Jak z bomby zrobić pocisk manewrujący? Rosjanie odkryli na to sposób
Po zimnej wojnie arsenał USA czy ZSSR był nie tylko ogromny, ale z każdym kolejnym rokiem również przestarzały. Dotyczy to nawet tak prostego uzbrojenia, jak bomb, które po prostu zrzuca się na cele. Jednak w dobie działań wojennych, w których precyzja jest kluczowa, a systemy przeciwlotnicze coraz potężniejsze, stare bomby przestały mieć dużo sensu. Dlatego z czasem narodziły się bomby szybujące (ze statecznikami i skrzydłami rozkładanymi po zrzuceniu), które zyskiwały kilkukrotność podstawowego zasięgu, a w połączeniu z systemami naprowadzającymi, były nawet znacznie bardziej celne.
Czytaj też: Kolejny okręt Rosjan poszedł na dno. To triumf obrońców i nowoczesnej technologii
Rosja skręciła w tym kierunku już w zeszłym roku, kiedy to oficjalnie przyznała się do używania zmodyfikowanych bomb FAB-500 w maju 2023 roku, kiedy przeprowadziła atak. W listopadzie doczekaliśmy się z kolei nagrań, które stanowiły pierwszą oficjalną demonstrację zewnętrznego wyglądu zestawów UMPK. Według ukraińskiego wojska sama integracja bomb kierowanych UMPK w rosyjskich samolotach bojowych Su-24 i Su-34 pozwala na precyzyjne atakowanie celów z odległości do 50 km, więc nie jest to byle modernizacja, a praktycznie to samo, co USA zrobiły ze swoimi starymi bombami, stawiając na zestawy JDAM, które zwiększają zasięg z 28 do ponad 70 km.
Czytaj też: Czołg T-14 Armata niczym kruchy diament. Rosja uważa superbroń za zbyt drogą na wojnę
Nie są to byle bombki, bo FAB-500M-62 ogólnego przeznaczenia ważą 500 kilogramów, mierzą 2,43 metra długości, mają średnicę rzędu 0,4 metra i dzierżą 213 kilogramów materiałów wybuchowych, które aktywują się za sprawą zapalnika kontaktowego. Bomby te mogą być zrzucane z wysokości od 570 do 12000 metrów i przy prędkościach od 500 do 1180 kilometrów na godzinę, potrafią przebić do 1,5 metra zbrojonego betonu i przy wybuchu stworzyć krater o średnicy do 12 metrów i głębokości do nawet 4 metrów. W przypadku nowej formy uzbrojenia (UMPB) Rosjanie postawili jednak na bombę mniejszego kalibru, bo FAB-250, co wyniknęło zapewne z kwestii samego napędu, który mógł być mniej zaawansowany w przypadku znacznie mniejszej i lżejszej bomby.
Czytaj też: Tajne dokumenty wyjawiły przerażającą prawdę. Rosja ma konkretny warunek sięgnięcia po broń atomową
UMPB to nie tylko “bomba ze skrzydłami”, ale też z silnikiem, co zrobiło z niej poniekąd pocisk manewrujący bardzo niskim kosztem, zwiększając znacznie ich zasięg. Takie ulepszenie oryginalnej bomby FAB-250 objęło moduł szybujący, korekcyjny oraz anteny Kometa do odbioru sygnału z nawigacji satelitarnej do zwiększenia precyzji ataku, ale najważniejszym elementem jest niezmiennie sam silnik, który zwiększył zasięg do zapewne blisko setki kilometrów. Chociaż Rosjanie zaczęli już używać tych bomb w wojnie, to szczegółów na temat ich dokładnych możliwości nadal nie znamy.