Oj, obrodziło nam w ostatnich latach w temacie retro-sprzętów. Stosunkowo niewielkim kosztem można wybrać się na wycieczkę do przeszłości, w której jakość grafiki miała marginalne znaczenie (bo tak po prostu w tamtych czasach wyglądały gry). Te kilka pikseli na krzyż w zupełności wystarczało, aby przykuć nas na długie godziny do telewizorów w nierzadko gęstej atmosferze rywalizacji. I to uniwersalne poczucie połączyło fanów gier wideo na całym świecie i dało początek pięknej już ponad 50-letniej (aczkolwiek z turbulencjami) historii, której na imię Atari. Trudno powiedzieć jak potoczyłaby się historia, gdyby nie pierwsze konsole i gry z charakterystycznym logotypem, który wrył się na stałe w powszechną świadomość.
Dorobek Atari idzie w świat, wraz z kolejnymi produktami – niektóre powstają bezpośrednio w firmie (np. Atari 2600+), a inne za sprawą firm zewnętrznych i udzielonej im licencji (w tę kategorię wpasowuje się bohater naszego tekstu, czyli Atari Gamestation Pro). Konsola dostępna jest również w polskich sklepach (Media Expert, x-kom albo RTV EURO AGD) i trzeba zapłacić za nią blisko 600 zł. Dużo? Mało? Dla prawdziwego fana retro taka kwota nie będzie chyba czymś szczególnie dużym, biorąc pod uwagę możliwości. Co dostajemy za takie pieniądze? Zajrzyjmy do pudełka, aby znaleźć odpowiedź na to pytanie.
Atari Gamestation Pro to kompletny zestaw do retro-rozrywki
W pudełku ozdobionym na boku motywem drewna znanym z konsoli Atari 2600 znajdziemy na górze niewielkie czerwone pudełko, które poza instrukcją mieści również estetyczny certyfikat potwierdzający licencję Atari (miły dodatek dla kolekcjonerów). Sama konsola jest stosunkowo niewielka – ma postać stylizowanego na retro czarno-szarego pudełka o wymiarach 181 x 106 x 30 mm. Na zewnątrz widać dwa duże przyciski (Power i Home), które po włączeniu sprzętu są podświetlane kolorowymi diodami LED. To jeszcze nie wszystko, bo wprawne oko dojrzy obecność gniazda dla kart microSD. Konsolę zasilamy przez port USB-C, a znajdujący się w komplecie kabel można podłączyć bezpośrednio do portu USB w telewizorze. Oczywiście jak przystało na nowoczesny sprzęt, nie mogło tu zabraknąć portu HDMI do połączenia z nowoczesnymi odbiornikami lub monitorami.
Na obudowie znajdują się jeszcze dwa dodatkowe porty USB-C i są one przeznaczone do kablowego połączenia z joystickami znajdującymi się w zestawie. Te mogą się również komunikować bezprzewodowo z konsolą na paśmie radiowym 2,4 GHz, ale każdy z nich wymaga do tego czterech baterii typu AA. Same joysticki przywołują mnóstwo skojarzeń z minioną epoką – znalazło się w nich nawet miejsce na pokrętło (tzw. paddle), znane z pierwszych gier stacjonarnych typu Pong. Trzy większe przyciski (A, B i C) uzupełnia zestaw mniejszych (Home, Select, Start), a na boku widać jeszcze przycisk włącznika i menu sterującego podświetleniem RGB, które jest synchronizowane z podświetleniem na konsoli.
Oczywiście sam sprzęt to dopiero połowa sukcesu, bo przecież trzeba mieć w co na nim grać. Producent zadbał również o ten aspekt, umieszczając w pamięci urządzenia łącznie około 200 gier z takich konsol jak Atari 2600, Atari 5200, Atari 7800, a także tytuły z automatów Atari oraz bonusową zawartość podzieloną na kategorie 8-bitowe, 16-bitowe, a także gry z dużych automatów do gier (tzw. arcade). Oczywiście po podłączeniu sprzętu do telewizora i uruchomieniu nie trzeba się bawić w żadną konfigurację i wgrywanie pojedynczych gier – sprzęt częstuje nas animowanym ekranem startowym, po którym ląduje w menu z listą gier. W ustawieniach możemy zmienić proporcje ekranu (16:9 lub klasyczne 4:3, gdzie będzie widać czarne paski po bokach, ale da się je zapełnić dodatkową retro-grafiką). Da się nawet ustawić klasyczny efekt przeplotu ze starych telewizorów kineskopowych.
Gry zostały uszeregowane według platformy (Atari 2600, Atari 5200, Atari 7800), a następnie pojawiają się sekcje gier znanych z automatów, gry z obsługą pokrętła (Paddle Games) a na końcu gry dla wielu graczy (Multiplayer). Każda z gier ma swój opis, okładkę, a także zdjęcie przedstawiające zrzut ekranu z rozgrywki. Konsola pozwala na zapis stanu poszczególnych gier, więc w dowolnym momencie można będzie wrócić do takiego zapisanego stanu w późniejszym czasie. Tu przychodzi z pomocą port dla kart microSD, który pozwala zapisać dużo więcej stanów gry, a za sprawą aktualizacji oprogramowania zyskał niedawno nowe możliwości i stanowi jeden z mocnych punktów konsoli My Arcade.
Atari Gamestation Pro nie jest jednorazówką, a oto dlaczego
Trudno oprzeć się wrażeniu, że część producentów tylko żeruje tylko na naszej nostalgii, za sprawą chociażby krótkiego czasu życia i wsparcia dla takich sprzętów. Zupełnie inaczej sprawa ma się z Atari Gamestation Pro, któremu dano taki zestaw funkcji, który może z niego uczynić maszynkę ponadczasową. Wspomniany wcześniej port dla kart microSD akceptuje bowiem możliwość instalowania ROM-ów gier (konsola jest bowiem w istocie emulatorem zapakowanym w formę eleganckiego i funkcjonalnego pudełka). Nie jest więc przeszkodą zapakować do niego dużo więcej tytułów i jak pokazują liczne przykłady na serwisie YouTube, społeczność graczy chętnie z tej funkcji korzysta. Co ciekawe, konsola akceptuje gry z najróżniejszych platform typu NES, SNES, GameBoy, Sega Saturn, etc.
Druga rzecz to wspomniane aktualizacje oprogramowania i tu mimo obecność Atari Gamestation Pro na rynku od czwartego kwartału 2023 roku, producent w oparciu o głosy użytkowników wypuścił niedawno aktualizację firmware’u. Widać więc tutaj duże zaangażowanie i bliski kontakt z konsumentami, który jeszcze bardziej zachęca do nabycia tego konkretnego produktu. Biorąc pod uwagę niewielkie gabaryty i szeroki zakres tytułów do ogrania, który można dowolnie rozszerzać, trudno uznać Atari Gamestation za produkt nie godny polecenia. Potwierdza to żywa społeczność użytkowników, którzy chwalą konsolę i możliwości eksperymentowania, których My Arcade nie utrudnia. Zdecydowanie polecamy wszystkim fanom retro gamingu.