Nowy kompakt Pentax będzie korzystał z filmu 35 mm i formatu klatki APS-C
Wg informacji p. Takeo Suzuki Pentax Film Project będzie przeznaczony między innymi dla młodych użytkowników, którzy na co dzień korzystają ze smartfonów i najczęściej fotografują w formacie pionowym. Nowy aparat ma zatem naświetlać zdjęcia właśnie w pionie, wykorzystując połowę klatki tradycyjnego formatu 35 mm. Taki połówkowy format w praktyce jest tożsamy z APS-C i poza dostosowaniem do popularnych mediów społecznościowych pozwoli przede wszystkim efektywniej wykorzystywać analogowe filmy, których ceny znacznie przecież wzrosły w ostatnich latach.
Aparat ma mieć mechaniczny system przewijania filmu do kolejnej klatki i przewijania powrotnego. Aby uczynić aparat przyjaźniejszym dla osób początkujących migawka będzie jednak sterowana elektronicznie, a aparat będzie wyposażony w automatykę doboru czasu i przysłony, którą będzie można jednak wyłączyć – użytkownicy mogą spodziewać się zatem tradycyjnego koła wyboru trybów.
Nie jest natomiast przewidziana żadna automatyka nastawiania ostrości, choć ze słów konstruktora wynika, że pojawi się zapewne jakiś sposób potwierdzenia prawidłowego jej nastawienia. Niewiele wiadomo o obiektywie i jego parametrach, mamy tylko informację, że inspiracją były aparaty Ricoh Auto Half oraz Pentax Espio Mini.
P. Takeo Suzuki poinformował także, że aparat jest w tej chwili na etapie działającego prototypu i pokazał kilka zdjęć wykonanych z jego pomocą. Aparat do sprzedaży trafić powinien latem bieżącego roku.
Fotografia analogowa dla koneserów? Pentax sądzi inaczej.
Podobnie jak przepowiadana śmierć płyty winylowej, która nigdy nie nadeszła, tak i analogowa fotografia nie chce odejść. Co więcej, patrząc po rosnących cenach sprzętu vintage, nigdzie się nie wybiera, tylko nabiera sił. Wiadomo, że nie wyprze cyfry, ale że znajdzie swoją niszę – w to nie wątpię. Warto też pamiętać, że choć Pentax Film Project jest najintensywniej działającą inicjatywą zmierzającą do powstania zupełnie nowego aparatu analogowego, to nie jest jedyną: na początku roku pisałem przecież o bardzo zaawansowanej próbie zrekonstruowania analogowego klasyka, aparatu Rollei 35AF przez firmę MiNT, która prawdopodobnie też doczeka się efektów latem tego roku. Rollei jest bardziej nastawiony na istniejących entuzjastów analogu, a Pentax w widoczny sposób celuje w zainteresowanie młodzieży i jak sądzę, będą się dobrze uzupełniać.
Powab analogowej fotografii to nie jest tylko puste słowo. Na mojej półce czeka na swoją chwilę czterdziestoletni, nigdy nieużywany radziecki FED 5, którego okazyjnie kupiłem w stanie fabrycznym i który, jak się wydaje, nawet nie wymaga specjalnej konserwacji przed użyciem, tylko lekkiego przestrzelania bez filmu w celu rozruszania zastałych smarów. Miał być eksponatem do sesji zdjęciowych, lecz myślę, że doczeka się swojej chwili z założonym jakimś fajnym czarno-białym Ilfordem. Jak się bawić, to na całego.