Szybka droga ku przewadze. Rosyjskie drony Łańcet już w ukraińskich kserokopiarkach
Drony Łańcet są jednym z najbardziej rozpoznawalnych systemów bojowych, z których Rosja robi użytek na trwającej wojnie. Produkuje je na terenie kraju we własnych fabrykach i nawet ulepsza w dążeniu do zwiększenia ich potwierdzonego już potencjału bojowego. Ukraina z kolei na przestrzeni ostatnich prawie dwóch lat miała zapewne dostęp do wielu zestrzelonych dronów tego typu, których projekt mogła dokładnie przeanalizować i następnie nawet docenić, zważywszy na to, że dowiedzieliśmy się o planie produkcji tych latających bezzałogowców przez ukraińskie firmy. Nie ma co mydlić sobie oczu – widoczny poniżej przykład drona kamikadze (amunicji krążącej), to rzeczywiście bardzo bliska kopia rosyjskiego bezzałogowca, którego możecie podejrzeć na zdjęciu powyżej.
Czytaj też: Netflix, Spotify i YouTube się chowa. Ukraina ma miesięczną subskrypcję na niszczycielską broń
Warto przypomnieć, że podstawowy wariant drona Łancet 3 operuje w przestworzach z wykorzystaniem dwóch par skrzydeł w kształcie litery X oraz spalinowego silnika. Waży 12 kg i może przenosić 3 kg ładunku wybuchowego, który wystarcza do niszczenia lekko opancerzonych celów i tym bardziej zwalczania ludzi. Innymi słowy, przypomina sobą nie tylko amerykańskie drony kamikadze Switchblade, ale też polskie Warmate, choć daleko mu do najbardziej imponujących wersji, które są zdolne do niszczenia nawet ciężko opancerzonych celów. Zmienić to ma jednak jego ulepszona wersja – Łańcet-3M. Aktualnie nie wiemy jednak, w którą stronę skierowali się ukraińscy projektanci, ale najpewniej mowa tutaj o odwzorowaniu możliwości bardziej zaawansowanego drona Łańcet i to nawet z potężną głowicą przeciwpancerną.
Czytaj też: Ukraina zaleje wroga dronami. Znamy wielki plan państwa na 2024 rok
Niestety aktualnie nie znamy wielu szczegółów na temat tej ukraińskiej amunicji krążącej, ale to zapewne kwestia czasu. Ukraina ogłosiła bowiem plany rozpoczęcia masowej produkcji amunicji krążącej i aktualnie dążenie do niej sprowadza się do dyskusji z firmami oraz testów, wśród których nie zabrakło tych praktycznych. To przynajmniej sugerują słowa wicepremiera Ukrainy i ministra ds. transformacji cyfrowej, Mychajło Fiodorowa. Ten stwierdził, że te ukraińskie drony biorą już udział w wojnie, a choć do tej pory nie zostały zbyt wiele razy użyte, to obiecał, że “w ciągu dwóch miesięcy w rosyjskich źródłach publicznych zaczną pojawiać się informacje o tym, że ich czołgi płoną”.