Panasonic MZ2000 budzi respekt pod wieloma względami. Wizualnymi
Panasonic MZ2000 to telewizor z gatunku tych ultracienkich OLED-ów. Wyjmowanie go z pudełka to sporo stresu, a gdyby przyszło Wam przewozić go bez pudełka… Wiem co mówię, bo podobną konstrukcję LG przewoziłem już trzy razy i gdyby nie to, że ma 55 cali to pewnie połamałby się przy próbie wpakowania go na tylną kanapę auta osobowego.
Wróćmy do Panasonica. Cieniutkie szkło robi bardzo pozytywne wrażenie i wygląda bardzo efektownie. Z przodu, pod ekranem mamy dosyć grupą listwę głośnika, a na dole okrągłą podstawę i co ciekawe, ekran można obracać. Prosta, ale bardzo użyteczna funkcja, którą mogą znać posiadacze telewizorów Philipsa.
Zaglądamy do tyłu i… tu można się zdziwić. Bo tu trafiamy na całkiem spoty tyłek, a jak zaczniemy oglądać obudowę dookoła to zobaczymy sporo głośników. Do nich jeszcze przejdziemy, bo to bardzo ważny element telewizora. Rozbudowana tylna część obudowy to również zasługa systemu odprowadzania ciepła i producent przekonuje, że to pozwoliło na uzyskanie wyższej jasności obrazu.
Kwestie wizualne zamknijmy pilotem. O ile sam telewizor wygląda nowocześnie i efektownie, tak pilot utknął w dalekiej przeszłości. Jest co prawda czytelny, ale do tego ogromny i z masą zbędnych przycisków.
Czytaj też: Test TCL 65C805 – fani gier i sportu będą zachwyceni
Ekran Panasonica MZ2000 wydaje się większy niż w rzeczywistości
Być może to kwestia listwy głośnikowej pod ekranem, ale sprawia on wrażenie większego niż w rzeczywistości. Po wyjęciu z pudełka byłem przekonany, że mamy tu proporcje 16:10, ale nie. To klasyczne 16:9 i rozdzielczość 3840 x 2160. Choć optycznie nigdy bym tego nie powiedział.
Mamy tu panel OLED, a właściwie Panasonic nazywa go Master OLED Pro Cinema Size. Jest to matryca MLA, czyli wykorzystująca mikrosoczewki, co przekłada się na wyższą jasność ekranu. Warto pamiętać, że w 77-calowym wariancie MZ2000 takiej matrycy nie znajdziecie.
Nad przetwarzaniem obrazu czuwa procesor HCX Pro AI, który inteligentnie analizuje otrzymywany sygnał i dostosowuje do niego parametry obrazu i dźwięku. Pozostając przy teorii, mamy tu obsługę wielu formatów HDR, Dolby Vision IQ, tryb Filmmaker oraz tryb gracza. Choć hardkorowi gracze będą narzekać na obecność tylko dwóch portów HDMI 2.1, obok których mamy dwa porty HDMI 2.0.
Czytaj też: Test Samsung HW-Q930C – po co iść do kina, skoro kinowy dźwięk mam na kanapie?
Interfejs to największa wada Panasonica MZ2000. Nie, to nie telegazeta
Zanim przejdziemy do wielu zalet Panasonica MZ2000, wypunktujmy jego największą wadę, czyli interfejs My Home Screen 8.0. Matko i córko… to nie wygląda dobrze. Graficznie interfejs cofa nas o ładnych kilka lat. Z jednej strony mamy paskudne grafiki, z drugiej listy Ustawień, które przywodzą mi na myśl nieśmiertelną Telegazetę. Ok, działa to całkiem przyzwoicie i jest intuicyjne, ale skutecznie zachęca do tego, aby wprowadzić ustawienia raz i więcej tam nie zaglądać.
Jeśli to zaświeciło Wam w głowie lampkę z hasłem – aplikacje, to już śpieszę z informacjami. Aplikacji jest mało, ale dla wielu użytkowników powinny być wystarczające. Znajdziemy tu większość popularnych serwisów – Netflix, YouTube, VOD TVP, Apple TV+, Prime Video, Disney+, Polsat Box Go, WP Pilot, Rakuten. Nie znajdziemy tu Max-a (HBO), Playera, Showtime czy TVN24Go. W zasadzie wszystkie dostępne aplikacje znajdziecie na zdjęciach poniżej.
Z jednej strony wybór aplikacji jest wystarczający, z drugiej sporo brakuje. Interfejs i wybór aplikacji to największa wada testowanego telewizora. Na szczęście w tegorocznych modelach się to zmieni, a My Home Screen zostanie zastąpiony systemem Fire TV.
Ponarzekaliśmy, to teraz uczta dla oczu. Panasonic MZ2000 ma jeden z najlepszych ekranów na rynku
Nie bez powodu Panasonic MZ2000 jest wymieniany w gronie najlepszych telewizorów 2023 roku, bo faktycznie zasługuje na to miano. Ekran jest świetnej jakości.
Obraz jest bardzo jasny, to zdecydowanie jeden z jaśniejszych ekranów OLED na rynku. W trakcie testów telewizor był ustawiony obok okna i oglądanie telewizji, jaśniejszych filmów czy granie w gry typu FIFA nie wymagało zasłaniania rolet. Potwierdzają to pomiary zagranicznych portali, w których MZ2000 osiąga jasność szczytową na poziomie ponad 1400 nitów, a przy pełnoekranowym obrazie i trybie Filmmaker przekracza 200 nitów. To bardzo dobre wyniki.
Panasonic MZ2000 to prawdziwa filmowa bestia. Jakość obrazu rzuca na kolana świetnymi kolorami, perfekcyjną czernią i bardzo ładnie widocznym HDR-em. Będę monotonny, ale to zdecydowanie rynkowa czołówka pod względem wyświetlania treści. Kolory są nie tylko efektowne i miłe dla oka, ale perfekcyjnie odwzorowane.
Dostępne tryby automatyczne, jak Dolby Vision AI sprawdzają się głównie w sytuacjach, kiedy telewizor jest używany głównie w jasnym otoczeniu. Wtedy automatyczne dostosowanie jasności wypada bardzo dobrze. W ciemniejszym otoczeniu i podczas wieczornych seansów wolałem ręcznie ustawić jasność, bo momentami obraz był delikatnie zbyt ciemny.
Panasonic MZ2000 dobrze radzi sobie z upscalingiem treści niskiej jakości. Oczywiście nie spodziewajmy się cudów, ale przy telewizji w niższej jakości obraz wygląda co najmniej przyzwoicie, a poprawa jakości jest widoczna.
Jak wspomniałem, gracze mogą narzekać na obecność dwóch portów HDMI 2.1, bo jeśli podłączymy tu soundbar to do dyspozycji zostaje nam tylko jeden. Na pocieszenie zostaje za to zgodność z Nvidia G-Sync, AMD FReeSync oraz bardzo dobra płynność obrazu. Co ma też znaczenie podczas oglądania wydarzeń sportowych. Na dobrą sprawę chyba nawet więcej czasu spędziłem z Panasonikiem MZ2000 przy graniu w gry niż oglądaniu filmów i jestem z tego czasu bardzo zadowolony. Świetny obrazek, bardzo dobra płynność, dedykowany tryb gracza, czego chcieć więcej?
Czytaj też: Test Samsung The Freestyle Gen. 2. Naturalna progresja, ale czy ten mobilny projektor jest wart swojej ceny?
Soundbar? W przypadku Panasonica MZ2000 można się obejść bez niego
Panasonic wyposażył model MZ200 w głośniki o łącznej mocy 160 W z obsługą dźwięku przestrzennego 360 Soundscape Pro. To, co widzimy pod ekranem to matryca liniowa o mocy 80 W. Głośniki boczne mają moc 2x 15 W, skierowane do góry to 2x 15 W i do tego głośnik niskotonowy o mocy 20 W. W sumie dostajemy siedem kanałów oraz głośnik niskotonowy. Całkiem nieźle jak na cieniutki telewizor OLED, a jeszcze nie wspomniałem o tym, że przy dźwięku grzebał Technics.
Czy to daje radę? Oj i to jak! Dźwięk jest głęboki, szczegółowy, z ładnie odseparowanymi pasmami oraz zaskakująco dobrym efektem przestrzennym. Z MZ2000 korzystałem wyłącznie bez soundbara i o ile nie miałbym w planach zakupienia czegoś z wyższej półki, w stylu Samsunga Q990 to zakup czegoś w okolicach 1000-1500 zł kompletnie mijałby się z celem. Musimy tylko pamiętać, żeby nie przesadzać z głośnością. Do codziennego użytkowania, nawet głośnego oglądania filmów czy grania w gry nagłośnienie w zupełności wystarcza, ale jeśli najdzie Was na zrobienie imprezy z głośną muzyką to blisko maksymalnego poziomu głośności spadek jakości brzmienia jest bardzo wyraźny.
Panasonic MZ2000 to świetny ekran z głośnikami, ale przeciętny telewizor
Mam bardzo duży zgrzyt z oceną Panasonica MZ2000. Z jednej strony mamy świetny ekran, jeden z najlepszych paneli OLED na rynku, obok którego dostajemy wyróżniające się głośniki. Też jedne z najlepszych, jakie znajdziemy we współczesnym telewizorze. Za to, teraz usiądźcie wygodnie, bo będzie cena, można bez żalu zapłacić 16 999 zł, bo tyle ten telewizor kosztuje. Z drugiej strony dostajemy przedpotopowy interfejs ze skromnym, acz wystarczającym wyborem aplikacji.
Panasonic MZ2000 to telewizor dla świadomego konsumenta. Takiego, który wie, czego oczekuje i dobrze wie, do jakich serwisów streamingowych będzie miał dostęp. Jeśli są to serwisy, z których korzysta, będzie bardzo zadowolony, bo dostanie wysoką jakość obrazu i dźwięku, a do tego pogra sobie na konsoli z wykorzystaniem wszystkich zalet…. obrazu i dźwięku. A przy tym można przymknąć oko na to, że interfejs odstrasza swoim wyglądem. Jeśli ktoś kupi w ciemno nie wiedzą, czego można się spodziewać to niestety, ale może się rozczarować. Dlatego też na pytanie – czy polecam, nie mam jednoznacznej odpowiedzi. Ale mimo wszystko jakość tego telewizora trzeba koniecznie docenić.