Ta ostatnia wartość wynosiła we wrześniu ubiegłego roku 69,4 megabita na sekundę – przynajmniej w Wielkiej Brytanii, gdzie mieści się uczelnia, na której prowadzono badania. Dla kontrastu, członkowie zespołu badawczego osiągnęli szybkość transmisji danych na poziomie 301 terabitów na sekundę, co daje 301 000 000 megabitów na sekundę. Wszystko to z wykorzystaniem powszechnie dostępnego światłowodu.
Czytaj też: Plus rozwija zasięg ultraszybkiego internetu mobilnego i światłowodowego
W czym tkwił przepis na sukces, skoro różnica okazała się aż tak ogromna? Jak przekonują sami zainteresowani, kluczem okazało się wykorzystanie pasm fal, które nie trafiły jeszcze do użycia w klasycznie stosowanych układach światłowodowych. Różne pasma długości fal są bowiem związane z poszczególnymi kolorami światła przesyłanego przez światłowód. Wykorzystując tę zależność dzięki tzw. wzmacniaczom optycznym i korektorom wzmocnienia optycznego, naukowcy dokonali wielkiego przełomu.
Jeden z uczestników całego przedsięwzięcia, Ian Phillips, dodaje, że dane były przesyłane za pośrednictwem światłowodu stosowanego w codziennym życiu, ale dodatkowy aspekt stanowiła implementacja pasm E i S, które nie są jeszcze dostępne na rynku. Dodając do tego zwyczajowo wykorzystywane pasma C i L, autorzy osiągnęli imponujący wynik końcowy. Prędkość transmisji danych wynosząca 301 terabitów na sekundę to coś, co musi robić wrażenie.
W ostatecznym rozrachunku naukowcy z Wielkiej Brytanii przesyłali dane z prędkością wynoszącą 301 terabitów na sekundę
To właśnie Philips i jego współpracownicy dokonali w ostatnich latach imponujących postępów w zakresie projektowania wzmacniaczy optycznych wspomagających pasmo E. W widmie elektromagnetycznym sąsiaduje ono z pasmem C, ale jest przy tym około trzykrotnie szersze, co sprzyja wykręcaniu rekordowych rezultatów. Jak dodaje badacz, zanim powstało opisywane urządzenie, naukowcy nie potrafili prawidłowo emulować kanałów pasma E w kontrolowany sposób.
Czytaj też: web3 powoli się zbliża. Ma zmienić raz na zawsze internet i dać mu prawdziwą wolność
Jeśli dalszy rozwój tej technologii będzie przebiegał bez zakłóceń, to możemy spodziewać się, iż zyskają na tym użytkownicy sieci komunikacyjnych, którzy otrzymają możliwość prowadzenia nie tylko szybszej, ale i bardziej niezawodnej transmisji danych. Proponowane podejście powinno być zarazem bardziej ekologiczne, ponieważ oznaczałoby rezygnację ze stosowania większej liczby nowych włókien i kabli. Zamiast tego można byłoby skorzystać z istniejącej już infrastruktury przy zwiększeniu jej wydajności. To kusząca perspektywa, a wydaje się, że naukowcy mają jeszcze pewne pole do popisu w zakresie dalszego bicia rekordów.