Jaka przyszłość czeka Apple Watch?
Po premierze pierwszego ultra-smartwatcha od Apple dość szybko zaczęły krążyć doniesienia związane z jego następcą i tym, w co może zostać wyposażony. Mówiło się wówczas, że na kolejną generację przyjdzie nam trochę zaczekać, bo producent chce opracować nowe rozwiązania, które sprawią, iż cena zbliżona do tego, co trzeba zapłacić za iPhone’a, nie będzie tak mocno odczuwalna. Plotki plotkami, a gigant z Cupertino zrobił po swojemu, wprowadzając Apple Watch Ultra 2 już rok po premierze oryginału. Mimo tego pewne zmiany, o których wspominano wcześniej, nie odeszły w zapomnienie, po prostu przeniosły się na modele mające zadebiutować w przeciągu kilku kolejnych lat.
Czytaj też: Apple stawia na zmiany. Seria iPhone 16 może nas mocno zaskoczyć
Jedną z największych zmian, jakie rzekomo Apple planował, miało być przejście nad technologię microLED. Każdy, kto śledzi doniesienia dotyczące sprzętów Apple’a, zapewne już nie raz o tym słyszał w kontekście przyszłych modeli. Biorąc pod uwagę fakt, jak często wracano do tematu, a także to, iż gigant z Cupertino mocno stara się uniezależnić od zewnętrznych dostawców, co zrobił już z chipsetem, a wkrótce zapewne również z modemem 5G, plotki o microLED wydawały się bardzo prawdopodobne.
Czytaj też: Składany iPhone znów opóźniony. Klienci się niecierpliwią, ale Apple’owi wyraźnie się nie spieszy
Nie dość, że takie rozwiązanie idealnie wpisuje się w politykę zmniejszenia zależności od firm trzecich, to w dodatku byłoby to ulepszenie warte modelu Ultra, pozwalające na zwiększenie wyświetlacza przy jednoczesnym zachowaniu obecnej wagi lub nawet jej zmniejszeniu, bo taki ekran dzięki swojej konstrukcji jest lżejszy niż zwykły OLED. W dodatku może zaoferować większą jasność, co przy modelu przeznaczonym do „zadań specjalnych” może być ogromnym plusem. Technologia microLED jest mniej „prądożerna”, a co za tym idzie, przełoży się to na dłuższą żywotność baterii, na czym zapewne wszystkim zależy.
Co prawda lutowy raport południowokoreańskiego serwisu The Elec wskazywał, że microLED w Apple Watch Ultra pojawią się najwcześniej w 2027 roku, to i tak w perspektywie było to ulepszenie, na jakie warto czekać. Niestety używany przeze mnie czas przeszły nie jest tu przypadkiem, bo jeśli wierzyć najnowszym doniesieniom dostarczonym przez Bloomberga, Apple wstrzymał prace nad ekranami microLED dla smartwatchy. Dlaczego? Cóż, sprawa jest prosta – projekt jest zbyt skomplikowany i kosztowny. Nie jest to niespodzianka, bo podobne powody podawane były wcześniej w kontekście opóźnienia wdrożenia tej technologii. Podobno produkcja obecnego wyświetlacza w modelu Ultra kosztuje około 40 dolarów, podczas gdy ekrany microLED windują ten koszt do niebagatelnych 150 dolarów.
Czytaj też: Apple ma pomysł na iPhone’a z dodatkowym ekranem. Nie zgadniecie, gdzie byłby umieszczony
Nie tylko Bloomberg tak twierdzi, bo na początku miesiąca podobny raport przedstawił analityk Ming-Chi Kuo, który stwierdził, że „Apple anulował projekt Apple Watch microLED”, a oprócz zbyt wysokich kosztów, firma uznała rzekomo, że takie rozwiązanie nie wniesie znaczącej wartości dodanej do produktu. Wygląda więc na to, że wyczekiwana rewolucja nie zawita do Apple Watch, a szkoda. Istnieje jednak możliwość, że w kolejnych latach coś się w tej kwestii zmieni, bo gigant z Cupertino raczej nie zrezygnuje z chęci zmniejszenia zależności od dostawców pokroju Samsunga czy LG.