W toku prowadzonych testów odnotowali rekordowo wysoką gęstość mocy, jeśli chodzi o ładowarki bezprzewodowe stosowane do ładowania akumulatorów, w jakie wyposażone są elektryki klasy SUV. Odległość między ładowarką, a samym pojazdem wyniosła około 13 centymetrów, co stwarza obiecujące perspektywy na przyszłość, ponieważ pozwala sobie wyobrazić tworzenie infrastruktury zapewniającej szybkie i wydajne ładowanie elektryków.
Czytaj też: Zdumiewające odkrycie. Naukowcy przykleili owoc do metalowej płytki… prądem elektrycznym
I choć istnieją przewodowe ładowarki o większej mocy, to nie zawsze istnieje możliwość ich podłączenia – wtedy kuszącą alternatywą okazują się bezprzewodowe stacje. Wystarczy sobie wyobrazić scenariusz, w którym jesteśmy w trasie, podjeżdżamy na przykład do jednej z sieciówek działających w formie drive-thru i gdy zamawiamy jedzenie, to w międzyczasie akumulator w naszym aucie podlega ładowaniu.
Takie bezprzewodowe stacje mogłyby również znacząco ułatwić funkcjonowanie firm transportowych, ponieważ osoby odpowiedzialne za logistykę mogłyby rozpisywać trasy tak, aby kierowcy zatrzymywali się w wyznaczonych miejscach i bezprzewodowo ładowali baterie, bez konieczności opuszczania zaplanowanej trasy i szukania takich stacji na własną rękę.
Naukowcy twierdzą, że bezprzewodowe ładowanie elektrycznego samochodu powinno stanowić istotną alternatywę dla klasycznych stacji ładowania
Wysiłki inżynierów ze Stanów Zjednoczonych skoncentrowane na projektowaniu bezprzewodowych ładowarek sięgają 2016 roku, kiedy to pojawił się prototyp o mocy zaledwie 20 kW. Dość szybko ten parametr uległ poprawie, ponieważ dwa lata później mieli już do dyspozycji ładowarkę o mocy nawet 120 kW. Jak w ogóle działa takie urządzenie? Pobiera energię z sieci w formie prądu przemiennego i przekazuje ją z wykorzystaniem pola magnetycznego do pola wtórnego znajdującego się w pojeździe, gdzie dochodzi do konwersji na prąd stały. Ten ostatni może być magazynowany w akumulatorze.
Czytaj też: Elektryk, który ładuje się o 30% szybciej. Znany producent wprowadzi zaskakująco proste rozwiązanie
Na potrzeby ostatnich wysiłków członkowie zespołu badawczego wykorzystali wielofazowe elektromagnetyczne cewki sprzęgające z wirującymi polami magnetycznymi. Efekt końcowy? Moc 100 kW przy sprawności 96%, co zostało potwierdzone w czasie ładowania elektryka Hyundai Kona z odległości kilkunastu centymetrów. Jak przekonują autorzy tej potencjalnie rewolucyjnej koncepcji, w grę wchodzi osiągnięcie 50% naładowania baterii w mniej niż 20 minut. Biorąc pod uwagę fakt, iż udało im się pobić dotychczasowy rekord, to zapewne nie są to słowa rzucane na wiatr.