Wojna właśnie się zmieniła. Ukraina zaczęła robić użytek z bomb AASM 250 HAMMER
Zwykle proces wdrażania nowego uzbrojenia dla samolotów ciągnie się przez długie miesiące, jak nie lata, ale w tym akurat przypadku Ukrainie wystarczyło kilka tygodni, aby wdrożyć precyzyjne bomby kierowane AASM 250 HAMMER (to akronim od Highly Agile Modular Munition Extended Range) do użytku z m.in. myśliwcami MiG-29. W ogólnym rozrachunku przyjęcie tej broni stanowi arcyważny krok naprzód w zakresie zdolności militarnych Ukrainy, a to szczególnie pod względem precyzji uderzeń z dystansu. HAMMER dołącza bowiem do innych zaawansowanych broni “z Zachodu” takich jak AGM-88 HARM oraz JDAM-ER i wykorzystuje modyfikacje pylonów MiG-29, które posłużyły właśnie do wykorzystywania tych bomb.
Czytaj też: Ukraina ma nowe opancerzone pojazdy. Produkcja Inguar-3 wzmocni wojsko na froncie
Wiemy, że Francja ma zamiar dostarczać Ukrainie do 50 bomb HAMMER każdego miesiąca, więc to ciekawa forma “subskrypcji na broń”, która ma ogromny wpływ na utrzymanie potencjału bojowego przez broniący się kraj. Te unikalne bomby z dopalaczem rakietowym nie bez powodu są tak ważne dla Ukrainy. Na papierze mają znaczną przewagę nad innymi rodzajami uzbrojenia tego typu i dlatego obiecują wzmocnienie zdolności Ukrainy do angażowania wrogich sił na dłuższych dystansach, minimalizując jednocześnie ryzyko dla pilotów i samolotów. To po prostu nowoczesne bomby, których zasięg oraz precyzja zostały wyniesione na zupełnie nowy poziom, a ich potencjał bojowy jest zależny od tego, czy w grę wchodzi 250-kg wariant z głowicą Mk82 czy 1000-kg z głowicą Mk 84/BLU109.
Czytaj też: Ukraina zaleje wroga dronami. Znamy wielki plan państwa na 2024 rok
Bomby HAMMER zaczęły powstawać od końca lat 90. w fabrykach francuskiej firmy Safran, która opracowała nie tyle nowe bomby, ile zestawy do konwersji istniejących bomb, przekształcające konwencjonalne uzbrojenie w inteligentną amunicję. Firma poszła więc w tym samym kierunku, co USA w przypadku bomb JDAM. Nie jest to jednak byle jaki zestaw, bo modernizacja bomb obejmuje montowany na nosie system kierowania oraz silnik rakietowy na paliwo stałe, który jest montowany na ogonie i odpowiada za zwiększanie zasięgu, robiąc w pewnym sensie z bomby zaawansowany pocisk. Efekt? 226-kilogramowa bomba zwiększa swój zasięg z ledwie kilkunastu kilometrów do około 70 km, a do tego uzyskuje okazalszą precyzję, za którą nie odpowiada już tylko dobry moment zrzucenia jej z samolotu.
Czytaj też: Tanio i niszczycielsko. Ukraina ma prosty sposób na prowadzenie wojny
Precyzja bomb HAMMER skrywa się w systemie kierowania, który obejmuje pakiet nawigacji bezwładnościowej wspomaganej GPS. To dzięki niemu wypuszczona w locie bomba jest zdolna do uderzenia w określone koordynaty, ale to nie wszystko, bo firma Safran oferuje również bomby HAMMER z systemem wielomodalnego kierowania na źródło ciepła lub laser, które jeszcze bardziej zwiększają precyzję HAMMER i nawet umożliwiają im trafianie w ruchome cele.
Czytaj też: Ma osiem wielkich kół i ogromne działo. Ukraina pokazała nową artylerię Bogdana
Dostarczenie amunicji HAMMER na Ukrainę oznacza krytyczny napływ zaawansowanej broni w momencie, gdy kontynuacja wsparcia ze strony zachodnich sojuszników jest niezwykle ważna. Dziś wiemy już, że nowe bomby zaczęły już spadać na wrogów, miażdżąc ich pozycje niczym boskie młoty. Powyższe nagranie jest tego potwierdzeniem.