Sztuczna inteligencja odmieni to, jak wiele zmieniają na froncie drony wojskowe
Każde wojsko bez namysłu wyda część budżetu na sprzęt, który jest w stanie zapewnić przewagę na polu bitwy i takim właśnie sprzętem są drony. Pozwalają skuteczniej zwalczać “tych drugich” bez wystawiania własnych sił na uszczerbek, ale to, jak zmieniły do tej pory pola bitew, to tak naprawdę dopiero początek. Dziś możemy już podziwiać całe setki przeróżnych dronów, ale ciągle stoimy na krawędzi kolejnej rewolucji – masowego wdrożenia sztucznej inteligencji w ich systemy.
Czytaj też: Czy Rosja zrewolucjonizowała właśnie drony wojskowe? Lovkiy to arcyciekawy sprzęt
Nadchodząca wielkimi krokami rewolucja w sektorze bojowych dronów, która jest napędzana przez sztuczną inteligencję, będzie kluczowym przełomem w taktyce wojskowej i etycznych rozważaniach dotyczących autonomicznych broni. Ta następna faza, charakteryzująca się rozmieszczeniem dronów, które mogą same wybierać swoje cele, nie jest odległym konceptem science-fiction, ale bardzo bliską rzeczywistością, która może znacząco zmienić dynamikę zarówno wojny, jak i bezpieczeństwa cywilów.
Jako że szybki postęp w technologii dronów oraz ich uzbrojeniu stał się niezaprzeczalny w ciągu ostatnich lat, pewne jest, że każda armia będzie chciała wyciskać z nich coraz więcej i więcej. Zwłaszcza że rozpowszechnienie dronów kamikadze o dalekim zasięgu zatarło tradycyjne różnice między dronami a pociskami, demonstrując ich znaczący wpływ na nowoczesną wojnę. Dziś jednak cały proces przeprowadzenia ataku z użyciem takiego drona nadal wymaga pieczy operatora, który musi ocenić zagrożenie i ewentualnie zrealizować atak, świadomie podejmując decyzje. W erze sztucznej inteligencji operator stanie się jednak praktycznie zbędny.
Czytaj też: Drony wojskowe wchodzą w nową erę. STRIX pokazuje, jak wyglądają zaawansowane bezzałogowce
Jak słusznie zauważa jeden z artykułów na łamach The Warzone koncepcja Automatycznego Rozpoznawania Celów (ATR) nie jest nowa i była używana w różnych formach przez dziesięciolecia. Tyle tylko, że postępy technologiczne w sensorach obrazowania, sprzęcie komputerowym i oprogramowaniu wzmocniły zdolności systemów autonomicznego celowania. Dzisiejsze systemy ATR są znacznie bardziej zaawansowane, pozwalając na precyzyjne celowanie i zdolność dostosowywania się do nieprzewidzianych zmian w środowisku pola bitwy. Dzięki temu drony wyposażone w systemy SI mogą autonomicznie wykrywać, klasyfikować i angażować cele z poziomem efektywności i adaptowalności wcześniej nieosiągalnym. Ta zdolność nie jest ograniczona do zaawansowanych wojskowych dronów, ale też rebeliantów i nawet cywilów.
Można odnieść wrażenie, że dziś rozwój dronów w tym kierunku mogą zablokować tylko i wyłącznie moralne i etyczne zasady. Historia mówi jednak jasno – te kwestie znikają od razu, kiedy tylko szala zwycięstwa zaczyna się przechylać na tę złą stronę albo nastaje konieczność wyboru “oni albo my”. Dlatego właśnie ciągle istnieje ryzyko, że dzisiejsze podejście pielęgnowane m.in. przez USA co do ciągłego utrzymywania ludzkiego nadzoru nad broniami, kiedyś zwyczajnie zostanie porzucone.
Czytaj też: Te nowe podwodne drony wojskowe wielkości autobusów będą przeciekać. Zaraz… co?
Oczywiście zapewne nigdy wojsko nie porzuci “tradycyjnych dronów” na rzecz tych wspomaganych sztuczną inteligencją. Powód? Koszty. Taki system wymaga stosownie zaawansowanego komputera pokładowego, który może swoje kosztować, a to całkowicie niszczy sens jego wykorzystywania w tanich, zdalnie sterowanych modelach. Wiele dronów doczeka się zapewne po prostu ulepszenia systemowego, ale obok nich nadal będą funkcjonować te mniej zaawansowane bezzałogowce.