Mark Vejvoda przejechał niedawno 440 kilometrów elektrykiem w warunkach ostrej zimy. Kanadyjczyk pokonał dystans tam i z powrotem z Prince George do McBride w Kolumbii Brytyjskiej (położonej najbardziej na zachód prowincji kraju). Temperatura powietrza sięgała wówczas aż -30 stopni.
Czytaj też: Ile kilometrów musisz przejechać elektrykiem, żeby być eko? Ta liczba Cię zaskoczy
Mężczyzna jest wiceprezesem Stowarzyszenia Pojazdów Elektrycznych Prince George. Jak przyznaje w rozmowie w CBC, mieszkańcy Kolumbii Brytyjskiej mają ogromne opory przez jazdą elektrykiem podczas tęgich mrozów. Wydaje się im, że wydajność akumulatora litowo-jonowego wówczas spada, a w sytuacji, gdy stacji ładujących na prowincji jest jak na lekarstwo, obawiają się, że utkną na pustkowiu bez możliwości pomocy.
Pokonał elektrykiem 220 kilometrów na jednym ładowaniu. Na zewnątrz panował siarczysty mróz
Vejvoda udał się w swoją „pokazową podróż” samochodem Tesla Model 3. Zakładał, że po dotarciu do McBride i pokonaniu połowy dystansu bateria w jego pojeździe będzie wskazywać jeszcze od 5 do 10 procent. Zaskakujące okazało się to, że po dotarciu do stacji w McBride akumulator wskazywał 25 proc. poziomu naładowania!
Czytaj też: Elektrykiem naprawdę trzeba umieć jeździć. Samochód elektryczny zimą to co innego niż latem
Tą nowiną Kanadyjczyk chciał utrzeć nosa przeciwnikom samochodów elektrycznych, jak również zachęcić obecnych posiadaczy z Kolumbii Brytyjskiej, by nie obawiali się jazdy zimą. Pocieszające informacje przekazuje również firma Recurrent z Seattle, która w 2023 roku przeprowadziła badania zasięgu elektryków w warunkach lekkiego mrozu (od -7 do -1 stopnia).
Czytaj też: Na prom elektrykiem nie wjedziesz. Pierwsza firma wprowadza surowy zakaz
Wykazano, że 17 popularnych modeli osiągało około 70 proc. zasięgu przy takich temperaturach. Co ważne, dużo zależało od tego, jaki to był pojazd. Ponadto dodano, że utrata wydajności akumulatora jest tylko chwilowa – kiedy tylko bateria znów się ogrzeje, wraca pierwotny zasięg samochodu. Eksperci z Recurrent i Mark Vejvoda zgodnie sugerują, aby przed jazdą na mrozie kierowcy rozgrzewali wcześniej auta. Można to zrobić, włączając je na chwilę przed wyruszeniem w podróż, ogrzewając kabinę lub w przypadku kupowania nowego modelu wybrać ten z dodatkową pompą ciepła.