Gdy astronomowie spoglądają na najodleglejsze obszary widzialnego wszechświata, spodziewają się dostrzec obiekty powstałe wkrótce po Wielkim Wybuchu. Znajdujące się tam galaktyki powinny więc być młode (z naszej perspektywy), gdyż dostrzeżemy wyemitowane przez nie światło, które przebyło miliardy lat świetlnych, zanim dotarło w okolice Ziemi.
Do takiego założenia kompletnie nie pasuje galaktyka ZF-UDS-7329. Jej światło zostało wyemitowane około 11,5 mld lat temu, natomiast tworzące ją gwiazdy powstały jeszcze wcześniej, bo około 13 mld lat temu. Problem polega na tym, że łączna masa tych obiektów jest co najmniej dwukrotnie wyższa od szacowanej w przypadku Drogi Mlecznej.
Co w tym dziwnego? Chodzi o to, że osiągnięcie takich gabarytów przez naszą galaktykę zajęło jej miliardy lat, ale ZF-UDS-7329 przebiła ten wynik w ciągu zaledwie kilkuset milionów lat. Innymi słowy, odległa galaktyka uwieczniona przez teleskop Webba – choć powinna wyglądać na młodą – to wcale się taka nie wydaje.
Galaktyka ZF-UDS-7329 zastanawia astronomów ze względu na jej zaskakująco wysoką masę, jak na tak młody obiekt, powstały “wkrótce” po Wielkim Wybuchu
Autorzy publikacji zamieszczonej w Nature postanowili wyjaśnić, jak do tego doszło. Wyciągnięte wnioski mogą całkowicie zmienić rozumienie procesu powstawania i ewolucji galaktyk. Aby osiągnąć ten celu, będzie trzeba odpowiedzieć na pytanie o to, jakim sposobem pierwsze galaktyki w historii wszechświata mogły zyskać ogromne masy na przestrzeni setek milionów lat, co wydaje się niezgodne z logiką.
Astronomowie zainteresowali się ZF-UDS-7329 już siedem lat temu, prowadząc od tamtej pory badania z wykorzystaniem dwóch największych dostępnych teleskopów: Teleskopu Kecka i Bardzo Dużego Teleskopu. Niestety, dopiero początek misji Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba pozwolił na szczegółowe prześledzenie sytuacji dotyczącej tego, co dzieje się w obrębie tej tajemniczej galaktyki.
Czytaj też: Czarne dziury czy galaktyki? Co pojawiło się jako pierwsze?
Nie ma jeszcze jednoznacznego wyjaśnienia zaobserwowanego paradoksu. W myśl jednej z hipotez kluczem do rozwiązania zagadki może okazać się ciemna materia, a w zasadzie sposób jej gromadzenia. Być może zachodzi ono w jakiś nieznany jeszcze sposób, bądź działo się tak na pierwszych etapach istnienia wszechświata, a obecnie sytuacja wygląda inaczej.
Do rozwikłania zagadki z pewnością będzie potrzeba dodatkowych obserwacji. Wydaje się też, że obecnie wykorzystywane modele będą musiały zostać zaktualizowane, gdyż w dotychczasowej formie tworzą zbyt wiele niewiadomych. Dopiero wtedy naukowcy będą w stanie ocenić, jak wyglądało tworzenie pierwszych galaktyk w historii i jaka jest ich faktyczna masa.