Na czele zespołu zajmującego się tą kwestią stanął Adam Reiss z Uniwersytetu Johna Hopkinsa. Ustalenia autorów trafiły na łamy The Astrophysical Journal Letters i mogą wstrząsnąć środowiskiem naukowym, gdyż sugerują, jakoby wcześniejsze szacunki dotyczące tempa ekspansji wszechświata były trafne.
Czytaj też: Najstarsze światło gwiazd w całym wszechświecie. Astronomowie dostrzegli wyjątkowy widok
Skąd więc powody do zmartwień? Zacznijmy od tego, że dotychczasowe pomiary, oparte na cefeidach i supernowych wykorzystywanych w formie swego rodzaju kosmicznych latarni morskich, wskazywały na tempo ekspansji wszechświata wynoszące 73 kilometry na sekundę na megaparsek. Taką wartość określa się mianem stałej Hubble’a.
I wszystko byłoby w porządku, gdyby inne metody pomiarów dawały takie same rezultaty. Tak się jednak nie dzieje, a naukowcy głowią się nad źródłem tej zagadki. Brano nawet pod uwagę możliwość błędu pomiarowego wynikającego z ludzkiej niedoskonałości, ale ostatnie wyniki – pozyskane z udziałem teleskopów Webba i Hubble’a – niemal na pewno wykluczają tę opcję.
Tempo ekspansji wszechświata jest rozbieżne w zależności od przyjętej metody pomiarowej. Aby przekonać się, czy dotychczasowe wyniki były trafne, naukowcy porównali dane dostarczone przez teleskopy Hubble’a i Webba
Jeśli chodzi o metody pomiarowe, to stosuje się dwie podstawowe, przy czym o pierwszej wspominałem wyżej. Wykorzystuje ona obiekty o znanej jasności, takie jak cefeidy oraz supernowe typu Ia. Dzięki dobrej orientacji dotyczącej ich parametrów, astronomowie stosują je do wytyczania odległości we wszechświecie. Na tej podstawie można określić, w jakim tempie zachodzi ekspansja.
Podejście numer dwa opiera się natomiast na mirkofalowym promieniowaniu tła. Jest ono rodzajem promieniowania elektromagnetycznego i stanowi pamiątkę po pierwszych etapach istnienia wszystkiego, co nas otacza. Wykorzystując ten aspekt, naukowcy doszli do wniosku, że tempo ekspansji wszechświata wynosi 67 kilometrów na sekundę na megaparsek. To spora różnica względem pierwszego wskaźnika, wynoszącego 73 kilometry na sekundę na megaparsek.
Czytaj też: Teleskop Jamesa Webba dostrzegł martwą galaktykę. Kiedy ona zdążyła powstać i umrzeć?
Tylko skąd się bierze ta rozbieżność? Udzielenie odpowiedzi na to pytanie angażuje najtęższe umysły tego świata, lecz rezultaty są mało zadowalające. Tym bardziej, iż ostatnie doniesienia pokazują, że metoda oparta na kosmicznych latarniach morskich zapewnia spójne wyniki. Skoro błąd ludzki nie może rzutować na potencjalne niedokładności, to astronomom powoli kończą się potencjalne wyjaśnienia zaobserwowanego fenomenu.
Jedną z ostatnich desek ratunku mogą okazać się obserwacje fal grawitacyjnych. Obecnie taka metoda zapewnia mało dokładne rezultaty, ale badacze nie tracą zapału i przekonują, że wystarczy nieco cierpliwości. Nam pozostaje natomiast zwrócić uwagę na inny aspekt, znacznie bardziej optymistyczny: Kosmiczny Teleskop Hubble’a, mimo wieloletniej służby, wciąż zapewnia wyjątkowo dokładne obserwacje, co potwierdził znacznie młodszy i bardziej zaawansowany Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba.