularność.
Czytaj też: Windows 11 otrzyma dodatkowe ustawienia. Będą przeznaczone dla zaawansowanych użytkowników
Użytkownicy bardzo szybko zaczęli to zgłaszać gigantowi z Redmond, a ten… no cóż, jak już wspomniałam wcześniej – Microsoft przez długi czas nie robił w tej sprawie nic. Minął więc ponad rok i zdawało się, że trzeba będzie pogodzić się z faktem, iż poprawki jak nie było, tak nie będzie. Tymczasem wraz z wydaniem zbiorczej aktualizacji z grudnia 2023 roku o numerze KB5032288 pojawiło się rozwiązaniem problemu.
Ta aktualizacja rozwiązuje problem występujący w oknach Eksploratora plików. Kiedy się ich nie spodziewasz, pojawiają się na pierwszym planie – informuje Microsoft w Dzienniku zmian.
To dobra wiadomość, ale niestety, nie obyło się bez problemów, które jednak przynosi kolejna opcjonalna aktualizacja – KB5033375. Zgodnie z doniesieniami, tym razem Microsoft namieszał coś w połączeniach sieciowych (wykorzystujących standard 802.11r). Jeśli nasze urządzenie musi przełączać się pomiędzy różnymi punktami dostępowymi w ramach tej samej sieci – np. w firmie czy na uczelni – mogą pojawić się opóźnienia lub nawet całkowite zerwanie połączenia z siecią. Na razie jedynym rozwiązaniem tego błędu jest odinstalowanie grudniowej aktualizacji, więc jeśli w ten sposób korzystacie z sieci, lepiej wstrzymajcie się z jej instalacją.
Jak zwykle nie wiadomo, kiedy gigant z Redmond naprawi tę usterkę. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że zrobi to szybciej i nie trzeba będzie czekać kolejnych piętnastu miesięcy na poprawkę. Dobra wiadomość jest taka, że to dwie oddzielne łatki, tylko pamiętajcie, by podczas ich instalacji sprawdzić, która dokładnie będzie wdrażana, by przypadkiem nie zainstalować sobie tej wadliwej.