Największą planetą Układu Słonecznego jest Jowisz. Nie oznacza to jednak, że we wszechświecie nie ma większych planet. Dane obserwacyjne wskazują na to, że WASP-12b jest planetą dwa razy większą od Jowisza. W przeciwieństwie jednak od Jowisza nie znajduje się ona daleko od swojej gwiazdy macierzystej. Nie dość, że odległość między nimi już jest mała, to wciąż się zmniejsza, co nie wróży niczego dobrego samej planecie.
Pierwotne obserwacje wskazywały, że planeta opadnie na powierzchnię swojej gwiazdy już za 10 milionów lat, co w skali wieku wszechświata (13,7 mld lat) albo nawet Układu Słonecznego (4,6 mld lat) jest dosłownie mrugnięciem oka. Jakby nie patrzeć, nawet dinozaury, których skamieliny wciąż znajdujemy w różnych miejscach na świecie, zniknęły już ponad 60 milionów lat temu.
Czytaj także: Gorący Jowisz i jego ciemna strona. Astronomowie spojrzeli na tę egzoplanetę w rekordowych szczegółach
Najnowsze informacje wskazują jednak na to, że WASP-12b nie pozostało już tak dużo czasu. Do zagłady planety dojdzie bowiem już za 3 miliony lat. Można powiedzieć, że planeta nie miała nawet czasu nacieszyć się życiem. Jej gwiazda macierzysta odległa od nas o 1400 lat świetlnych ma dopiero 3 miliardy lat, a zatem planeta musi mieć kilkaset milionów lat mniej.
Obecnie skazana na śmierć planeta klasyfikowana jest jako ultra-gorący jowisz. Ze względu na fakt, że znajduje się ona w odległości zaledwie 3 milionów kilometrów od gwiazdy, okrąża ją w ciągu zaledwie 24 godzin. Powierzchnia planety rozpalona jest do temperatur rzędu 2200 stopni Celsjusza. Jak wskazują naukowcy, zmiany blasku planety podczas okrążania gwiazdy wskazują na to, że grawitacja żółtego karła na tyle silnie oddziałuje na planetę, że ta ma kształt jaja skierowanego w stronę gwiazdy. Materia powoli odrywana z planety zdążyła nawet wytworzyć pierścień materii okrążający gwiazdę.
Na przestrzeni dwunastu lat (2010-2022) zespół naukowców badał planetę i jej tempo okrążania gwiazdy macierzystej, aby precyzyjnie ustalić jej przyszłość. Okazało się, że żółty karzeł, którego planeta okrąża właśnie w tym okresie, przechodziła przez maksimum swojej aktywności. To z kolei oznaczało, że planeta musiała się mierzyć w tym czasie z licznymi rozbłyskami i koronalnymi wyrzutami masy.
Czytaj także: Wokół TOI-1789 krąży gorący Jowisz. Jest oddalony od Ziemi o kilkaset lat świetlnych
Wciąż jednak wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. Oddziaływanie gwiazdy na planetę wskazuje bowiem na to, że gwiazda zeszła już z ciągu głównego i zaczęła się zamieniać w podolbrzyma. Problem w tym, że inne dane wskazują, że gwiazda — której masę oszacowano na 1,5 masy Słońca — wciąż znajduje się na ciągu głównym.
Naukowcy wskazują, że ostateczne opadnięcie planety na powierzchnię gwiazdy będzie widoczne dla obserwatorów znajdujących się na powierzchni Ziemi. Bez odpowiedzi jednak pozostaje pytanie o to, czy za 3 miliony lat na powierzchni Ziemi będzie jakiekolwiek życie inteligentne.
Niezależnie jednak od tego, astronomowie chcą teraz dane obserwacyjne dotyczące WASP-12b wykorzystać do ponownej analizy innych znanych ultra-gorących jowiszów. Być może także i one zmierzają ku zagładzie. Zgadzałoby się to na swój sposób z obserwacjami, w których naukowcy zauważyli, że liczba gorących jowiszów krążących blisko swoich gwiazd zmniejsza się stosunkowo szybko, gdy bada się coraz starsze gwiazdy. Możliwe zatem, że większość z nich stosunkowo szybko opada na swoją gwiazdę.