Specyfikacja
- tryby pracy: router, AP
- obsługiwane pasma: 2,4 GHz (801.11b/g/n/ax) i 5 GHz (801.11a/n/ac/ax)
- prędkość: do 1201 Mb/s w 5 GHz i do 300 Mb/s w 2,4 GHz
- protokół mesh: 802.11k/v/r
- zabezpieczenia: WPA-PSK/WPA2-PSK/WPA3
- funkcje: OFDMA, 1024-QAM, MU-MIMO, kolorowanie BSS
- funkcje dodatkowe; QoS WMM, sieć dla gości, SPI firewall
- połączenia kablowe:
- 1 szt. Halo H60XR – 3 gigabitowe porty Ethernet WAN/LAN
- 2 szt. Halo H60XS – 2 gigabitowe porty Ethernet LAN
- rozmiar satelity: 88 × 88 × 88 mm
Testowy zestaw startowy składał się z trzech urządzeń i kosztuje ~465 zł
Zestaw startowy
Zestawy Mercusys Halo H60X są dostępne w handlu w dwóch wariantach, różniących się ilością satelitów. Ten, który otrzymałem do testów, składa się z trzech jednostek – jedno z urządzeń wyposażone jest w 3 gniazda RJ45 i podłączamy je do urządzenia dostępowego (ONT lub router operatora), a dwa pozostałe mają dwa gniazda Ethernet i mogą pracować wyłącznie jako satelity. Poza nimi w pudełku znalazłem dokumentację, trzy zasilacze sieciowe (oczywistość) oraz mniej więcej metrowy kabel Cat 5e służący do podłączenia routera.
Pojedynczy satelita to filigranowe (jak na sprzęt sieciowy) sześcienne pudełko z zaokrąglonymi rogami. Na tylnej ściance producent umieścił gniazdo zasilania i gigabitowe porty RJ-45. Na górze nadrukowane jest logo producenta, a z przodu logo Halo i dyskretnie wkomponowana została dioda świecąca sygnalizująca stan urządzenia.
Na dole mamy tabliczkę znamionową z nazwą sieci i numerem seryjnym. Satelity nie mają gumowych podkładek, zamiast nich dolna płyta jest wybrzuszona w cztery nóżki z plastiku. Wygląda to dobrze, ale nie zapewnia niemal żadnego oporu – warto o tym pamiętać, prowadząc kable, gdyż wystarczy naprawdę niewielkie pociągnięcie, by satelita wyruszył w nieplanowaną drogę. Kabelki zasilające są stosunkowo krótkie i przy planowaniu rozstawienia urządzeń przyda się odrobina strategicznego planowania. Małe rozmiary poszczególnych satelitów jednak sporo tu ułatwiają.
Konfiguracja
Do pierwszego uruchomienia i konfiguracji niezbędny jest jeden czynny satelita – ten wyposażony w trzy gniazda i oznaczony jako router. Podłączamy go kablem do urządzenia dostępowego operatora i do zasilania. Konfigurację najłatwiej wykonać za pomocą aplikacji Mercusys, którą pobieramy ze Sklepu Play lub z AppStore – zakładamy konto użytkownika (lub logujemy się do już posiadanego) i rozpoczynamy drugi etap, czyli ustawienie dostępu do sieci.
W zależności od wymagań operatora ten etap może przebiec automatycznie lub może wymagać podania danych logowania, a w przypadku, gdy korzystamy z ONT Orange, także odpowiedniego ustawienia VLAN. W moim przypadku logowanie nie było potrzebne, sercem sieci był bowiem istniejący router, który przydzielał adresy podrzędnym urządzeniom automatycznie.
Jak to działa i jak najlepiej wykorzystać Halo H60X
Żeby w najlepszym stopniu wykorzystać możliwości systemu mesh, trzeba go odpowiednio rozstawić. Najlepszy wariant przewiduje, że satelity połączymy kablem z główną jednostką – pozwala to uzyskać maksymalną wydajność połączenia, ale wymaga uciążliwego ciągnięcia przewodów lub wykorzystania istniejącej infrastruktury.
Najczęściej jednak nie ma o tym mowy, w takim przypadku wszystkie urządzenia łączą się ze sobą bezprzewodowo, przekazując komunikację między jednostkami tak, by jak najefektywniej wykorzystać dostępne pasmo. Mercusys Halo H60X wykorzystuje do komunikacji wewnętrznej to samo pasmo, które jest przeznaczone dla urządzeń odbiorczych – nie wpływa to korzystnie na maksymalną wydajność, ale po pierwsze, pozwala to bardzo obniżyć cenę zestawu, który można kupić taniej, niż pojedynczy, wydajny router o klasycznej konstrukcji, a po drugie, część radiowa Halo H60X i tak jest przeznaczona dla łączy internetowych o wydajności 500-600 Mbps.
Niewielka cena zestawu pozwala na jego dość swobodną rozbudowę. 3 urządzenia są w stanie pokryć zasięgiem w optymalnych warunkach nawet 550 m2 – mniej, jeśli w okolicy jest wiele sieci pracujących w podobnym paśmie. W takiej sytuacji można (i trzeba!) dostawiać dodatkowe satelity w ten sposób, by każdy znajdował się w miejscu, gdzie jeszcze jest dobra siła sygnału. Urządzenia będą swobodnie dzięki protokołom roamingowym przekazywać sobie działające w sieci urządzenia tak, by zapewnić najlepszą wydajność połączenia.
Warto tu zaznaczyć, że Halo H60X może w ten sposób współpracować też innymi urządzeniami mesh Mercusys, służąc jako rozszerzenie sieci tworzonych przez H80X i H70X, lub wykorzystując mniej zaawansowane jednostki H50G i H30G do wsparcia własnego działania. Taka elastyczność systemu pozwala do minimum ograniczyć koszty rozbudowy.
Wbudowane w satelity łącza gigabit ethernet służyć mogą nie tylko do stworzenia połączenia między satelitami – dzięki nim do sieci da się podłączyć urządzenia w ogóle pozbawione Wi-Fi lub dysponujące kartami Wi-Fi zbyt starymi, by móc wykorzystać przepustowość łącza. Taki scenariusz działania jest w praktyce bardzo przydatny – wykorzystałem go, by uzyskać wydajne i stabilne podłączenie dla komputera stacjonarnego bez karty bezprzewodowej oraz by zastąpić niestabilnie działające Wi-Fi 5 Xboxa series S czymś lepiej działającym – uzysk wydajności był tu bardzo duży, takie połączenie funkcjonowało niemal dwukrotnie szybciej, niż połączenie bezprzewodowe za pomocą wbudowanego układu Wi-Fi konsoli.
Prawidłowo rozstawione satelity (wymaga to chwili eksperymentowania) w warunkach trzypokojowego mieszkania w bloku z dużą liczbą konkurujących sieci w okolicy pozwalają na wiele – zapewniły wydajność od ~300 Mbps w najbardziej odległej części sieci (czyli tam, gdzie trzeba sygnał retransmitować od satelity do satelity) do ~600 Mbps w pobliżu głównego routera.
Wziąwszy pod uwagę znaczny tłok w eterze i niewielkie rozmiary satelitów (więc i anten), jest to wynik bardzo przyzwoity – ten sam zestaw w bardziej spokojnym pod względem radiowym otoczeniu może się rozpędzić nawet i do 800 Mbps przy routerze. Stabilność połączeń nie budziła zastrzeżeń zarówno dla urządzeń stacjonarnych, jak i dla smartfonów przemieszczających się i korzystających w tym czasie z roamingu pomiędzy jednostkami mesh podczas połączeń z użyciem Wi-Fi Calling (moja i żony słabość: wędrówki z telefonem po mieszkaniu podczas dłuższych rozmów).
Na zakończenie
Systemy mesh kiedyś kojarzone były z wysoką jakością i jeszcze wyższą ceną. Takie zestawy jak Mercusys Halo H60X dowodzą natomiast, że można sprawny mesh zrobić tanio i całkiem dobrze. Oczywiście posiadacze najszybszych łączy w dalszym ciągu powinni sięgać po sprzęt o większych możliwościach, lecz większość użytkowników korzysta z Internetu o mniej wyśrubowanych parametrach. W takiej sytuacji niedrogi zestaw obsługujący sprawnie łącza do 600 Mbps będzie zapewne wyborem optymalnym. Halo H60X ma przy tym jeszcze jedną zaletę – satelity są bardzo małe i zgrabne, bardzo łatwe do rozmieszczenia (w końcu nie potrzeba wiele miejsca) i ładne, więc bez problemu mogą stać w widocznym miejscu. A to rzadko kiedy można powiedzieć o klasycznych routerach, często najeżonych antenami…
Zobacz także: Mercusys Halo H70X – tani router mesh dla każdego (chip.pl)