Fotograficzne hity i kity 2023 roku – przegląd subiektywny

Działo się, oj działo w 2023 roku w sprawach fotograficznych. To był rok zdecydowanie ciekawszy niż poprzedni, obfitujący w premiery, z których część można uznać za wspaniałe, a część, cóż… za te inne. Nie będę tu jednak skupiał się wyłącznie na sprzęcie, gdyż tak się składa, że nie brakło także innych wydarzeń, z okazji których podnosiłem brwi ze zdziwienia.
Fotograficzne hity i kity 2023 roku – przegląd subiektywny

Foto Hit 2023, miejsce 3 – AI w oprogramowaniu do obróbki zdjęć

Czytelnicy, którzy do nas zaglądają regularnie, zorientują się zapewne, że ta pozycja jest w zasadzie tożsama z zestawieniem z zeszłego roku. Treść się jednak diametralnie różni, do znanych z poprzedniego roku filtrów przetwarzających obraz i zautomatyzowanych asystentów maskowania w 2023 roku dołączyła bowiem na większą skalę generatywna AI. Przy jej użyciu można rozszerzyć zdjęcie poza istniejące ramy, usunąć obiekty i wypełnić powstałą na zdjęciu lukę z nieznaną do tej pory jakością. Generatywna AI pozwala także dodać do fotografii elementy, które nie istniały w rzeczywistości w sposób, który z trudem bywa do zauważenia.

Funkcje Generatywnego AI sukcesywnie trafiają do oprogramowania i zapewne niedługo trudno będzie znaleźć takie, które będzie ich pozbawione. Co ciekawe, zabrakło ich w Lightroomie i Capture One Pro, dwóch najpopularniejszych programach do obróbki RAW-ów. Przy okazji jednak warto wspomnieć o dwóch bardzo pożytecznych funkcjach AI z tych programów – automatyczne wykrywanie i usuwanie zabrudzeń matrycy ze zdjęć w Capture One Pro i znakomity algorytm odszumiania Denoise AI z Lightrooma, dzięki któremu zdjęcia wykonane z wysokim ISO drastycznie zyskują na jakości. Ta ostatnia funkcja w zasadzie nie jest nowością, aplikacje umiejące robić takie rzeczy istnieją od paru lat, lecz po raz pierwszy taka funkcja dostępna jest w cenie podstawowego programu.

Foto Kit 2023, miejsce 3 – Canon EOS R100

Canon ma długą tradycję produkcji uproszczonych, tanich aparatów dla początkujących. Taki cel miała czterocyfrowa linia lustrzanek EOS i taki sam cel przyświeca bezlusterkowcom EOS R50 i EOS R100. Miałem okazję przetestować ten pierwszy i choć jest to konstrukcja uproszczona, to okazał się całkiem nieźle spełniać swoje zadanie, a zakres kompromisów i oszczędności nie był nadmierny.

Canon EOS R100

Canon EOS R100 to natomiast zupełnie inna bajka. Aparat został pozbawiony niemal wszystkiego, co czyniło z R50 ciekawą propozycję i co mogłoby skłonić przeciętnego smartfonowego fotografa do zainteresowania się aparatem. Wyświetlacz ma podłą rozdzielczość, zamontowany jest na stałe bez możliwości odchylenia czy obracania, a co najważniejsze, nie jest dotykowy. Usunięto też jeden przycisk, dodatkowo pogarszając i tak nie najlepszą ergonomię aparatu.

Najgorsze zmiany zaszły jednak wewnątrz – matryca ma co prawda 24 Mpix, podobnie jak EOS R50, ale Canon w imię oszczędności wyciągnął ze złomu procesor DIGIC 8 z 2018 roku i wsadził go do aparatu z 2023 roku, zmniejszając przy okazji drastycznie prędkość zdjęć seryjnych (3,5 fps w 2023 roku brzmi jak kiepski żart), wymuszając przy filmowaniu 4K crop z matrycy i ograniczając system AF do starszej wersji Dual Pixel CMOS AF ze znacznie mniejszą ilością aktywnych punktów i stref.

Canon EOS R100 jest tańszy od R50 o jakieś 600 zł i będąc aparatem drastycznie wykastrowanym, w zasadzie trudno wskazać powód do jego zakupu. Ze względu na swoją cenę będzie jednak zapewne popularnym prezentem, kupowanym przez osoby niemające pojęcia o fotografii dla innych niemających pojęcia, zniechęcając przy tym wielu potencjalnych miłośników do głębszego zainteresowania się tematem.

Foto Hit 2023, miejsce 2 – Canon EOS R8 i Sony A6700, ex aeqo

Przyznaję, że w kwestii drugiego miejsca miałem dylemat, którego ostatecznie nie rozstrzygnąłem, decydując się zamiast tego na uhonorowanie obu kandydatów. W obu przypadkach mamy do czynienia ze sprzętem dla wymagającego amatora lub do użytku powiedzmy, półprofesjonalnego, w których konstruktorzy zdecydowali się sięgnąć po niektóre elementy ze sprzętu półki wyższej.

Canon EOS R8 foto
(fot. Andrzej Libiszewski, Chip.pl)

I tak Canon EOS R8 posiada pełnoklatkową matrycę, znakomity autofocus i procesor rodem z bardziej zaawansowanego EOS-a R6 II, lecz został pozbawiony stabilizacji w korpusie, ma mniejszą baterię i nieco pogorszoną ergonomię obsługi. Podczas testów aparat okazał się jednak całkiem wygodny, przede wszystkim jednak zachwycił jakością obrazu, niskim szumem i wysoką dynamiką – w EOS-ie R8 można wywindować ISO do poziomu 25600 i osiągnąć w pełni użyteczne rezultaty, a przypominam, że mowa tu o korpusie, który kosztuje zaledwie ~5500 zł.

foto ISO25600
Canon EOS R8, zdjęcie wykonane z ISO 25600

Sony A6700 jest natomiast aparatem z matrycą APS-C. Jakością obrazu nie może konkurować z EOS-em R8, ma wyższe szumy i mniejszą dynamikę. Co zatem aparat robi w tym zestawieniu? Otóż pośród urządzeń APS-C A6700 ma bodaj najlepszy układ AF na rynku, rodem z profesjonalnego korpusu A7R V. Jest szybki, znakomicie rozpoznaje cele z pomocą AI, a w ich śledzeniu jest morderczo skuteczny. I to byłoby zbyt mało, ale do tego A6700 ma zestaw zaawansowanych funkcji filmowych, które aparat zbliżają możliwościami do kamery FX30 – 4K z nadpróbkowaniem z całej matrycy, rejestrowanie 10-bit, płaskie profile i Dual ISO.

Sony a6700

W efekcie mimo kilku kompromisów, takich jak zaledwie jeden slot na karty i nie zawsze idealna ergonomia małego korpusu, aparat jest bardzo uniwersalny. Wszystko powyżej w powiązaniu z ogólnie rzecz biorąc wysoką jakość obrazu i bardzo bogatym wyborem obiektywów Sony E dało aparatowi w rezultacie miejsce na podium.

Foto Kit 2023, miejsce 2 – system Micro 4/3

System Micro 4/3 od paru lat przeżywa problemy, jednak w 2023 chyba po raz pierwszy widać prawdziwy kryzys. Aparaty m4/3 chętnie wybierane były przez fotografów przyrody, dzięki mniejszej matrycy z cropem x2 można było bowiem osiągnąć duże zbliżenia przy użyciu stosunkowo niewielkich ogniskowych, więc i mniejszych obiektywów. Aparaty Lumix z bagnetem m4/3 ze stajni Panasonica zyskały za to wielkie uznanie za swoje możliwości filmowe.

Panasonic Lumix G9 II

Tymczasem w 2023 roku premierę miał zaledwie jeden korpus m4/3 – Panasonic Lumix G9 II i jeden ciekawy obiektyw – OM System 90 mm f/3.5 Macro IS Pro. OM System (dawny Olympus) żadnego nowego aparatu nie pokazał (i nie ma nawet przecieków na ten temat), a najnowszy w ofercie pozostaje OM-5, który jest interesującym, ale w dużej mierze jednak odgrzewanym kotletem. W marcu 2023 Sigma, znany producent obiektywów, poinformowała, że nie planuje opracowywać żadnej nowej optyki dla systemu Micro 4/3, w sumie bez zaskoczenia, dotychczasowa oferta i tak nie była bowiem dedykowana dla systemu – wszystkie obiektywy powstały dla matryc APS-C i jedynie dostały zmieniony bagnet. W efekcie zakres ogniskowych był z punktu widzenia m4/3 dość dziwny. Sigma definitywnie pogrzebała nadzieje na opracowanie optyki specjalnie dla bagnetu Mikro 4/3, na placu boju pozostali więc jedynie twórcy systemu i chińskie manufaktury. Czy to jest sygnał, że system umiera? Niekoniecznie, jednak przyznacie, że trudno być optymistą. Być może odpowiedź co do przyszłości przyniesie 2024 rok.

Foto Hit 2023, miejsce 1 – Sony A9 III z globalną migawką

Premiera Sony A9 III odbiła się szerokim echem pośród profesjonalistów, jest to bowiem aparat pod wieloma względami przełomowy. Jego sercem jest sensor typu stacked, o rozdzielczości 24,6 MPix, po raz pierwszy (w tej klasie urządzeń) wyposażony w globalną migawkę elektroniczną – do tej pory nawet najszybsze matryce stosowane w sprzęcie fotograficznym stosowały odczyt liniowy, wspierając się ewentualnie (całkiem skutecznie) dodatkową pamięcią w sensorach stacked w celu zminimalizowania efektu rolling shutter.

Sony Alpha A9 III

W Sony A9 III cały sensor odczytywany jest naprawdę jednocześnie, więc problemów ze zniekształceniami obrazu nie ma w ogóle. Aparat został pozbawiony zatem mechanicznej migawki (stała się zbędna) i zyskał możliwości, o których nikt wcześniej poważnie nie myślał, takie jak migawka 1/80000 s dla zdjęć pojedynczych i 1/16000 dla seryjnych, prędkość wykonywania zdjęć rzędu 120 fps bez wygaszania podglądu, czy możliwość synchronizacji z lampami błyskowymi dla dowolnych czasów ekspozycji i synchronizacja z migoczącymi źródłami światła.

Sony A9 III wyznaczyło nowy standard, szczególnie dla zdjęć sportowych i reporterskich, gdzie pewność i szybkość działania stoją ponad wszystkim innym. Prędko czegoś podobnego w sprzęcie tańszym raczej nie zobaczymy, ale niewątpliwie w nadchodzącym roku znajdą się chętni, żeby rzucić Sony wyzwanie w profesjonalnym. Z jakim skutkiem? Zobaczymy.

Foto Kit 2023, miejsce 1 – World Press Photo chciało dopuścić obrazy generowane przez AI do konkursu

World Press Photo Contest to najbardziej znany, światowy konkurs fotografii reporterskiej. Zgłaszane do niego prace co do zasady powinny mieć dokumentalny, reportażowy charakter, chwytający wydarzenia na gorąco. Trzeba jednak przyznać, że WPP ostatnio nie radzi sobie najlepiej, a próby znalezienia nowej, lepiej się sprawdzającej formuły konkursu są czasami dyskusyjne.

Geralt z Rivii czyta sagę o Wiedźminie
Dokumentalne zdjęcie, przedstawiające Geralta z Rivii czytającego Sagę o Wiedźminie. Prawda, że mogłoby startować?

Do konkursu już dwa lata temu dopuszczone zostały projekty dokumentalne o charakterze długoterminowym, niemające charakteru fotografii reporterskich, także dwa lata temu podjęta została co najmniej kontrowersyjna decyzja o odejściu od kategorii tematycznych, wprowadzono za to regionalizację konkurów – najpierw odbywają się one na szczeblu regionalnym, a dopiero wyselekcjonowane prace trafiają na szczebel międzynarodowy. Niestety, efektem ubocznym okazało się drastyczne zmniejszenie różnorodności oraz spadek nacisku na reporterski charakter i wysoką jakość zdjęć.

Najnowszy pomysł jednak był tak głupi, że przebił wszystkie dotychczasowe – razem wzięte. WPP postanowiło bowiem dopuścić do konkursu prace w ogóle niebędące fotografiami – co prawda tylko w jednej, otwartej kategorii, z definicji pozwalającej twórcom na stosowanie alternatywnych technik obróbki i prezentacji. Mimo wszystko wpuszczenie do niej obrazów generowanych przez AI to było zbyt wiele nawet dla najbardziej elastycznych komentatorów, nie bez słuszności podkreślających, że tego typu działania są zaprzeczeniem wszystkiego, co reprezentuje sobą fotografia prasowa, nawet w najbardziej szeroko pojętej formie.

Nikola Tesla obok swojego nowego samochodu 🙂

Nic zatem dziwnego, że World Press Photo Foundation rakiem wycofała się z pomysłu po kilku dniach burzliwych dyskusji, uściślając przy okazji co w konkursie wolno, a czego nie wolno robić – ostatecznie dopuszczona została obróbka pozyskanych w sposób klasyczny zdjęć z wykorzystaniem lekkich funkcji AI takich jak odszumianie, automatyczna selekcja obiektów i inne funkcje niegeneratywne. Jako niedopuszczalne zostały określone natomiast funkcje tworzące nową informację, nieobecną na zdjęciu, zatem wszelkiego rodzaju wypełnianie i skalowanie z pomocą AI nie jest dozwolone – ostateczna decyzja o dopuszczeniu lub odrzuceniu zdjęcia każdorazowo należy do jury.

World Press Photo 2024 trwa w najlepsze, prace można zgłaszać do 11 stycznia. Ubocznym efektem całego tego idiotyzmu i związanego z nim zamieszania okazało się zwrócenie uwagi na zbiór zasad etycznego fotografowania i edycji, stworzonych przez inicjatywę Writing With Lights, w której co ciekawe, poza innymi organizacjami, biorą także udział reprezentanci World Press Photo. Niewątpliwie tego typu przedsięwzięcia w miarę wzrostu popularności i potęgi AI będą zyskiwały na znaczeniu.

Wyróżnienia

Podobnie jak w zeszłym roku pojawiło się parę tematów nadających się do tego, by zostać hitem lub kitem, lecz niedorównującym powyższym przykładom. W kategorii kitów umieściłbym wiele premier fotograficznych smartfonów, które w wyniku patentowych przepychanek lub po prostu z powodu polityki producenta nie trafią do krajów UE, zatem i Polski. Ostatnimi przykładami mogą tu być firmy Oppo, z modelami Find X7 i X7 Ultra, oraz Vivo z modelami X100 i X100 Pro. Hitem mogłoby natomiast spokojnie być niezwykła ilość premier nowych obiektywów w 2023 roku, pośród których są prawdziwe perełki. Oczywiście większość z nich Canoniarze wciąż mogą tylko obejrzeć i zazdrościć 🙂