Na TikToku obejrzymy jeszcze dłuższe filmy
Kilka miesięcy temu Google na dobre rozpoczął walkę z darmowymi użytkownikami YouTube’a. Inaczej w sumie nie można tego określić, bo kiedy reklam na platformie stale przybywa, gigant zdecydował się na zablokowanie wtyczek służących do blokowania tych wszystkich natrętnych, często niemożliwych do przewinięcia, reklam. W efekcie dla wielu osób jedynym wyjściem jest wykupienie subskrypcji Premium, bo obecnie na rynku nie ma zbyt wielu konkurencyjnych serwisów, które byłyby na tyle popularne, by stanowić realną alternatywę dla YouTube’a. Najbliżej jest TikTok, jednak tam twórcy wciąż ograniczeni są limitem czasu, obecnie wynoszącym 10 minut, to niewiele w porównaniu z 12 godzinami, jakie oferuje serwis Google’a.
Czytaj też: Blokujesz reklamy na YouTube? Google zadławi twój komputer.
Tak krótki format wielu twórcom nie daje możliwości nagrywania tego, co zwykle robią na YouTubie, przez co jest to raczej platforma dodatkowa, a nie główne miejsce dla umieszczenia ich twórczości. To się jednak zmieni i to wkrótce, bo jak donosi ekspert ds. mediów społecznościowych Matt Navarra, w najnowszej wersji beta aplikacji odkrył nowy limit długości filmów, wynoszący aż 30 minut. Na poniższym zrzucie ekranu widzimy powiadomienie, które wyświetliło się podczas dodawania filmu. Podobne pojawiały się już wcześniej, za każdym razem, kiedy TikTok dokonywał tego typu zmian.
30 minut to nadal niewiele w porównaniu z 12 godzinami, ale to znaczący krok, by chińska aplikacja mogła konkurować z YouTube’em na jeszcze większą skalę niż dotychczas. Google będzie w nie lada kłopotach, kiedy testowana nowość przejdzie do stabilnego kanału. Dobrze bowiem wiemy, że odkąd TikTok pojawił się na rynku, pozostałe serwisy – w tym też te społecznościowe – czują ogromną presję, by nie zostać w tyle. Stąd właśnie na Instagramie czy właśnie na YouTubie, pojawiły się Rolki i Shorts, a także kilka innych mniej lub bardziej udanych ulepszeń.
Czytaj też: Meta znów ugina się pod wymaganiami UE. W końcu dostaniemy większą swobodę
Jedyne, co może budzić wątpliwości to, czy tak długi format dobrze się przyjmie w połączeniu z pionowym wideo. Teraz to raczej nie stanowi wielkiego problemu, ale przy dłuższych filmach może to nie do końca pasować użytkownikom. Z drugiej jednak strony, już teraz można się natknąć na nagrania, które możemy w aplikacji obejrzeć w poziomie, więc być może nie będzie to później żadną przeszkodą?
Czytaj też: Tryb incognito w przeglądarce Chrome to tylko złudna obietnica prywatności. Google to potwierdza
Tak czy inaczej, w końcu pojawia się nam realna alternatywa dla YouTube’a. Na razie w teorii, bo wszystko zależy od tego, jak na zmianę zareagują użytkownicy oraz twórcy. Nie spodziewam się jednak, by Google podjął jakieś rozsądne kroki w takiej sytuacji. Zapewne doda kolejne funkcje, których nikt na YouTubie nie potrzebuje, zamiast zastanowić się, czego tak naprawdę oczekują użytkownicy. Ci oczywiście nie chcą takiej ilości, zwłaszcza niepomijalnych, reklam, ale na taką poprawę raczej nie ma szans.