Myśliwiec Tejas Mark 1A to indyjski przepis na powietrzną dominację
Indyjski jednosilnikowy myśliwiec czwartej generacji HAL Tejas wzniósł się po raz pierwszy w przestworza 4 stycznia 2001 roku, a na służbę zawitał całe czternaście lat później. Jego produkcja trwa aż do tej pory, ale zważywszy na ledwie 50 wyprodukowanych egzemplarzy, nie jest to aż tak udany samolot. Indie jednak się nie poddają i od pewnego czasu pracują nie tylko nad naszym głównym bohaterem, czyli Tejas Mark 1A, ale też znacznie konkretniejszym ulepszeniem oryginału poprzez Tejas Mk2. Dziś jednak nie ma co mówić na temat tego drugiego, bo aktualne plany na pierwszy lot wspominają o końcówce 2025 roku, a nasz dzielny Tejas Mark 1A niedawno zaliczył już ten pierwszy dziewiczy pobyt w przestworzach.
Czytaj też: Będzie potężny i rewolucyjny. Myśliwiec nowej generacji Szwecji odmieni lotnictwo
Co różni oryginał od Tejas Mark 1A? Przede wszystkim ponad 40 różnego rodzaju ulepszeń, które mają sprawić, że ten nowy indyjski myśliwiec będzie jeszcze potężniejszym samolotem. Jedną z wyróżniających się cech nowej wersji myśliwca jest integracja cyfrowych odbiorników ostrzegawczych radarowych, które znacząco zwiększą świadomość sytuacyjną samolotu, zapewniając wczesne wykrywanie i ostrzeżenia ze strony potencjalnych zagrożeń. Taka zdolność jest kluczowa w nowoczesnych scenariuszach walki powietrznej, oferując pilotom taktyczną przewagę poprzez zwiększenie przeżywalności i umożliwienie proaktywnych działań przeciwko działaniom wrogów.
Czytaj też: Myśliwiec F-22 Raptor przyłapany. Powietrzny łowca lotnictwa USA będzie jeszcze potężniejszy
W sercu postępów nad projektem Tejas Mark 1A leży jednak pewna niepozorna “płyta”, a mianowicie radar AESA, czyli ten z aktywnym skanowaniem elektronicznym. Ten system radarowy stanowi wręcz kwantowy skok w porównaniu z tradycyjnymi radarami skanowanymi mechanicznie, oferując lepsze możliwości wykrywania, śledzenia i angażowania celów. Wszechstronność radaru AESA rozciąga się także na wojnę elektroniczną, zapewniając Tejas Mark 1A wzmocnioną obronę przed elektronicznymi zagrożeniami i zdolność do działania w zakłóconych środowiskach z większą skutecznością.
Jeśli więc pilot będzie mógł “lepiej celować”, to musi mieć też czym strzelać i rzeczywiście arsenał tego myśliwca również ulegnie ulepszeniu. Wiemy, że arsenał Tejas Mark 1A zostanie znacząco wzbogacony o m.in. zaawansowane pociski powietrze-powietrze o zasięgu poza linią wzroku, co zrobi z tego myśliwca potężnego łowcę innych samolotów. Nie zabraknie też nowych zestawów zakłócających do samoobrony, które akurat odgrywają kluczową rolę w obronnych zdolnościach samolotu, zakłócając naprowadzane radarowo pociski przeciwnika.
Czytaj też: Najlepszy myśliwiec stał się zwiastunem nuklearnej zagłady. Polska tylko na tym skorzysta
To wszystko sprawia, że udany lot Tejas Mark 1A zwiastuje potencjalny znaczny wzrost możliwości indyjskich sił powietrznych, bo ulepszenia wprowadzone w tej wersji nie tylko wzmacniają jej zdolności operacyjne, ale także przyczyniają się do strategicznej autonomii sektora obronnego Indii. Gdy Tejas Mark 1A dołączy już do szeregów nowoczesnej floty bojowej indyjskiego lotnictwa (a ma być produkowany w znacznie okazalszych nakładach), stanie się pewnym symbolem, którego przebije tylko Tejas Mark 2.