Sankcje działają? Chiny opóźnione technologicznie o 10 lat. Tak przynajmniej twierdzi szef Intela

Wojna handlowa trwa na dobre, a Komisja Handlu nakłada kolejne sankcje na Chiny. I chyba Amerykanom udało się odnieść sukces na polu technologicznym. Podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davis szef Intela, Pat Gelsinger, podzielił się kilkoma ciekawymi spostrzeżeniami.
Chiny
Chiny

Wojna handlowa (zwana też “ekonomiczną”) rozpoczęła się jeszcze za czasów prezydentury Trumpa, a jej przyczyną stała rywalizacja pomiędzy dwiema potęgami gospodarczymi świata. To temat na obszerny esej, a zainteresowani mogą znaleźć takie bez problemu w internecie, do czego zachęcam. Tu skupię się na sytuacji obecnej.

Chiny vs USA – kto prowadzi?

Sankcje, jakie amerykańska Komisja Handlu nałożyła na firmy prowadzące interesy z Chinami, obejmują między innymi dostarczanie zaawansowanych rozwiązań technologicznych, w tym służących do rozwoju sztucznej inteligencji. Jednym z ważniejszych obszarów jest rozwój w sektorze półprzewodników, który USA chcą u rywala spowolnić. I jak na razie chyba im się udaje. Szef Intela ocenia – obecna strategia sprawiła, że Chiny są zapóźnione o dekadę w stosunku do liderów rynku.

Jak wyjaśnił, Kraj Środka jest ograniczony do produkcji chipów w procesie 14 nm i 7 nm. A tymczasem na Tajwanie, w Korei Południowej i USA prowadzi się już produkcję w 3 nm i 2 nm, a jeszcze mniejsze formaty pojawią w kolejnych latach. Te ostatnie wspomniane układy (czyli 2 nm) mają zagościć w linii iPhone 17, która trafi na rynek w 2025 roku. Sankcje sprawiają, że Chiny nie mają dostępny do narzędzi niezbędnych do tego, aby wytwarzać układy w 6 nm i niższych litografiach.

Czytaj też: Intel daje rozpęd dla ery SI. Procesory Core Ultra pokazane światu

Ale USA nie zawdzięczają sukcesu tylko sobie – kluczowym elementem jest współpraca z Japonią oraz Niderlandami. Znajdująca się w tym drugim kraju ASML to kompania produkująca niezbędne do procesów poniżej 14 nm technologie – dostarcza m.in. maszyny EUV dla Intela. Nota bene Intel chce dzięki ASML dogonić TSMC i Samsunga, za którymi jest obecnie nieco w tyle. Podczas Forum w Davos Gelsinger oznajmił także, że łańcuch produkcji i dostaw wrócił do stanu sprzed pandemii, a więc nie pojawią się braki podzespołów na rynku.

Co ciekawe, pod koniec zeszłego roku współzałożyciel TSMC, Morris Chang, stwierdził, że sankcje zadziałają, ale tylko krótkoterminowo, bez długotrwałych efektów. Jego zdaniem Chiny owszem, będą w tyle wyścigu technologicznego, ale zaledwie kilka lat, a w tym czasie znajdą sposób na to, aby dociągnąć do czołówki. Ale musimy wziąć pod uwagę, że i Stany Zjednoczone nie będą stały w miejscu. Jeszcze w 2023 roku analitycy oceniali, że USA będzie w stanie produkować najbardziej zaawansowane półprzewodniki w okresie 10-20 lat. Pamiętajmy też, że wszystko się zmienia, a na do gry weszły także rozwiązania SI, które mogą okazać się game changerem na każdym polu.

Mówiąc krócej – dzieje się. Wojna ekonomiczna trwa, a póki co USA ma przewagę. Ale nie oznacza to, że Chiny znajdują na straconej pozycji.