Nikon przejmuje 100% udziałów producenta profesjonalnych kamer RED

Dotychczasowa historia Nikona i RED Digital Camera to przede wszystkim historia sporu patentowego między tymi dwoma firmami. Dotyczył on metody kompresji surowych materiałów wideo (RAW) – RED od 2005 posiadał patent na kodek Redcode, a Nikon w modelu Z9 zastosował podobne rozwiązanie. Spór toczył się od 2022 roku, Nikon próbował podważyć patent, jednak w kwietniu 2023 roku sprawa zniknęła z sądów. Już wtedy najwyraźniej planowane było inne rozwiązanie – i dziś RED został wykupiony przez Nikona.
Nikon przejmuje 100% udziałów producenta profesjonalnych kamer RED

RED na rynku filmowym to potentat, a Nikon ma ambicję

Szczegóły porozumienia nie zostały niestety ujawnione, a zamieszczone na stronie Nikona oświadczenie jest dość ogólnikowe. RED ma zostać spółką zależną od Nikona, firmy planują połączenie swoich mocnych stron i wiedzy, by jak najlepiej spełniać wymagania klientów – większość to typowa, pozbawiona większych treści korpomowa, ale da się z tego wyłowić kilka interesujących rzeczy.

Jedną z nich jest kwestia posiadanej przez RED wiedzy na temat technik barwnych i patentu na kompresję materiałów, co w kontekście wcześniejszych wydarzeń wydaje się oczywiste. Drugą kwestią jest z kolei doświadczenie Nikona w projektowaniu sprzętu o wysokiej niezawodności oraz technologii dotyczących optyki. Nikon, choć nie jest już liderem rynku foto, ma ogromne doświadczenie w projektowaniu obiektywów i na koncie niemające konkurencji konstrukcje takie, jak choćby Nikkor Z 135 mm f/1.8 Plena.

RED

Filmowe ambicje Nikona po nabyciu RED Digital Camera mogą zostać w pełni rozwinięte. RED jest dobrze znana i ceniona przez producentów filmowych. Za pomocą ich sprzętu nakręcono Strażników Galaktyki 3, Kapitan Marvel, Peaky Blinders czy Planeta Ziemia II. Kamery RED One 4K i V-Raptor X są klasą samą dla siebie.

Czy dzięki połączeniu sił obu firm zobaczymy profesjonalną kamerę RED z bagnetem Z i optyką Nikkor? W pierwszej kolejności Nikon zyska wolną rękę w rozwoju swoich aparatów bezlusterkowych, niezagrożony dłużej sporem patentowym, lecz taka konwergencja w dłuższej perspektywie wydaje się bardzo prawdopodobna i pożądana.

Punktów wspólnych będzie zapewne znacznie więcej. Przyszłość rysuje się tym bardziej ciekawie, że do tej pory Nikon, w przeciwieństwie do Sony (z serią Pro i Cinema Line) i Canona (EOS Cinema) nie miał niczego do zaproponowania. Pojawienie się silnego konkurenta potencjalnym klientom zaś jeszcze nie zaszkodziło…

Zobacz też: Panasonic Lumix G9 II – aparat i kamera w jednym (chip.pl)