Rosyjska myśl techniczna ma niecałe trzy miesiące na stworzenie własnej konsoli
Pięcioletni, zawierający 83 punkty plan tworzenia gier w Rosji to efekt polecenia samego Władimira Putina. Pierwsze efekty mają pojawić się już niedługo, bo termin został wyznaczony przez władze na 15 czerwca 2024 roku.
Pełnoprawna rosyjska konsola ma trafić do produkcji w latach 2026-2027. Ma to być w pełni rodzima konstrukcja – produkowana w Rosji, z autorskim oprogramowaniem, a nawet własnymi rozwiązaniami chmurowymi.
Sprawa wygląda na poważną, bo potwierdził ją rzecznik Kremla, a nad realizacją zadania ma czuwać premier Michaił Miszustin. Swoją drogą, wiedzieliście, że w Rosji działa Organizacja Rozwoju Przemysłu Gier Video (RVI)?
Czytaj też: Ukraina się chwali! Artyleria Bogdana 3.0 to kamień milowy w sektorze produkcji obronnej Ukrainy
Jakie szanse ma Rosja na stworzenie własnej konsoli do gier? Cóż…
Jak poważnie nie spróbujemy podejść do tematu, mam wrażenie, że nam się to zwyczajnie nie uda. Po ataku Rosji na Ukrainę widzieliśmy już kilka cudów techniki wschodniej produkcji. Mieliśmy choćby smartfon Ayya T1, prawdziwą perełkę technologiczną.
To i tak jest nic w porównaniu z rosyjskim samochodem elektrycznym:
No i w końcu, po co Rosji kolejna konsola, skoro mają w dorobku legendarne konstrukcje, którym wystarczy tylko dodać kolorowy ekran. Bardziej kolorowy ekran:
Spróbujmy przez moment być poważni. Rosja ma bardzo dobrych specjalistów od tworzenia gier i to trzeba im oddać. Oni naprawdę znają się na robocie. Ale własna konsola to nie jest taka prosta sprawa. Rosja ma nałożone embarga, przynajmniej teoretycznie, na prawie wszytko co da się przywieźć z Zachodu. Sama konsola to nie wszystko, bo wypadałoby też mieć gry. Przecież nie można pozwolić, aby Rosjanie grali w przeportowane gry pokazujące zepsuty, lewacki świat Zachodu. Nawet przy pełnym dostępie do technologii, zrobienie tego do planowanego startu produkcji w 2026 roku jest niemożliwe.
Co Rosja może zrobić? Może ściągnąć sobie dowolną konsolę z Chin, jakich na rynku jest prawdziwe zatrzęsienie i przy użyciu całego aparatu propagandy wmówić obywatelom, że emulowane gry z NES-a czy GameBoya to najnowsze osiągnięcie branży gier. Patrząc na rosnącą popularność małych, przenośnych konsol/emulatorów, to nawet mogłoby się udać.
Choć świat się zmienia, jedno cały czas pozostaje pewne i niezmienione od lat – Rosja to stan umysłu.