Uwierzycie, że Toyota Camry to wymierający gatunek i auto, które najlepiej sprzedaje się w Polsce?
Rynek aut w Polsce się zmienia, a Polacy są coraz bardziej zakochani w modelach, w których siedzi się wyżej i więcej widać. A przynajmniej tak wygląda stereotypowe postrzeganie SUV-ów i crossoverów. Ta część rynku stale rośnie, ale jest jeszcze ostatni bastion, jak ta ostatnia wioska Galów i jest to segment D i E. Stanowi od lat stabilne 10% rynku i konkurencja w nim powoli wymiera. W 2024 roku zabraknie w niej m.in. Forda Mondeo, Mazdy 6 czy legendarnego Passeratti. Te auta albo całkowicie znikają, albo będą na prąd, albo też urosną im tyłki i staną się autami typu kombi. Co zostanie? Toyota Camry.
Trudno wytłumaczyć fenomen tego modelu, który wrócił do Polski wraz 8. generacją w 2019 roku i od tamtej pory sprzedał się w liczbie 14 500 egzemplarzy, co stanowi najlepszy wynik w Europie. Być może są to jakieś pozostałości z dawnych lat, kiedy Camry uchodziła za luksusowe, amerykańskie auto. Ba! Sam przez lata tak ją widziałem, bo lata temu za dzieciaka mieli ją sąsiedzi. Dziadkowie kolegi z podwórka, którzy co tu dużo mówić, byli zamożnymi ludźmi i Camry była w moich oczach synonimem bogactwa przez dosyć długi czas.
Co też ciekawe, Camry jest kupowana przez klientów biznesowych. Aż 90% sprzedaży stanowi zakup przez firmy.
Czytaj też: Test Renault Espace espirit Alpine – ogromny, komfortowy, ale wersalki już nim nie przewieziesz
Toyota Camry 9. generacji – co o niej wiemy?
Odświeżona Toyota Camry – to chyba będzie dobre określenie, bo auto z jednej strony przeszło kosmetyczne zmiany, z drugiej miejscami mamy sporą rewolucję.
Klienci Toyoty narzekali na dynamikę jazdy, słabe wyciszenie i archaiczne multimedia. Dostaną więc nową hybrydę 5. generacji Toyoty z silnikiem benzynowym o pojemności 2.5l oraz dwoma silnikami elektrycznymi. Ich łączna moc urosła do 231 KM, przyśpieszenie do 100 km/h spadło z 8,3 do 7,9s, a maksymalna moc silnika ma być dostępna już od prędkości 40 km/h. W parze ma iść spadek spalania, które średnio ma wynosić 5,1l.
Za lepsze wyciszenie mają odpowiadać grubsze szyby, niżej zamocowane wycieraczki, zmieniony kształt klamek oraz nowe listwy po bokach przedniej szyby, które mają niwelować dźwięk oporu powietrza.
Multimedia to ogromna zmiana, bo do dyspozycji dostaniemy 12-calowy ekran główny z nowym interfejsem i cyfrowe zegary wyświetlane na 7 lub 12-calowym ekranie. Wnętrze miejscami przypomina nowego Priusa i można rzec, że jest tu całkiem luksusowo. To może się podobać. No i w końcu do bezprzewodowego Apple CarPlay dołączy bezprzewodowy Android Auto.
Pozostając w temacie technologii, nowa Toyota Camry dostała też szereg asystentów – bezpiecznego wysiadania, zmiany pasa, monitorowanie zmęczenia i cały pakiet Toyota Safety Sense. Podstawowymi funkcjami auta, w tym klimatyzacją można będzie sterować z poziomu aplikacji mobilnej.
Camry przeszła też nieco zmian wizualnych. Szczególnie przód jest teraz bardzo agresywny. Kojarzycie duże grille w nowych Lexusach? W Camry mamy… jakby pół takiego grilla? Do tego charakterystyczny kształt litery X, jaki tworzy linia grilla i przetłoczeń na masce. W połączeniu z nowym kształtem przednich reflektorów, jak w nowym Priusie i CH-R to bardzo przyciąga wzrok. Auto ma też nowe 18-calowe felgi i jest dłuższe o 3,5 cm w stosunku do poprzednika (4,92m). A wszystko to znajduje się na płycie podłogowej przystosowanej do produkcji auta hybrydowego.
Czytaj też: Test Toyota Prius – król powrócił, ale do taksówki już nie wróci
Przedsprzedaż Toyoty Camry rusza już za kilka tygodni
Toyota Camry 9. generacji będzie dostępna w trzech wariantach wyposażenia – Comfort, Prestige i Executive oraz w ośmiu wariantach kolorystycznych od kwietnia 2024 roku. Wtedy ruszy przedsprzedaż i wtedy też poznamy ceny auta. Produkcja ruszy w czerwcu i co warto zaznaczyć, Camry na polskim rynku powinna być wzorowo wykonana, bo auta nad Wisłę trafią prosto z japońskiej fabryki Toyoty. Powinniśmy więc czuć się bardzo docenieni. Pierwsze auta trafią do salonów na przełomie sierpnia i września 2024 roku.
Jakich cen możemy się spodziewać? Ceny obecnej generacji zaczynają się od 163 500 zł, więc celowałbym w zakres 170 – 210 tys. zł. Toyota mówi wprost, że ceny będą tutaj kwestią drugorzędną. Ze względu na to, że Toyota Camry jest kupowana główne przez firmy, najważniejsze będą warunki finansowania w dostępnych opcjach dla klientów biznesowych. A te mają być korzystne.