Jak wskazują autorzy najnowszego opracowania, grafit grafitowi nie jest równy. Doskonałym przykładem jest tutaj chociażby grafen, który co do zasady jest dwuwymiarową warstwą grafitu o grubości jednego atomu. Jego właściwości już teraz wykorzystywane są w wielu nietypowych zastosowaniach. W swojej pracy jednak badacze skupiają się na wysoce zorientowanym graficie pirolitycznym. Mówiąc najprościej, jest to syntetyczna forma grafitu, w której krystality grafitu ułożone są w dość charakterystyczny sposób, w którym kąty pomiędzy kolejnymi krystalitami są bardzo małe. Wydaje się, że to nieistotna zmiana, jednak to właśnie ten nietypowy sposób ułożenia sprawia, że teoretycznie może on mieć właściwości nadprzewodnika. Jakby komukolwiek było tego mało, grafit w tej formie można utrzymać przy pomocy — uwaga — taśmy klejącej, która w tym przypadku służy do stworzenia niezwykle cienkiej warstwy grafitu o grubości jednego atomu.
Autorzy opracowania także wykorzystali taśmę klejącą do oderwania cienkiej dwuwymiarowej warstwy grafitu. Powierzchnia takiej warstwy pokryta jest swoistymi zmarszczkami. Między tymi zmarszczkami znajdują się nieco wyższe od otoczenia grudki. Jak wskazują naukowcy, to właśnie tam znajdują się miniaturowe obszary nadprzewodzące.
Istnieje podejrzenie, że to właśnie w tych zmarszczkach tworzą się tzw. pary Coopera, tj. pary elektronów, które wchodzą ze sobą w interakcje i wiążą się ze sobą na stałe. To właśnie one odpowiadają co do zasady za nadprzewodnictwo. Jak na razie takie procesy obserwuje się jedynie poniżej określonej dla konkretnego materiału temperatury, która zazwyczaj oscyluje gdzieś w pobliżu zera bezwzględnego, co oznacza automatycznie konieczność chłodzenia materiałów do bardzo niskich temperatur, aby zaobserwować zjawisko nadprzewodnictwa. Teraz, w przypadku grafitu HOPG, badacze przekonują, że temperatura krytyczna zbliżona jest do temperatury pokojowej.
Czytaj także: Mamy jednak nadprzewodnik w temperaturze (prawie) pokojowej? Sensacyjne doniesienia z Chin
Dr Walerij Vinokur z laboratorium Terra Quantum wskazuje, że zmarszczki na powierzchni warstwy HOPG są bardzo niejednorodne, przez co temperatura krytyczna jest inna dla każdej próbki. Nie zmienia to jednak faktu, że naukowcy są przekonani, że w niektórych próbkach o wysokiej metaliczności nadprzewodnictwo obserwowano w temperaturze pokojowej.
Za każdym razem naukowcy mierzyli opór i namagnesowanie badanej próbki HOPG. W swojej pracy przekonują, że zmierzone właściwości przypominają zachowanie innych nadprzewodników. To samo powinno dotyczyć temperatury krytycznej, w której pojawia się lub zanika zjawisko nadprzewodnictwa. W najnowszej pracy jednak informacja na ten temat się nie pojawiła. Autorzy jednak przekonują, że informacje o pojemności cieplnej materiału nie są kluczowe, bowiem dla nadprzewodnictwa najważniejsze są pomiary oporu i właściwości magnetycznych. Jest to dość osobliwe podejście do tematu, które każe spoglądać na odkrycie ze zdrową dawką sceptycyzmu (który w przypadku każdych badań jest przydatny). Jakby nie patrzeć, jeżeli ktoś chce ogłosić naprawdę ważne odkrycie, to najpierw powinien zebrać silne i niepodważalne dowody. Odkrycie nadprzewodnictwa w temperaturze pokojowej byłoby jednym z najważniejszych odkryć od kilkudziesięciu lat, a więc materiał ten powinien zostać zbadany w każdy możliwy sposób przed ogłoszeniem wyników badań. Skoro jednak autorzy tego nie zrobili, to z pewnością wkrótce zrobią to inni naukowcy. Pozostaje trzymać kciuki za to, aby nadzwyczajne twierdzenia nie okazały się na wyrost.