Chiny sprawdziły potencjał uzbrojonych robopsów w walkach miejskich
W przełomowym badaniu, które może zdefiniować na nowo dynamikę wojny w środowisku zurbanizowanym, grupa chińskich badaczy pod przewodnictwem Xu Chenga przedstawiła twierdzenie, że roboty psy uzbrojone w karabiny maszynowe mogą dorównać celności strzelania wyszkolonym ludzkim strzelcom wyborowym. Badanie opublikowane w czasopiśmie Chinese Journal of Engineering nie tylko prezentuje postępy technologiczne w autonomicznych systemach walki, ale także podkreśla ich strategiczne implikacje dla przyszłych działań wojskowych, a to szczególnie w gęsto zaludnionych środowiskach miejskich.
Czytaj też: Europa łaknie coraz więcej OZE. Na takiej ekologii zarabiają tylko Chiny, a nie my
Prowadzenie wojny w miastach jest wymagające z kilku powodów, ale przede wszystkim tym, że takie obszary charakteryzują się wysoką gęstością zabudowy, wąskimi ulicami, systemami podziemnymi i wieloma poziomami. Tego typu złożoność gwarantuje dla obu stron konfliktu (z naciskiem na tę broniącą się) liczne miejsca ukrycia i punkty zasadzek dla obu stron, co znacząco utrudnia zabezpieczanie obszarów i zwiększa ryzyko niespodziewanych ataków. Problemem są też cywile, których sama obecność w miejscu objętym konfliktem stanowi ryzyko pomyłek i może tym samym uniemożliwiać przeprowadzania bardziej ryzykownych akcji. Gdyby tego było mało, miejskie wojny wiążą się najczęściej z potyczkami realizowanymi w bliskim kontakcie, co jest bardziej chaotyczne i nieprzewidywalne względem walki na otwartym terenie. Dodajmy do tego problemy z logistyką, trudności komunikacyjne czy rosnący z dnia na dzień stres z powodu ciągłego wrażenia, że za rogiem czai się wróg i tak oto otrzymamy mieszankę, obok której nie da się przejść obojętnie.
Czytaj też: Droga ku lotniczej potędze. Co Chiny kombinują ze swoimi lotniskowcami?
W obliczu takich problemów w walkach miejskich Chiny dążą aktualnie do rozwiązania przynajmniej części z nich, stawiając na bezzałogowce pokroju uzbrojonego robopsa. W najnowszym badaniu pokreślono rosnące znaczenie scenariuszy wojny miejskiej, które obejmują operacje antyterrorystyczne, ratowanie zakładników czy sprawdzanie bezpieczeństwa na ulicach i budynkach, gdzie zwinność i adaptacyjność platform bojowych są kluczowe. Dlatego naukowcy w swoim teście wyposażyli rodzimego robopsa w karabin maszynowy 7,62 mm o szybkostrzelności 750 strzałów na minutę, celownik optyczno-elektroniczny dla ulepszonego celowania, amortyzujący odrzut punkt montażowy oraz automatyczny system przeładowywania.
Podczas testów, które możecie obejrzeć powyżej, robot miał strzelać seriami po 10 strzałów do ludzkiej tarczy oddalonej o 100 metrów, w czym sprawdził się fenomenalnie, trafiając w cel z promieniem rozrzutu około 5 cm. Odpowiadał za to wprawdzie operator, ale sama możliwość bezproblemowego zrobienia użytku ze sprzętu tego typu robi wrażenie. Innymi słowy, taki robopies rzeczywiście może zastąpić wyszkolonego żołnierza i znacznie pomóc w nieprzewidywalnych walkach miejskich, pokonując z łatwością przeróżne przeszkody. To jednocześnie nie pierwszy przejaw chińskiej fascynacji uzbrojonymi robotami do realizacji misji w terenie zurbanizowanym.
Czytaj też: Nieskończone źródło miedzi mamy pod nosem. Chiny sięgnęły po nie jako pierwsze
Nie tak dawno Chiny rozpoczęły testy bezzałogowca na gąsienicach z karabinem szturmowym QBZ-95 i trudno się temu dziwić, bo prowadzenie działań wojennych w mieście jest arcytrudne. Wymaga starannego planowania, specjalistycznego szkolenia i wyposażenia oraz wysokiego poziomu koordynacji między jednostkami wojskowymi, co w pewnym sensie można ułatwić, angażując do konfliktu właśnie bezzałogowce w postaci nawet robopsów. Aktualnie nic jednak nie wiadomo o tym, czy Chiny zrewolucjonizują takimi robopsami swoje oddziały, choć wprowadzenie na służbę dronów QBZ-95 jest już prawie pewne.