Bugatti dokona elektryfikacyjnego skoku. W16 zastąpi hybrydowa V16
Jeśli jakimś cudem nie kojarzycie firmy Bugatti, która słynie z szalenie zaawansowanych hipersamochodów, to tym bardziej nie możecie wiedzieć o słynnym silniku tej marki – W16. To nie literówka. Bugatti w 2005 rozpoczęło produkcję silnika z szesnastoma cylindrami o pojemności aż 8 litrów, w którym to konfiguracja “V” została zastąpiona “W”, przekładając się bezpośrednio na sposób ustawienia cylindrów, które stanowią nie dwa, a aż trzy rzędy. Takie poczwórnie turbodoładowane diabelstwo jest w stanie wykręcić nawet 1825 koni mechanicznych i tyle samo momentu obrotowego, pożerając przy tym tyle paliwa, że o ja cię kręcę.
Czytaj też: To nagranie musisz obejrzeć. Tak właśnie rewolucjonizuje się silniki lotnicze
Tego typu monstrualny silnik nie bez powodu znajduje się w produkowanych w ograniczonym nakładzie hipersamochodach, do których ciągle należy wiele rekordów w kwestii prędkości. Jednak nawet Bugatti nie może ograniczać się do tradycji i stąd aktualne dążenie firmy do opracowania całkowicie nowego silnika V16 z dodatkiem nowoczesności, czyli elektrycznego wspomagania. Co wiadomo już dziś na temat tego nowego hybrydowego układu? Niestety w tej kwestii nie mam dobrych wiadomości i poniższy zwiastun musi nam w pewnym sensie wystarczyć.
Czytaj też: Zmienili silnik i zrewolucjonizowali drony. Scitor-D może odmienić przyszłość latających bezzałogowców
Aktualnie nowe przedsięwzięcie Bugatti w dziedzinie technologii hybrydowej jest owiane tajemnicą, bo nie znamy zarówno pojemności, jak i szczegółów technologicznych. Wiadome jest jednak, że Bugatti ma zamiar połączyć swoją wieloletnią tradycję nieporównywalnej wydajności ze wschodzącą dziedziną elektryfikacji w coś, co zapewne pobije niejedne rekordy. Oczekiwania co do niego są bowiem niezmiennie ogromne i to wliczając przekroczenie poziomu mocy rzędu 1500 KM, co w połączeniu z natychmiastowym momentem obrotowym silników będzie wręcz rewolucyjne.
Czytaj też: Przetestowali najpotężniejszy silnik elektryczny na wodór. Teraz chcą zrewolucjonizować lotnictwo
Oczywiście to nie tak, że na rynku nie znajdują się inne hybrydowe hipersamochody, ale Bugatti to praktycznie gwarancja najwyższej wydajności. Pytań jest jednak cała masa, bo jak tu firma zaprojektuje swoje dzieło tak, aby wycisnąć najwięcej zarówno z silnika spalinowego, jak i potencjalnie kilku (najpewniej do 4) elektrycznych? Wyzwań przed Bugatti jest więc dużo, ale pamiętajmy, że firma ma aktualnie dostęp do technologii firmy Rimac (w praktyce Rimac kontroluje dziś Bugatti), która zasłynęła z elektrycznego hipersonicznego Rimac Nevera. Marka musi jednocześnie pamiętać o swoim dziedzictwie, które w ciągu ostatnich lat budowała na wspomnianym silnik W16, więc jej przyszłość zapowiada się w ciekawych barwach.