Są podstawą niszczycieli i krążowników USA. Jak ulepszono te działa?

5-calowe działa Mk 45 są podstawowym uzbrojeniem okrętów USA od dekad, bo już od lat 70. ubiegłego wieku i nic nie sugeruje, że zrezygnują ze swojej roli. Zwłaszcza że doczekały się w ostatnim czasie znaczących ulepszeń.
Są podstawą niszczycieli i krążowników USA. Jak ulepszono te działa?

Jeszcze precyzyjniejsze i jeszcze potężniejsze. Działa Mk 45 okrętów USA zostały ulepszone

Pół wieku temu powstały działa Mk 45 kalibru 127 mm, za które odpowiadała nazywana dawniej mianem United Defense firma BAE Systems. Przez następne dekady doczekała się implementacji w wielu okrętach (nie tylko tych należących do USA) oraz czterech głównych wariantów, które w najnowszej wersji (Mod 4 z 2000 roku) otrzymały lufę o długości 62 kalibrów i zmodyfikowaną wieżyczkę o niższej sygnaturze radarowej. Tak oto zaczęły jeszcze skuteczniej miotać pociskami, ale nie zakończyło to ich rozwoju.

Czytaj też: Był sam, a ich było czternaście. Jak okręt marynarki USA przetrwał ten atak?

Działa Mk 45 są modernizowane od 2018 roku przez współpracę marynarki USA i BAE Systems, a prace nad nimi przede wszystkim zaowocowały wzrostem energii strzału o 50%. Zostało to osiągnięte przez wzmocnienie samego montażu dział oraz integrację zaawansowanej elektroniki, a przełożyło się na zwiększenie prędkości i zasięgu pocisków. To samo w sobie jest przełomem, jako że umożliwia marynarce wojennej skuteczniejsze angażowanie celów na większych dystansach.

Czytaj też: Arion-SMET – zabójca idealny! Armia USA ma nowego naziemnego robota

Znaczącym aspektem modernizacji Mk 45 było przejście na cyfryzowany system kontroli z zaawansowanymi możliwościami obliczeniowymi i interfejsem dotykowym, co ułatwiło ich obsługę oraz zwiększyło ogólną precyzję. Swoje trzy grosze dorzuciły też nowe pociski. Mowa nie o byle wariantach standardowej amunicji, ale dwóch nowych typach pocisków, bo HVP oraz Vulcano.

Pocisk Vulcano

Podczas gdy te pierwsze zapewniają działom Mk 45 możliwość strzelania tanimi pociskami rozwijającymi znacznie wyższe prędkości do zwalczania m.in. dronów, śmigłowców i pocisków, te drugie (owoc współpracy Diehl Defence i włoskiej firmy Leonardo) są w stanie zwiększyć aż trzykrotnie podstawowy zasięg dział Mk 45. Ta precyzyjnie naprowadzana amunicja cechuje się zasięgiem do aż 80 km i wysoką dokładnością, a to dzięki wykorzystywaniu inercyjnego i satelitarnego naprowadzania, którego uzupełniają głowice laserowe lub podczerwone, służące już za bezpośrednie angażowanie celów. Z kolei integracja w nich technologii programowalnych zapalników znacząco zwiększa jego precyzyjne zdolności celowania.

Czytaj też: Te samoloty lotnictwa USA musisz zobaczyć. Wyglądają złowrogo, ale krzywdy nikomu nie zrobią

W przypadku USA aktualnie z Mk 45 korzystają dwa typy okrętów – niszczyciele Arleigh-Burke oraz krążowniki Ticonderoga. To właśnie one zyskają sporo na ulepszonych Mk 45, które są kluczowe w zwalczaniu nowego zagrożenia ze strony rojów dronów, oferując w tym przypadku szybki i precyzyjny mechanizm obronny. Samo wprowadzenie zaawansowanych pocisków, takich jak HVP i Vulcano, znacząco podniosło zdolność tych okrętów do precyzyjnego angażowania małych i szybkich celów przy minimalizacji szkód ubocznych. Te ulepszenia poprawiają również skuteczność bombardowania wybrzeży, a tym samym wspierania operacji i sił lądowych.