Okazuje się bowiem, że coś w tym szalonym założeniu może być. Zespół naukowców prowadzący obserwacje Słońca poinformował właśnie, że udało mu się odkryć na Słońcu źródło długotrwałych sygnałów radiowych, które do złudzenia przypominają sygnały związane z zorzami polarnymi na powierzchni Ziemi.
Nie zmienia to jednak faktu, że nigdy wcześniej takich sygnałów na Słońcu nie obserwowano. Na planetach? Oczywiście. Na innych gwiazdach? Jak najbardziej. Na Słońcu? Jak dotąd nie.
Czytaj także: Marsjańska plama słoneczna zwróciła się w naszym kierunku. Jest 15-krotnie większa od Ziemi
Teraz jednak wszystko się zmieniło. Źródło sygnału zidentyfikowane zostało 40 000 km nad plamą słoneczną, czyli chłodniejszym — a przez to ciemniejszym — od otoczenia fragmentem powierzchni Słońca. Nigdy wcześniej astronomowie nie obserwowali emisji radiowej z plam słonecznych.
Wyniki obserwacji opublikowane w periodyku Nature Astronomy dostarczają nam zatem zupełnie nowych informacji o naszej własnej gwieździe. Z drugiej strony wiedza o Słońcu pomaga nam zrozumieć inne gwiazdy odległe od nas o wiele lat świetlnych. Wychodzi zatem na to, że emisja radiowa znad plam słonecznych wzbogaci istotnie obecny korpus wiedzy astrofizycznej.
Warto tutaj zwrócić uwagę, że powszechnie obserwuje się rozbłyski radiowe na Słońcu. Każdy z nich trwa jednak maksymalnie kilka godzin. Sygnał radiowy znad plamy słonecznej utrzymywał się jednak przez ponad tydzień. Co ważniejsze, zarejestrowany sygnał radiowy różnił się od innych nie tylko pod względem długości trwania, ale także w kwestii widma czy polaryzacji. Podobne sygnały wcześniej obserwowano tylko… w okolicach biegunów Ziemi.
Czytaj także: Wkrótce nastąpi przebiegunowanie Słońca. Jakie będą tego konsekwencje?
Odkrywcy tego zagadkowego procesu wskazują, że rozbłysk radiowy nad plamą słoneczną powstaje niemal tak samo jak zorze na Ziemi. Elektrony są przechwytywane i przyspieszane przez linie pola magnetycznego nad powierzchnią plamy słonecznej. Jedyna różnica polega na tym, że pole magnetyczne plamy słonecznej jest tysiące razy silniejsze niż ziemskie, przez co powstający w ten sposób sygnał charakteryzuje się zupełnie inną częstotliwością.
Naukowcy zwracają uwagę, że gdy wcześniej odkrywano podobne sygnały z małomasywnych gwiazd, to zakładano, że pochodzą one z zórz polarnych na ich biegunach. Odkrycie takiego sygnału na plamie słonecznej z dala od któregokolwiek z biegunów Słońca, pozwala jednak podejrzewać, że przynajmniej w części przypadków emisja z małych gwiazd pochodziła z dużych plam gwiezdnych na ich powierzchni, a niekoniecznie z okolic biegunowych. To fundamentalna zmiana i nowa, niezwykle cenna informacja, która powinna zostać uwzględniona w symulacjach i modelach aktywności gwiazd. W najbliższych latach podobnych sygnałów na naszej gwieździe będą poszukiwały takie sondy kosmiczne jak chociażby Solar Dynamics Observatory, które od lat przygląda się aktywnym obszarom na powierzchni Słońca. Zważając na to, że aktualnie Słońce znajduje się na początku okresu maksimum aktywności słonecznej, można założyć, że liczne plamy słoneczne przesuwające się na powierzchni, także będą emitować podobne sygnały radiowe.