Chiny opracowały coś spektakularnego. Takiego pogromcy czołgów się nie spodziewaliście
Nie bez powodu czołgi uznaje się za podstawę każdej armii, bo ci kilkudziesięciotonowi pancerni tytani na gąsienicach są w stanie osiągnąć coś, czego żaden inny pojazd na froncie zrobić nie może. Ich zwalczanie jest więc kluczowe do tego, aby wygrywać bitwy i wojny, więc nic dziwnego, że i w ten filar wojska postanowiły uderzyć Chiny. Nie liczcie jednak po prostu na nową generację pocisku przeciwpancernego. Tym razem stawka jest znacznie wyższa.
Czytaj też: Desant opanowany do perfekcji. Chiny będą atakować z morza niewidzialnymi dronami
Niedawne osiągnięcia w dziedzinie technologii wojskowej ujawniły przełomową broń kinetyczną opracowaną przez chińskich naukowców, bazującą na mechanizmie, który to zasadniczo różni się od konwencjonalnych uzbrojeń. Ta nowa broń, robiąca użytek z pocisków kinetycznych rozpędzających się do wysokiej prędkości, ma wyjątkową zdolność “roztrząsania” wewnętrznej struktury czołgu, czyniąc go niezdolnym do walki. Tak przynajmniej wynika z informacji udostępnionych przez kontrolowany przez chiński rząd serwis informacyjny South China Morning Post.
Sprawa wyszła na jaw po publikacji chińskich badaczy w czasopiśmie Equipment Environmental Engineering. To zdradza, że wykorzystywany w tym systemie pocisk jest stałą kulą, która podczas lotu do celu rozpędza się do prędkości Mach 4 (4900 km/h) i cechuje się energią rzędu około 25 megadżuli. Nie jest to wiele w porównaniu do pancerza nowoczesnych czołgów, które ważą ponad 50 ton, ale naukowcy i tak są przekonani o skuteczności tej broni. Pocisk może i waży ledwie 20 kilogramów, ale przy trafieniu jego zadaniem nie jest przebicie pancerza, a zakłócenie wewnętrznej struktury czołgu. Magia? Niekoniecznie.
Czytaj też: Pogromca czołgów nabrał nowego znaczenia. Chiny pokazały potężną broń
Wedle symulacji i badań mimo tego, że zewnętrzny pancerz czołgu pozostaje w dużej mierze nietknięty po uderzeniu, jego wewnętrzne komponenty ulegają kompletnemu uszkodzeniu mimo spełniania standardów wojskowych. Szczególnie podatne na pęknięcia są kluczowe śruby i połączenia wewnątrz czołgu, które są odpowiedzialne za utrzymanie sprzętu na miejscu i zapewnienie jego działania. Obyłoby się więc najpewniej bez wybuchów i ognia, ale czołg zostałby “rozbrojony”, a nietknięta załoga uwięziona w bezużytecznej pancernej puszce.
Brzmi to wprawdzie, jak jarmarczna sztuczka na tle tego, jak bardzo zaawansowany i niszczycielski jest byle nowoczesny pocisk przeciwpancerny, ale naukowcy podkreślają, że symulacje wykazały skuteczność takiej broni. Jako że wszystko sprowadza się do wystrzelenia w stronę czołgu 20-kilogramowego pocisku, to teoretycznie Chiny mogłyby opracować specjalne działa elektromagnetyczne czy palne na tego typu amunicję. Jedyne, o co trzeba zadbać, to o nadanie pociskowi odpowiednio wysokiej prędkości.
Czytaj też: Aż ciary przechodzą po plecach. Chiny pokazały potężnie uzbrojone myśliwce J-16
Pozostaje więc czekać na to, czy Chiny posuną rozwój swojego wyposażenia wojskowego właśnie w tym kierunku, ale jeśli im się to uda, to czołgi mogą nieco stracić na znaczeniu w obliczu tak wielkiego zagrożenia. Albo to, albo inne państwa znajdą sposób na zniwelowanie wpływu takiego pocisku na czołg, a więc zablokują to, jak fala uderzeniowa rozchodzi się po całej konstrukcji. To ona właśnie sprawia, że na łączeniach pokroju śrub wywierane są obciążenia, które prowadzą do ich deformacji lub pęknięć.