Najbardziej zaawansowane z narzędzi służących do obserwacji kosmosu po raz kolejny potwierdziło swoją przydatność. Co ciekawe, nie działało w pojedynkę: naukowcy połączyli dostarczone przez nie dane z tymi, za którymi stoi astronomiczny weteran, czyli Kosmiczny Teleskop Hubble’a, a także interferometr radiowy ALMA. O wynikach przeprowadzonych analiz czytamy teraz na łamach The Astronomical Journal.
Czytaj też: Wielkanocna egzoplaneta o kształcie jaja. Jej przyszłość maluje się w ponurych kolorach
Zanim powstaną planety takie jak Ziemia, Mars czy Jowisz, tworzy się dysk protoplanetarny. Otacza on młodą gwiazdę i ma postać mieszanki złożonej z gazu i materii. To właśnie ona, zapadając się pod własnym ciężarem grawitacyjnym, może zacząć formować coś, co pewnego dnia stanie się planetą. Tak przynajmniej sugeruje jedna z podstawowych teorii w tym zakresie.
Próbując jak najlepiej rozeznać się w sytuacji, naukowcy przeprowadzili obserwacje poświęcone dyskom protoplanetarnym HL Tau, SAO 206462 i MWC 758. I choć Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba nie dostrzegł powstających planet, to astronomowie z pewnością nie mają powodów do smutku. Po pierwsze, wszystko jeszcze przed nimi, a po drugie – zebrane dane i tak powinny mieć pozytywny wpływ na prowadzone badania.
Poza teleskopem Webba, astronomowie wykorzystali także Kosmiczny Teleskop Hubble’a oraz interferometr radiowy ALMA
Jak wyjaśnia jedna z autorek przytoczonych publikacji, Gabriele Cugno, istnieją symulacje sugerujące, jakoby w dysku protoplanetarnym powinna znajdować się planeta, która byłaby masywna, duża, gorąca i jasna. Przeprowadzone obserwacje tego jednak nie wykazały, choć wcale nie musi to znaczyć, że żadnej planety tam nie ma. Być może jest zdecydowanie chłodniejsza, niż można było oczekiwać, bądź jest zasłonięta przed wzrokiem astronomów.
W jednym przypadku udało się dostrzec coś, co może być właśnie powstającą planetą, lecz w tym przypadku nie ma pewności. Być może chodzi o mylny obraz wynikający z obecności światła pochodzącego z innej galaktyki. Nie można też wykluczyć, że światło to wyemitowała sama gwiazda. Wątpliwości powinny zostać rozwiane dzięki dalszym obserwacjom, także z użyciem teleskopu Webba.
Czytaj też: Teleskop Jamesa Webba dostrzegł martwą galaktykę. Kiedy ona zdążyła powstać i umrzeć?
Co ciekawe, szczególne zainteresowanie badaczy wzbudzają planety podobne do Jowisza. Nasz gazowy olbrzym jest wyjątkowo masywny, a naukowcy próbują zrozumieć, jaką dokładnie rolę odgrywają tego typu obiekty w swoich układach. Szacuje się, iż zaledwie 15 procent gwiazd podobnych do Słońca posiada planety podobne do Jowisza, dlatego badania są nieco utrudnione. Ze względu na przypuszczalnie bardzo istotną rolę Jowisza w kształtowaniu Układu Słonecznego, śledzenie jego odpowiedników w innych może się okazać na wagę złota.