Rosja uczy się na błędach i ma nową bombę FAB-1500M54, która waży ponad tonę

Wygląda na to, że Rosja uczy się na błędach i wreszcie zrozumiała, że precyzja oraz możliwie największy zasięg w przypadku nawet podstawowych form uzbrojenia, to podstawa. To właśnie sprawiło, że narodzin doczekała się właśnie bomba FAB-1500M54.
Rosja uczy się na błędach i ma nową bombę FAB-1500M54, która waży ponad tonę

Po pierwotnych eksperymentach Rosja po prostu musiała ją stworzyć. Oto bomba FAB-1500M54

Już w 2022 roku docierały do nas informacje na temat prototypowych bomb, które Rosja zaczęła wykorzystywać w rozpoczętej 24 lutego 2022 roku wojnie z Ukrainą. Wtedy sprowadzały się one do zmodernizowanych w ramach bardzo “druciarskich” metod starych bomb niekierowanych z serii FAB, które to w ramach eksperymentów zyskiwały przede wszystkim rozkładane w chwili wystrzału skrzydła. Taki prosty dodatek umożliwiał bombom lot na znacznie okazalsze odległości, co było kluczowe, aby utrzymać rosyjskie samoloty możliwie najdalej ukraińskich systemów przeciwlotniczych. Testy najwyraźniej były udane, bo tak oto Rosja pochwaliła się już tym oficjalnym, całkowicie nowym wariantem kierowanej bomby lotniczej FAB-1500M54.

Czytaj też: Rosja szykuje nowy okręt podwodny zagłady. Będzie niewidzialny i skruszy każdy lód

O ile same bomby FAB-1500 są nam doskonale znane i Rosja ma ich zapewne w brud w swoich magazynach, tak ich poziom zaawansowania dawał wiele do życzenia. Zwłaszcza na tle zmodernizowanych przez USA podobnych “starych i głupich” bomb, więc Rosja tak naprawdę dopiero teraz skopiowała postępowanie Amerykanów, dając życie bombie FAB-1500M54. Ta powstała poprzez połączenie oryginalnej bomby o wadze aż 1500 kg z modułem UMPK (Unifitsirovannyi Modul Planirovaniya i Korrektsii), czyli połączeniem zestawu ślizgowego oraz korekcyjnego. Widać też, że sama bomba doczekała się bardziej opływowej głowicy.

Czytaj też: Tego świat jeszcze nie widział. Rosjanie chcą nadać nową rolę okrętom podwodnym

Dzięki nowemu modułowi bomba podczas lotu nie spada prosto na cel w odległości od kilku do kilkunastu kilometrów od zrzutu, a szybuje w jego kierunku, ciągle dostosowując swoją trajektorię. Dzięki temu jest w stanie atakować cele oddalone o nawet 70 kilometrów. Dystans ten wykracza poza skuteczny zasięg większości ukraińskich systemów przeciwlotniczych. Jest to o tyle zła wiadomość dla Ukrainy, że FAB-1500M54 to ciągle te same potężne bomby, co oryginały, więc ich siła rażenia jest ogromna z racji aż 675-kg materiału wybuchowego, którym to są w stanie tworzyć leje o średnicy ponad 20 metrów i głębokości do 6 metrów.

FAB-1500M54 na Su-34

Czytaj też: Nowe okręty wojenne w rękach Rosjan. Skala robi ogromne wrażenie

Wspomniany moduł UMPK wykorzystuje połączenie nawigacji inercyjnej oraz satelitarnej do obierania trajektorii lotu na cel, same bomy FAB-1500M54 będą wykorzystywane przez samoloty bombowe Su-34. Te będą mogły latać z nimi zarówno pod skrzydłami, jak i na centralnej części kadłuba, a teraz musimy tylko czekać na pierwsze doniesienia na temat wykorzystania tych bomb w konflikcie. Bez jednoznacznych dowodów trudno bowiem stwierdzić, czy jest to jedynie sprzęt na pokaz, czy może coś, co rzeczywiście będzie wykorzystywane w praktyce.