Globalna migawka oferuje niezrównaną wydajność, ale kosztem jakości obrazu
Chociaż sensory z globalną migawką są w użyciu od dawna, to do tej pory były to co do zasady urządzenia przemysłowe. Sony A9 III jest pierwszym aparatem fotograficznym dostępnym dla każdego, który korzysta z takiej matrycy i nie było jasne, jak inna konstrukcja matrycy przełoży się na poziom szumów i dynamikę aparatu. Sony na konferencji twierdziło wprawdzie, że wszelkie problemy zostały rozwiązane, lecz nie podano wtedy żadnych twardych danych i wielu komentatorów zastanawiało się, w jakim stopniu te deklaracje znajdą pokrycie w faktach.
Stosowne badanie poziomu szumów przeprowadził serwis DPReview. Na wstępie należy zaznaczyć, że najniższe ISO bazowe dla A9 III wynosi 250 i porównywanie pracy aparatu dla tej nastawy z aparatami o bazowym ISO 100 nie ma większego sensu. Dla ustawień, które się pokrywają między urządzeniami, czyli dla ISO 400 wzwyż, widać jednak zauważalnie większy poziom szumów A9 III w stosunku do innych aparatów pełnoklatkowych z matrycami o odczycie progresywnym. Z zaprezentowanego porównania wynika, że różnica wynosi około 1 EV, czyli poziom szumów Sony A9 III stoi na podobnym poziomie, co na przykład niepełnoklatkowego Sony A6700 czy innych aparatów APS-C z nowoczesnymi matrycami BSI.
Przyczyna tkwi oczywiście w niezbędnych kompromisach konstrukcyjnych. Matryca A9 III musi być odczytywana szybko – na każdy piksel przypadają dwie fotodiody, przy czym jedna z nich pełni rolę bufora niezbędnego dla natychmiastowego odczytu. W efekcie wielkość elementu światłoczułego jest mniejsza niż dla sensora o klasycznej konstrukcji, nie ma też mowy o zastosowaniu podwójnych układów przetwarzania i architektury dual ISO. A to przekłada się na gorszą dynamikę i wyższy szum.
Wyższy szum i gorsza dynamika nie zaszkodzą Sony A9 III – aparat i tak skazany jest na sukces
Po pierwsze dlatego, że i tak oferuje co najmniej bardzo dobrą jakość obrazu. Po drugie, aparat powstał przede wszystkim z myślą o fotografii sportowej, w której liczy się szybkość pracy i niepodatność na artefakty związane z szybkim ruchem fotografowanych obiektów, a nie oglądanie zdjęć przez lupę w poszukiwaniu szumów. Istotne jest natomiast złapanie dynamicznego ujęcia i jak najszybsze dostarczenie go do publikacji, często z całkowitym pominięciem jakiejkolwiek obróbki, a do tego Sony A9 III się doskonale nadaje. Ciekawy jestem też, co zrobi z tematem konkurencja, bo że nie śpi i pracuje, to akurat jestem pewien…