Niszczyciel okrętów NMESIS coraz bliżej służby. Nowy kontrakt to potwierdza
W 2021 roku dowiedzieliśmy się, jak to Korpus Morski USA przejdzie ogromne zmiany, po których amerykańscy marines skupią się głównie na operacjach desantowych w regionie Azji i Pacyfiku. Wielkie zmiany potrwają aż do 2030 roku, a w ich ramach Marines wymienią swoje czołgi, artylerię, a nawet porzucą zakup myśliwców F-35C, stawiając na pociski dalekiego zasięgu, bezzałogowe okręty i broń przeciw okrętom. Wszystko po to, aby lepiej i sprawniej przeskakiwać pomiędzy nadmorskimi bazami wroga i skuteczniej wspomagać swoją marynarkę wojenną poprzez czynną walkę z wrogą flotą. Przykładem nowoczesnego systemu uzbrojenia, który to umożliwi, będzie Navy Marine Expeditionary Ship Interdiction System (NMESIS), na którego firma Raytheon dostała kolejny kontrakt.
Czytaj też: Wygląda jak ogromna bomba atomowa USA. Znamy sekret wyjątkowego zdjęcia
Departament Obrony Stanów Zjednoczonych zrobił krok w umacnianiu swoich zdolności obrony morskiej, przyznając firmie Raytheon zamówienie o wartości 9,6 miliona dolarów. To samo w sobie jest kolejnym ważnym elementem układanki, która sprowadzi się z czasem do ogromnych zakupów tych nowoczesnych przeciwokrętowych systemów NMESIS. Zanim jednak do tego dojdzie, a ich masowa produkcja ruszy na pełną skalę, przed firmą Raytheon jest jeszcze rozpoczęcie udanej niskoseryjnej produkcji. Aż 80% z prac w tym zakresie zostanie wykonanych w Kongsbergu w Norwegii, a pozostałe 20% będzie miało miejsce w Tucson w stanie Arizona. Ich zakończenie przewiduje się z kolei na styczeń 2026 roku.
Innymi słowy, dążenie do produkcji naziemnych bezzałogowych niszczycieli wrogich okrętów trwa. Systemy przeciwokrętowe NMESIS stanowią połączenie wyrzutni zamontowanej na ROGUE (Remotely Operated Ground Unit for Expeditionary) Fires, a więc bezzałogowej wersji pojazdu Oshkosh Joint Light Tactical Vehicle (JLTV) z pociskami Naval Strike Missile (NSM). Taki duet został opracowany specjalnie z myślą o realizowaniu przeciwokrętowych operacji rakietowych i może być modyfikowany w celu dostosowania do wymagań misji. Zamiast kierowcy za kółkiem, steruje nim albo operator z dystansu.
Czytaj też: Są podstawą niszczycieli i krążowników USA. Jak ulepszono te działa?
Jeśli z kolei idzie o pocisk, w grę wchodzi pełniący czynną służbę od 2012 roku pocisk NSM, który teraz należy do Raytheona, ale pierwotnie został opracowany przez norweskie Kongsberg Defence & Aerospace (KDA) jako następca pocisku Penguin. To wielozadaniowy pocisk manewrujący o zasięgu ponad 185 km, który jest przeznaczony do niszczenia celów na lądzie i morzu. Wykorzystuje do tego 125-kilogramową głowicę odłamkowo-burzącą pocisku NSM z programowalnym zapalnikiem i zaawansowanym systemem naprowadzania, który wykorzystuje naprowadzanie bezwładnościowe, GPS, nawigację terenową, kamerę na podczerwień oraz wbudowaną bazę danych na temat celu.
Czytaj też: Był sam, a ich było czternaście. Jak okręt marynarki USA przetrwał ten atak?
Zakończenie prac nad NMESIS i wreszcie wprowadzenie go na służbę w znacznej ilości znacząco zwiększy zdolność Korpusu Piechoty Morskiej do prowadzenia skutecznych operacji z lądu przeciwko celom morskim, wzmacniając tym samym strategiczną siłę morską Stanów Zjednoczonych.