Kiedy słyszymy słowo kometa, to od razu widzimy oczami wyobraźni jasne mgliste jądro komety, z którego rozciąga się długi rozmyty ogon, utworzony z lodu i pyłu, który oderwał się od jądra komety na skutek coraz silniejszego w naszym rejonie układu planetarnego promieniowania słonecznego.
Okazuje się jednak, że w przypadku komety C/2021 S3 PanSTARRS może być nieco inaczej. Kometa ta bowiem może w najbliższym czasie całkowicie stracić swój ogon.
Aktualnie kometa znajduje się jakieś 150 milionów kilometrów od Ziemi, czyli mniej więcej w takiej odległości, jaka dzieli Ziemię od Słońca. Możemy zatem obserwować ją z bezpiecznej odległości.
Czytaj także: Kometa wpadła w chmury Jowisza, a następnie eksplodowała. Nagrał to astronom amator
Naukowcy zwracają jednak uwagę, że ze względu na fakt, iż Słońce znajduje się obecnie w maksimum swojej aktywności, kometa może wyglądać nieco inaczej, niż do tego przywykliśmy. Wysoka aktywność na powierzchni Słońca sprawia, że wiatr słoneczny nie jest obecnie jednorodnym strumieniem, a charakteryzuje się różnymi zaburzeniami spowodowanymi przez rozbłyski słoneczne i koronalne wyrzuty masy. Ślady tej aktywności na powierzchni Słońca rozchodzą się wraz z wiatrem słonecznym po całym układzie planetarnym i z pewnością nie ominą także wspominanej tutaj komety. To z kolei oznacza, że wskutek „podmuchów” wiatru słonecznego może dojść do oderwania się ogona od komety.
Z tego też powodów naukowcy już teraz apelują do szerokiej rzeszy amatorów nocnego nieba, którzy przeczesują czerń przestrzeni kosmicznej za pomocą swoich amatorskich teleskopów, aby w nadchodzących tygodni przyłączyli się do fotografowania komety w każdej możliwej chwili. Zdjęcia te pozwolą naukowcom dopracować modele pogody kosmicznej, która w dzisiejszych czasach jest niezwykle ważna.
Jakby nie patrzeć jeszcze dekadę temu na orbicie okołoziemskiej było nieco ponad 2000 aktywnych satelitów. Dzisiaj jednak sam SpaceX ma ponad 6000 własnych satelitów, a nowe instrumenty są wynoszone na orbitę praktycznie codziennie. Szacunki wskazują, że do końca dekady na orbitę może trafić nawet kilkadziesiąt tysięcy nowych satelitów.
Czytaj także: Słońce rozrywa kometę na kawałki, a astronomowie mogą śledzić ten proces
Zważając na fakt, że wiatr słoneczny, a szczególnie jego podmuchy spowodowane przez burze słoneczne mogą prowadzić do uszkodzeń satelitów i instrumentów obserwujących znajdujących się na orbicie. Stąd i dokładne modele aktywności słonecznej i pogody kosmicznej są obecnie na wagę złota.
Kometa jest widoczna na nocnym niebie już od 14 lutego, ale z każdym dniem w najbliższych tygodniach warunki do jej obserwacji będą się poprawiały, choć nie będzie ona widoczna gołym okiem. Obserwacje będzie można prowadzić do końca marca, jeżeli tylko pogoda na to pozwoli.
Co można wyczytać ze zdjęć komety? Naukowcy od dawna przyglądają się warkoczom, które ciągną się za jądrem komety, bowiem są one kształtowane właśnie przez kierunek i siłę wiatru słonecznego. Siłą rzeczy każde osobne zdjęcie wskazuje warunki pogody kosmicznej w otoczeniu komety w momencie wykonania zdjęcia. Każda zmiana nachylenia warkocza będzie oznaczała zmianę poziomu aktywności słonecznej. Jeżeli natomiast warkocz całkowicie oderwie się od komety, będziemy wiedzieli, że w jej otoczenie dotarł silny podmuch wiatru słonecznego spowodowany jakimś energetycznym wydarzeniem na powierzchni Słońca. Takiej wiedzy o zachowaniu wiatru słonecznego daleko od jakiejkolwiek planety w żaden inny sposób nie sposób pozyskać. Kometa jest więc tutaj nieocenionym próbnikiem środowiska międzyplanetarnego.