Jak zrobić z elektrycznego roweru coś wszechstronnego? Envo odpowiada na to pytanie serią -50
Kanadyjska firma Envo wprowadziła na rynek swoje dwa najnowsze rowery elektryczne – D50 i ST50, które nie bez powodu przykuły medialne reflektory. Firma ta jest bowiem znana z innowacyjnych projektów w dziedzinie mobilności różnego typu i zwykle zapewnia światu pojazdy, które są zaprojektowane tak, aby zaspokoić różnorodne potrzeby. W przypadku obu nowych e-bike mowa ponoć o wielofunkcyjnych “SUV-ach wśród rowerów elektrycznych”, które łączą wygodę dojazdów miejskich z wytrzymałością wymaganą do przewozu ładunków.
Czytaj też: Swamp Master w szczegółach. Drugiego takiego roweru typu BMX jeszcze nie było
W sercu obu modeli znajduje się rama z hydroformowanego aluminium stopu 6061, a więc materiału znanego ze swojej wytrzymałości i trwałości. Potwierdza to ładowność tych e-bike, która wynosi aż 180 kg i spokojnie – obciążenie tego typu jest jak najbardziej możliwe bez wielkiego plecaka, bo te rowery są wyposażone w standardowy zintegrowany tylny bagażnik, opcję jego wymiany na bagażnik ładunkowy i opcjonalnie dodanie również bagażnika na przodzie.
Możliwość przewożenia dobrych kilkudziesięciu kilogramów ładunku imponuje. Podobnie zresztą, jak to, że w tych rowerach znalazł się układ napędowy o regulowanej mocy silnika w tylnej piaście, bo oba rowery mogą zostać ustawione w tryb 500 lub 750 watów. W tej drugiej, mocniejszej konfiguracji, silnik gwarantuje 60 Nm momentu obrotowego i asystę aż do 45 km/h na najwyższym z pięciu dostępnych poziomów wspomagania. Nie zabrakło również opcji dołączenia lub zdemontowania manetki aktywującej silnik bez potrzeby pedałowania.
Czytaj też: Akumulator i silnik to przeżytek. Elektryczny rower Anod Hybrid ma jeszcze lepszy napęd
Jeśli chodzi o zasięg, D50 i ST50 nie rozczarowują, a to dzięki swojemu 672-Wh akumulatorowi, który oferuje ponad 150 km zasięgu na jednym ładowaniu przy najniższym ustawieniu asysty pedałowania. Chętni na jeszcze okazalsze wyniki mogą wyłożyć z portfela więcej na opcjonalny drugi akumulator wspomagający. Zawsze jednak istnieje opcja wyciśnięcia z siebie siódmych potów w napędzaniu tych prawie 30-kilogramowych kolosów w ruch, a to za sprawą tradycyjnego łańcucha i 9-biegowej przerzutce tylnej Shimano Altus. Tak wysoka waga bierze się nie tylko z napędu i solidnej ramy, ale też osprzętu, który obejmuje kolorowy wyświetlacz z Bluetooth, blokowany widelec z 80-mm skokiem, obręcze 27,5 cala i opony o szerokości 1,95 cala, hydrauliczne hamulce tarczowe Tektro oraz w pewnym stopniu przednie światło o mocy 300 lumenów i światła hamowania, błotniki oraz regulowana podpórka.
Czytaj też: Ten elektryczny rower to dzieło sztuki do jazdy w terenie i mieście
Aktualnie Envo sprzedaje ST50 (wersję z ramą step-thru) oraz D50 (z ramą step over) w cenie 2679 dolarów amerykańskich. Nie są to więc tanie e-bike, ale ewidentnie na tyle specyficzne, że przykują do siebie sporą uwagę.