Bell rozpoczął testy naziemne napędu swojego HSVTOL
Cel programu HSVTOL (High-Speed Vertical Takeoff and Landing) jest prosty. W jego ramach firmy dążą do opracowania VTOL nowej generacji, który będzie łączył największe zalety helikopterów (możliwość lądowania i startowania w pionie) oraz odrzutowców (wysoką prędkość oraz wydajność w locie horyzontalnym). HSVTOL powinien też odznaczać się wysoką elastycznością operacyjną, systemami zwiększającymi potencjał na przetrwanie w boju, płynnym przejściem między trybami lotu pionowego i wertykalnego, możliwością tankowania w powietrzu i elastycznym możliwościom ładunkowym. Bell realizuje te wytyczne w ramach “skalowalnej rodziny koncepcji”, która została specjalnie zaprojektowana po to, aby sprostać krytycznym potrzebom misji dziś i jutro.
Czytaj też: O takim nagraniu mogliśmy tylko marzyć. USA przeprowadziły unikalny test
Innymi więc słowy, lotnictwo USA chce znaleźć znacznie lepsze zastępstwo dla problematycznych aktualnie pionowzlotów Boeing V-22 Osprey, które osiągają prędkość rzędu 565 km/h w locie poziomym, czyli dosyć przyzwoitą na tle śmigłowców, ale ciągle zbyt niską. Pomysł firmy Bell na HSVTOL o nieznanej jeszcze nazwie sprowadza się do trzech projektów z przechylanymi silnikami odrzutowymi, które obejmują nie tylko bezpośredni zamiennik dla Osprey’a, ale też coś bardziej bojowego i wreszcie bezzałogowego drona. Według firmy te VTOL będą w stanie latać z prędkością ponad 740 km/h i ładunkiem o wadze od 1800 do 45000 kg.
Dziś jednak możemy już powiedzieć coś więcej na temat dzieła firmy Bell, zamiast przedstawiać jej obietnice i ujawnione plany, które teraz podlegają też pod program SPRINT (Speed and Runway Independent Technologies) agencji DARPA. Wszystko za sprawą oficjalnego dwuminutowego nagrania, które prezentuje testy naziemne systemu silnika oraz łopat, a więc podstawy mobilności HSVTOL tej firmy, Widzimy na nim, jak wirnik z trzema łopatami najpierw rozkręca się w pozycji statycznej, a następnie rusza na specjalnym wózku na torach, aby sprawdzić w praktyce mechanizmy związane z przejściem z lotu pionowego do poziomego po osiągnięciu odpowiedniej prędkości. Wtedy to wirnik przestaje odgrywać jakąkolwiek rolę, składa się i przekazuje silnikom odrzutowym całą odpowiedzialność związaną z generowaniem ciągu.
Czytaj też: Jedno wielkie zaskoczenie. Armia USA podjęła decyzję w sprawie nowoczesnych śmigłowców
Czytaj też: Tego drona nie powinieneś widzieć. Lotnictwo USA zamówiło go do tajnego programu bojowego
Test ten został przeprowadzony w bazie lotniczej Holloman Air Force w Nowym Meksyku i finalnie zademonstrował zdolność jednostki napędowej do płynnego przejścia między dwoma trybami lotu. Bell zrobił więc kolejny krok w kierunku tego, że jego w pełni rozwinięty HSVTOL (X-Plane) dla programu SPRINT z opcjonalnym pilotem będzie osiągał prędkości subsoniczne rzędu 833 km/h, latał na dystanse około 370 km i będzie zdolny do osiągnięcia wysokości do 9100 metrów z nawet 2300-kg ładunkiem.