Nie jest jasne, czy ekspansja wszechświata zachodzi w stałym tempie – naukowcy nie są nawet w stanie zająć wspólnego stanowiska na temat wskaźnika zwanego stałą Hubble’a. Zarazem są przekonani, iż proces ten zachodzi od zarania dziejów, od momentu, w którym doszło do Wielkiego Wybuchu. Inną z wielkich niewiadomych pozostaje źródło całego fenomenu. Innymi słowy: co sprawia, że ekspansja w ogóle zachodzi?
Czytaj też: Najstarsze światło gwiazd w całym wszechświecie. Astronomowie dostrzegli wyjątkowy widok
Jedno z proponowanych wyjaśnień, opisane szerzej na łamach Journal of Cosmology and Astroparticle Physics, wskazuje na kluczową rolę tzw. niecząstek, których istnienie stoi w sprzeczności z założeniami modelu standardowego. Oczywiście ten ostatni nie jest nieomylny, dlatego warto rozważyć zaproponowany scenariusz.
Do tej pory zakładano, iż czynnikiem napędzającym ekspansję wszechświata może być ciemna energia, również mająca hipotetyczny charakter. Nowe badania przeplatają się z tym pojęciem, a autorzy przytoczonej publikacji sugerują, jakoby ciemną energię tworzyły niecząstki. W takich okolicznościach prowadzone obserwacje byłyby bardziej zgodne z nową teorią, aniżeli ma to miejsce w odniesieniu do modelu standardowego.
Materia zwana niecząstkami miałaby zdaniem naukowców stanowić brakujące ogniwo w postępowaniu ekspansji wszechświata
Do wyznaczania tempa, w jakim rozszerza się wszechświat, astronomowie zazwyczaj stosują obserwacje supernowych i cefeid bądź mikrofalowego promieniowania tła. Metody te dają jednak rozbieżne wyniki, od 67 kilometrów na sekundę na megaparsek do 73 kilometrów na sekundę na megaparsek. Z pewnością nie można więc stwierdzić, iż naukowcy nie mają jakichkolwiek wątpliwości do całego zjawiska. Napędzające je czynniki są równie zagadkowe, a być może nawet bardziej,
Jak wyjaśniają autorzy nowych badań, niecząstki miałyby powstać w wyniku działania zestawu pól, których wzbudzenia nie mają dobrze określonego pędu i masy. W efekcie na poziomie makroskopowym zachowywałyby się one jak płyn. Ich równanie stanu, obejmujące stosunek między wywieranym przez nie ciśnieniem a gęstością energii, jest zależne od temperatury i zaskakująco przypomina równanie stałej kosmologicznej.
Czytaj też: Dwa teleskopy potwierdziły tempo ekspansji wszechświata. To fatalna wiadomość
Naukowcy postanowili w miejsce stałej kosmologicznej wstawić hipotezę niecząstek i połączyli ją z danymi obserwacyjnymi. W takich okolicznościach uznali, że w przeciwieństwie do wartości proponowanych z udziałem standardowego modelu kosmologicznego, ich hipoteza byłaby zgodna z tym, co udało się zaobserwować w praktyce. Oznacza to, iż niecząstki mogą być brakującym ogniwem w badaniach nad ekspansją wszechświata. I choć jak na razie nie da się bezsprzecznie potwierdzić tych założeń, to sami zainteresowani przekonują, iż powinno to być kwestią kilku lat, gdy pojawią się odpowiednio zaawansowane narzędzia obserwacyjne.