Chiny przetestowały bombowiec Xian H-6 z wielkim pociskiem balistycznym YJ-21
Historia chińskiego bombowca H-6 sięga tak naprawdę lat 50. ubiegłego wieku. Dziś znamy go przede wszystkim pod nazwą Xian H-6N/H-6X1, czyli specjalnej wersji oryginału, która to trafiła na służbę chińskiego lotnictwa w 2019 roku, jako dzieło na bazie projektów Tu-16 byłego Związku Radzieckiego. Siły Powietrzne Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej wykorzystują H-6 przede wszystkim w roli tradycyjnych ciężkich bombowców, które z pozoru mogą wydawać się przestarzałe.
Czytaj też: Niewidzialne samoloty wojskowe to już nie żart. Chiny opracowały peleryny niewidki
W praktyce jednak najnowsze warianty bombowców H-6 spełniają światowe standardy zaawansowania. Zwłaszcza że większość z nich ma na karku nie więcej niż dwie dekady. Sam w sobie H-6N jest zresztą unikalny, nie tylko przez swoją przeszłość, ale też możliwości, bo zaprojektowano go właśnie specjalnie po to, aby był w stanie latać z potężnym pociskiem zamontowanym tuż pod kadłubem. Najnowsze zdjęcie z YJ-21 w roli głównej potwierdza to z nawiązką.
W mediach społecznościowych pojawiło się nieoficjalne zdjęcie, które przedstawia bombowiec H-6N z podwieszonym tuż pod kadłubem pociskiem balistycznym wystrzeliwanym z powietrza (ALBM). Mowa o pocisku YJ-21, który wedle dotychczasowych informacji wyróżnia się zdolnością rozwijania prędkości hipersonicznych oraz wysokim poziomem manewrowości. Został zaprojektowany z myślą o zwalczaniu zarówno celów lądowych, jak i nawodnych w postaci okrętów wojennych, a przez swoje zaawansowanie znajduje się w czołówce rozwijającej się chińskiej technologii rakietowej, zaliczając się do tak zwanych “niszczycieli lotniskowców”.
Czytaj też: Chiny zbudują największy akcelerator cząstek na świecie. To będzie naprawdę imponujący obiekt
To właśnie dlatego YJ-21 wywołuje tak wielkie emocje, bo dzięki imponującemu zasięgowi operacyjnemu wynoszącemu do 1500 kilometrów, ten pocisk jest w stanie uderzyć w cel z głowicą przy niezwykłej prędkości, co czyni go ogromnym zagrożeniem nawet dla najlepiej chronionych lotniskowców. Prędkość tego pocisku hipersonicznego umożliwia mu przełamanie warstwowej obrony grup uderzeniowych lotniskowców, a tym samym uderzenie prosto w głównego bohatera całej grupy, czyli właśnie w lotniskowiec. Niestety pocisk YJ-21 jest ciągle owiany tajemnicą.
Wedle spekulacji YJ-21 to nic innego, jak specjalna wersja pocisku balistycznego CM-401, ale taka, która doczekała się znacznego zwiększenia prędkości, zasięgu oraz manewrowości. Dalsze spostrzeżenia sugerują związek z przeciwokrętowym pociskiem balistycznym DF-21D, a więc częścią chińskiego arsenału znaną ze swojej zdolności do precyzyjnego uderzania w nawodne okręty. Pewne jest tylko to, że podczas lotu do celu YJ-21 ma rozwijać prędkość 6 Mach, a w chwili uderzania w niego aż 10 Mach, czyli prawie 12000 km/h.
Czytaj też: Tej kopii Chiny nie będą się wstydzić. Wygląda jak potężny bombowiec USA, ale jest od niego lepszy
Jednak bez względu na dziedzictwo YJ-21 pewne jest, że rozwijana przez niego prędkość i zasięg do wspomnianych 1500 km czynią ten pocisk wręcz odstraszającym systemem uzbrojenia, który może zmienić dynamikę wojny morskiej szczególnie w regionie Pacyfiku, czyli tam, gdzie funkcjonuje głównie Marynarka Wojenna USA. Samo pojawienie się pocisków YJ-21 w chińskim arsenale wojskowym jest jasnym sygnałem, że Chiny koncentrują się na rozwijaniu zdolności asymetrycznych w celu zrównoważenia amerykańskiej przewagi wojskowej, potencjalnie umieszczając amerykańskie lotniskowce w zasięgu rażenia.