W oczach Wielkiej Brytanii czołgi miały stać się artefaktem przeszłości, aż tu nagle wybuchła wojna za naszą wschodnią granicą i potwierdziła, że kilkudziesięciotonowe pancerne bestie są ciągle ważnym elementem armii. Stąd rozpoczęcie przez Brytyjczyków prac na czołgiem Challenger 3, a więc ulepszonych w ramach modernizacji czołgów Challenger 2. Dziś możemy rzucić okiem na to, jak wygląda pierwszy prototyp tego nowego czołgu, którego projekt nie zaadresował jednak największej wady – potencjalnego problemu z mobilnością z uwagi na dodanie dodatkowej wagi bez jednoczesnego zwiększenia mocy układu napędowego. Z drugiej jednak strony projekt objął wymianę zawieszenia, naciągacza gąsienic, systemu rozruchu na zimno i chłodzenia, a nawet samego silnika… tyle tylko, że na model o tej samej mocy.
Challenger 3, czyli brytyjski czołg nowej generacji
Wielka Brytania zaprezentowała światu swój przyszły czołg główny bojowy – Challenger 3, którego prototyp testowy został wyprodukowany w Telford w Anglii i teraz zmierza ku praktycznym testom w terenie planowanym wejściem do służby w 2027 roku. Za projekt odpowiada Rheinmetall BAE Systems Land (RBSL), a więc wspólne przedsięwzięcie niemieckiej firmy Rheinmetall i brytyjskiej BAE Systems, które opublikowało pierwsze zdjęcia prototypu Challenger 3 na konferencji pojazdów pancernych IQPC International Armored Vehicles w Londynie.
Czytaj też: Niczym Dawid kontra Goliat. Obejrzyj wyjątkowe starcie z czołgiem na froncie
Wedle zapowiedzi na konferencji ten czołg ma być “najlepszym czołgiem w NATO”, choć zbyt wiele egzemplarzy Challenger 3 nie powstanie. Wielka Brytania zakłada bowiem konwersję tylko 148 Challenger 2 do “nowej wersji”, ale choć sprawia to wrażenie drogi, którą niegdyś zaliczył słynny radziecki T-72, w tym konkretnym przypadku oryginał stanowi znacznie lepszą podstawę do tworzenia bardziej zaawansowanego pancerniaka.
Czytaj też: Pogromcy czołgów prosto z Korei Południowej. Masowa produkcja Chungum ruszyła
Wiemy, że Challenger 3 jest wyposażony w nową wieżę z armatą gładkolufową Rheinmetall L55A1 kalibru 120 mm, która zastępuje gwintowane działo L30A1 tego samego kalibru. Mimo tego samego kalibru ta nowa armata gwarantuje, że pociski będą nie tylko szybsze, ale przede wszystkim będą mogły trafiać w odleglejsze cele i wyrządzać im większe szkody. Wszystko to z przejściem na standardową dla NATO amunicję jednoczęściową w formie pocisków APFSDS, DM73, DM63 czy nawet M829A4, co z jednej strony zwiększa wszechstronność Challengera 3, ale z drugiej ogranicza jego pojemność magazynową z 49 do 31 sztuk pocisków, które są przechowywane w izolowanym przedziale na tyle wieży.
Czytaj też: Indie mają nowy czołg. Spójrz na Zorawar, który wniesie pancerną potęgę kraju na nowy poziom
Zanim jednak pocisk zostanie wystrzelony z działa, załoga czołgu musi wiedzieć, w co strzela i kluczowy dla tego będzie nowy pakiet optyczny i celowniczy prosto z pojazdów Ajax (m.in. Thales Orion i DNGS T3). Wisienką na torcie jest nowy modułowy pancerz, który nie tylko zwiększa ochronę, dzięki dodatkowemu pancerzowi na bokach i spodzie kadłuba, ale też umożliwia szybką wymianę konkretnych sekcji pancerza w razie potrzeby. Jak to sprawdzi się w praktyce? Czas pokaże, bo pierwszy z ośmiu planowanych prototypów wkrótce zacznie przechodzić 18-miesięczne próby w Wielkiej Brytanii i Niemczech.