Blackmagic Camera for Android… kiedyś
Blackmagic Camera na iOS pojawił się w momencie, gdy jego największy i najmocniejszy konkurent zaczął uważać, że może pozwolić sobie na dodatkowe dojenie klientów. Mowa o Filmic Pro, programie, który miał olbrzymie możliwości i był swego rodzaju standardem, do którego wszyscy próbowali równać, ale standardem drogim – szczerze mówiąc, nie pamiętam, ile za program zapłaciłem, ale nie było to mało, a do tego dodatkowe moduły też były płatne.
W pewnym momencie program, który zakupiłem, został przemianowany na Filmic Legacy i przestał być dłużej wspierany, poza okazjonalnymi bugfixami. Nowa wersja była jeszcze potężniejsza, ale dostępna już tylko jako subskrypcja. Dotychczasowi użytkownicy płatnego programu zostali na lodzie, skazani na starszą wersję lub perspektywę zapłacenia pełnej kwoty
I wtedy pojawił się Blackmagic Camera – dostępny za darmo, wygodniejszy w obsłudze, a dorównujący (a czasem przewyższający) możliwościami płatnemu konkurentowi, a do tego wyposażony w możliwość synchronizacji pracy przez chmurę Blackmagic z DaVinci Resolve. Nic dziwnego, że aplikację docenił także Apple – wrześniowy Keynote nagrywany był z jej pomocą.
Użytkownicy Androida oczywiście także mają dostęp do różnych aplikacji filmowych – podstawowe możliwości oferuje zawsze aplikacja firmowa, nie brak też programów bardziej zaawansowanych. Standardem dla wymagających jednak pozostawała androidowa wersja Filmic Pro, równie droga i równie nielubiana za agresywne strzyżenie owiec.
Tymczasem MrAlexTech na NAB Show wypatrzył coś, co powinno solidnie wystraszyć konkurenta – na stanowisku Blackmagic widoczna była aplikacja Blackmagic Camera uruchomiona na smartfonach Google Pixel 8 Pro i Samsung S24 Ultra – i na pierwszy rzut oka wyglądała tak, jak jej odpowiednik na iOS, zatem oferuje poziom profesjonalny narzędzi – monitoring źródeł audio, kontrolę nad kątem migawki i klatkażem, wybór kodeka i przestrzeni barwnej.
Oczywiście Android pod względem możliwości dostępu do co bardziej zaawansowanych funkcji wideo to straszliwe bagno – Blackmagic Camera zatem na pewno na początek trafi na smartfony, udostępniające odpowiednie filmowe API do obsługi aparatów, a reszcie przyjdzie się obejść smakiem i czekać na ewentualną aktualizację (aplikacji albo systemu), które zapewni współpracę sprzętu z oprogramowaniem.
Kiedy aplikacja zostanie udostępniona? Poza enigmatycznym „w przyszłości” niestety nic nie wiadomo, jednak sam fakt, że istnieje, powinien dać nadzieję filmowcom, którym nie odpowiada polityka konkurenta…