Kontrakt na tysiące granatników Carl Gustaf już pewny. Tak Polska zwiększy możliwości przeciwpancerne
Kilka tysięcy granatników przeciwpancernych Carl Gustaf w najnowszej wersji, setki tysięcy sztuk amunicji różnego typu, a na dodatek pakiety logistyczny i szkoleniowy oraz dokumentację techniczną – to właśnie kupiła u Szwecji Polska. W ogłoszeniu ministerstwo wspomina, że ta broń jest przeznaczona do “do zwalczania wszelkiego rodzaju współczesnych wozów bojowych, a w tym ciężkich pojazdów opancerzonych, takich jak czołgi. Pozwala na likwidowanie siły żywej nieprzyjaciela i obiektów umocnionych, a także na oświetlanie pola walki i jego zadymianie”. Sprawdziliśmy to.
Szwecja to nasz ważny partner. Tym bardziej, że dziś przywitałem pana ministra nie tylko Polsce, ale przywitałem pana ministra również w NATO. Cieszymy się ogromnie, że Szwecja staje się członkiem NATO, naszego sojuszu bezpieczeństwa, który daje nam niezwykłe gwarancje. (…) Mogłem dziś usłyszeć, że Szwecja wie, że wstępuje do paktu, który jest zorganizowany na rzecz współpracy, ale co najważniejsze wstępuje do paktu, który będzie bronił każdego skrawka ziemi państw członkowskich NATO. Pan minister w imieniu Królestwa Szwecji wyraził pełne oddanie dla artykułu piątego – powiedział wicepremier W. Kosiniak-Kamysz po spotkaniu z ministrem obrony Szwecji.
Czytaj też: Polska i jej wojskowe satelity. Co dzieje się z konstelacją MikroGlob
Czym są granatniki Carl Gustaf M4?
Granatnik Carl Gustaf M4 to najnowsza wersja kultowej już wręcz broni. W największym skrócie to wyrzutnia pocisków o wadze 6,6 kg i długości 950 mm z opcją wykorzystywania programowalnych pocisków. Zanim jednak przejdziemy do szczegółów związanych z najnowszą wersją, musimy pamiętać, że granatniki Carl Gustaf (w wersji M1) zostały opracowane około 1946 roku przez Hugo Abramsona i Haralda Jentzena w Królewskim Szwedzkim Zarządzie Uzbrojenia.
Czytaj też: Polska ma nowy pojazd wojskowy. Obejrzyj zdjęcia z testów KTO Rosomak z ZSSW-30
Zwróćcie szczególną uwagę właśnie na rok powstania tej broni, bo w tym momencie echem odbijała się jeszcze druga wojna światowa oraz jej skutki i… lekcje. Carl Gustaf, jako broń iście powojenna, mógł wykorzystać pokaźny zbiór danych na temat działań wojskowych i tego, co sprawdziło się albo wręcz przeciwnie. Zwłaszcza że protoplastą dla niego był 20-milimetrowy przeciwpancerny karabin Pansarvärnsgevär M/42 z lat 1940-1942, który okazał się zbyt nieefektywny w kwestii penetracji pancerza celu i po prostu przestarzały względem broni przeciwpancernej odpalanej “z ramienia”.
Carl Gustaf M1 kalibru 84 mm finalnie trafił na służbę armii szwedzkiej w 1948 roku, jako Grg m/48. Pełnił przy tym identyczną funkcję, jak niemiecki Panzerschreck czy Bazooka armii amerykańskiej, ale znacząco się od nich różnił, bo zamiast gładkolufowej wyrzutni wykorzystywał gwintowaną, aby to ona stabilizowała pociski, a nie powszechne obecnie płetwy na pociskach właśnie. Obecnie najnowszym wariantem tego granatnika jest zaprezentowany w 2014 roku M4, który za sprawą dodatkowego włókna węglowego i tytanu obniżył pierwotną wagę wyrzutni do 6,6 kg i długości 950 mm. W ramach tych ulepszeń zwiększono również wytrzymałość wyrzutni z 500 do 1000 pocisków, wprowadzono szyny picatinny do uchwytów i celowników oraz osprzęt do zarządzania programowalnymi pociskami.
Czytaj też: Wiesz, że Polska buduje nowe okręty wojenne? Właśnie poznaliśmy ich potężne uzbrojenie
Jak czytamy w oficjalnym ogłoszeniu zakupu Carl Gustaf M4 przez Polskę, ta broń charakteryzuje się skutecznym zasięgiem od 300 do 2100 metrów w zależności od wykorzystanej amunicji. Mowa tutaj o amunicji przeciwpancernej, odłamkowo-burzącej, przeciwpancerno-odłamkowej, burzącej, wielofunkcyjnej, dymnej, oświetlającej, szkolnej, treningowej i ćwiczebnej, która trafi do Polski w liczbie kilkaset sztuk. To rozsądne, jako że samych wyrzutni kupiliśmy aż kilka tysięcy, ale ceny tego kontraktu niestety nie poznaliśmy.