Armia USA w 2025 roku, czyli czego pragną amerykańscy żołnierze
Zanim przejdziemy do broni, warto podkreślić, że Armia USA, jako jedna z części całego amerykańskiego wojska, zażyczyła sobie na ten nadchodzący rok fiskalny aż 185,9 miliarda dolarów, a więc w przeliczeniu 740 miliardów złotych. Z tej kwoty około 3,9 miliarda dolarów ma zostać przeznaczone na budownictwo wojskowe, kolejne 2,4 miliarda do poprawy warunków w koszarach, a sporo miliardów trafi prosto do kieszeni personelu, bo plan na 2025 rok fiskalny obejmuje zwiększenie podstawowego wynagrodzenia i ogólnego dobrostanu żołnierzy. Nawet kwota przeznaczona na marketing zostanie zwiększona do 1,1 miliarda dolarów (o 10%), a warto o tym wiedzieć, bo budżety przeznaczone bezpośrednio na bronie wypadają na tle tych wydatków przynajmniej “ciekawie”.
Czytaj też: Ciężki śmigłowiec szturmowy Chin po raz pierwszy na zdjęciu. Z-21 Ma dorównać AH-64 Apache z USA
Armia USA przekaże 1,2 mld dolarów na zwiększenie swojego rakietowego potencjału poprzez stawianie na Guided Multiple Launch Rocket System (GMLRS), czyli zaawansowane pociski do precyzyjnych ataków. Te są przeznaczone do zwalczania celów na dystansach ponad 70 km, a wykorzystują je wyrzutnie HIMARS (High Mobility Artillery Rocket System) i MLRS (Multiple Launch Rocket System). Więcej, bo 1,3 mld dolarów zostanie przeznaczone na Long-Range Hypersonic Weapon (LRHW), a więc system hipersonicznych pocisków Dark Eagle, który opiera się na zmodyfikowanej przyczepie M870 ze zdolnością do przenoszenia dwóch pocisków, składających się z rakiety odrzutowej i hipersonicznego pojazdu szybowego, który jest zdolny osiągnąć prędkości do potencjalnie nawet aż 17 Mach podczas lotu do celu oddalonego o około 2775 km.
Więcej, bo 1,7 miliarda dolarów Armia USA ma zamiar wydać na pojazdy lądowe M1 Abrams, XM30 i M10 Booker. Czołgów oczywiście nikomu nie trzeba przedstawiać, ale jeśli zastanawia was, jak to jest, że te pancerne puszki z dekadami na karku nadal pochłaniają tak wysokie budżety, to odpowiedź na to znajdziecie w artykule na temat tego, jak USA zrobi z tych czołgów jeszcze potężniejsze sprzęty. W naszym dziennikarskim dorobku znajdziecie też więcej informacji na temat XM30, a więc pojazdu bojowego piechoty, który jest zaprojektowany jako kompleksowe ulepszenie M2 Bradley.
Czytaj też: Lotnictwo USA znów rozczarowało. Co stało się z niszczycielskimi laserami?
XM30 powstaje aktualnie po to, aby oferować niezrównane wsparcie jednostkom piechoty, zapewniając im zdolność nie tylko do przeprowadzania ataków, ale także kontrolowania robotów manewrowych i półautonomicznych systemów. Ten zaawansowany pojazd ma na celu zwiększenie skuteczności bojowej jednostek piechoty zmechanizowanej, umożliwiając im przechytrzenie i przewyższenie przeciwnika siłą ognia. Ma z kolei wyróżniać się zaawansowanymi zdolnościami rozpoznawczymi, zwiększoną ochroną przed zagrożeniami i doskonałą siłą ognia z 50 mm działem na czele.
Czytaj też: Ma cztery nogi i nie zawaha się ich użyć. Pierwszy robopies już na służbie USA
M10 Booker to z kolei nowy lekki czołg Armii USA, który ma za zadanie zapewnić Amerykanom możliwość dysponowania pancerną potęgą tam, gdzie ciężar Abramsów jest zbyt wielki. Zanim jednak Armia USA będzie mogła wykorzystać ten nowy lekki czołg, należy go jeszcze odpowiednio przetestować i ocenić. Wiemy, że proces ten już trwa, a kiedy zostanie zakończony z sukcesem, pierwsze jednostki M10 Booker zostaną wdrożone do 82 Dywizji Powietrznodesantowej. Jak z kolei rzeczywiście będzie prezentował się budżet tej gałęzi amerykańskiego wojska i co uda się zrealizować w nadchodzących miesiącach? Odpowiedź na to pytanie przyniesie tylko i wyłącznie przyszłość.