Rośnie prędkość ładowania smartfonów, ale nie pojemność ich akumulatorów
Jakiś czas temu mogliśmy być świadkiem istnego wyścigu, w którym brali udział głównie chińscy producenci telefonów. Polegał on na zaoferowaniu smartfona z najszybszym ładowaniem i obecnie na pierwszym miejscu uplasował się model od Realme, obsługujący prędkość ładowania z mocą 240 W. Jasne, z jednej strony dobrze, że w tej kwestii zachodzą postępy, ale jak to się mówi – co za dużo, to nie zdrowo. Na szczęście te szalone zapędy zostały stłumione, modele z tak ekstremalnym ładowaniem stanowią raczej nowinkę, a typową prędkością dla flagowców jest obecnie 67 – 120 W, w zależności od producenta.
Czytaj też: Apple zjada konkurencję. Inni producenci smartfonów premium nie mają z nim szans
Dzięki zaoferowaniu szybszego ładowania można też ukryć jedną z bolączek współczesnych smartfonów – brak postępu w kwestii akumulatorów. Samo ogniwo pozostaje praktycznie niezmienne od lat, przez co trudno mówić o jakichkolwiek zmianach w zakresie jego pojemności. Obecnie standardem jest, że taki akumulator ma średnio ok. 4500-5000 mAh, choć to oczywiście uogólnienie, bo wszystko zależy od firmy, a nawet od konstrukcji smartfona – składaki u niektórych mają znacznie mniejszą pojemność. To samo tyczy się zresztą prędkości ładowania, bo wspomniana wcześniej „typowa” prędkość odnosi się raczej do chińskich producentów, a Samsung i Apple wciąż tkwią tutaj w przeszłości, nie rozwijając ani akumulatorów, ani też nie przyspieszając samego procesu ładowania.
Czytaj też: Pieniądze naszykowane? Samsung ogłasza datę premiery serii Galaxy S24
Warto jednak wspomnieć, że chociaż pojemność ogniw nie rośnie tak ogólnie, ich żywotność może być zwiększana poprzez bardziej energooszczędne podzespoły i rozwiązania na poziomie oprogramowania. Tak czy inaczej, fakt pozostaje faktem – przydałaby się tutaj jakaś zmiana. Pewna nadzieja pojawiła się w połowie ubiegłego roku, kiedy to zaczęły pojawiać się doniesienia, że Apple oraz Samsung planują wyposażyć swoje nowe smartfony w akumulatory zbudowane w zupełnie inny sposób – konstrukcja w kształcie spirali miała zostać zastąpiona przez stos, co pozwoliłoby na zaoferowanie większej pojemności przy tym samym, a nawet nieco mniejszym, rozmiarze ogniwa.
Apple szykuje rewolucję w akumulatorach w iPhone’ach?
Jak dobrze wiemy, w kontekście iPhone’ów 15 ta plotka zupełnie się nie sprawdziła i chociaż premiera serii Galaxy S24 jeszcze przed nami, nie spodziewam się, by Samsung również coś takiego nam zaoferował. Czy więc nie ma co liczyć na jakiekolwiek zmiany w tej kwestii w najbliższym czasie? Zgodnie z najnowszym raportem Bloomberga, Apple wcale nie porzucił ewentualnych planów zrewolucjonizowania akumulatorów w swoich urządzeniach.
Czytaj też: Apple znowu coś psuje. Nowa beta iOS 17.3 sprawia problemy właścicielom iPhone’ów
Praktycznie w każdej kolejnej generacji iPhone’ów gigant z Cupertino obiecuje wzrost żywotności akumulatorów o kolejne kilka godzin. Pojemność rośnie minimalnie, a większą rolę odgrywa tutaj oprogramowanie i procesor. Tymczasem wydaje się, że teraz chodzi o prawdziwy przełom w samych akumulatorach. Bloomberg, powołując się na firmę TDK, dostawcę Apple’a twierdzi, że firma chce wykorzystać w kolejnych iPhone’ach ogniwa z tą samą technologią, którą używa się w samochodach elektrycznych, by zwiększyć ich zasięg.
Czytaj też: Kolejny budżetowiec Samsunga już dostępny w Polsce. Na Galaxy A25 5G nie wydasz majątku
Dyrektor naczelny TDK Noboru Saito mówi, że w pierwszej połowie 2023 roku firma rozpoczęła sprzedaż małych akumulatorów litowo-jonowych wykorzystujących elektrody krzemowe, które mają zapewniać o 10% większą pojemność niż konwencjonalne akumulatory z anodą grafitową. Najistotniejszy jest tutaj jednak fakt, że przy odrobinie wysiłku pojemność można zwiększyć nawet 40-krotnie. Potrzeba na to co prawda czasu, bo rozwiązanie trzeba opracować, odpowiednio przetestować, by było bezpieczne. Jest to jednak na tyle obiecujące, że kolejne iPhone’y mogą zostać wyposażone w takie rozwiązanie. Idąc o krok dalej, także inne urządzenia Apple’a.
Czytaj też: Te technologie Infinix to istny kosmos. Całkowicie odmienią sposób ładowania smartfona
Nie jest jasne, czy stanie się to już w tym roku. Słowa szefa TDK pozbawione są konkretów, co akurat nikogo nie dziwi. Ale wydaje się, że takie znacznie ulepszone akumulatory idealnie pasowałyby do tegorocznych iPhone’ów, których główną zaletą ma być sztuczna inteligencja, a więc rozwiązanie raczej po stronie oprogramowania. Na razie w kwestii konstrukcji nie zapowiada się, byśmy zobaczyli jakieś duże ulepszenie, chyba że miałyby nim być nowe ogniwa.