Technologia ta ma odegrać kluczową rolę w funkcjonowaniu programu Long March, w ramach którego Chińczycy projektują rakiety nośne wykorzystywane między innymi do realizowania misji księżycowych. Dzięki zakończonym próbom, które potwierdziły funkcjonowanie zapłonu najpotężniejszego silnika na paliwo ciekłe, Chiny mają teraz istnego potwora w swoim arsenale.
Czytaj też: Chiny chcą chwytać swoje rakiety wielokrotnego użytku na linę. Pokazali nagranie
Jak przekazali przedstawiciele CASC (China Aerospace Science and Technology Corporation), test odbył się w niedzielę i obejmował cztery silniki napędzane mieszanką ciekłego tlenu i nafty. Wytworzony przez nie ciąg przekroczył 500 ton, co świadczy o postępie, jakiego dokonali w ostatnich latach inżynierowie z Państwa Środka. Pokłosiem tych działań są coraz istotniejsze dokonania Chińczyków w przestrzeni kosmicznej, takie jak realizacja misji na Marsie czy Księżycu.
Silniki YF-100K wykazały kompatybilność, a sukces prowadzonych testów oznacza, że teraz czas na sprawdzenie możliwości tej konstrukcji w czasie lotu. Jej cechami wyróżniającymi są zmniejszone rozmiary i waga, co jest pokłosiem zastosowania nowatorskiej technologii względem wdrażanych wcześniej.
W przypadku rakiet pierwszego stopnia o średnicy 3,8 metra można zmieścić cztery opisane wyżej silniki, podczas gdy w przypadku 5-metrowej średnicy takich silników pomieści się aż siedem. I choć nie wiadomo, które konkretnie modele będą wykorzystywały cztery silniki YF-100K, to z pewnością zostaną one użyte w przypadku rakiety z serii Long March. I to jeszcze w tym roku.
Cztery silniki YF-100K pomyślnie przeszły przeprowadzony test, a teraz Chińczycy zamierzają zorganizować kolejną próbę – tym razem w locie
Na podstawie dostępnych informacji można założyć, że YF-100K zostaną wykorzystane w przypadku rakiet Long March-10. Te mają być kluczowym elementem załogowej misji na Księżyc. Chińczycy chcieliby umieścić ludzi na Srebrnym Globie przed 2030 rokiem, dlatego możemy spodziewać się istnego wyścigu z czasem. Z drugiej strony, jest niemal pewne, iż ta sztuka (po raz kolejny, ale po długiej przerwie) uda się Amerykanom, chcącym nawiązać do czasów świetności programu Apollo.
Czytaj też: Chiński robot imponuje “ludzką” szybkością i precyzją. Bez problemu obierze ogórka i odkręci butelkę
W przypadku misji prowadzonych przez NASA, skoncentrowanych na umieszczeniu astronautów na powierzchni naszego naturalnego satelity, kluczem do sukcesu ma być system SLS (Space Launch System). Długo wyczekiwane zadanie ma zostać zrealizowane w ramach Artemis III i Artemis IV. W planach jest usprawnienie wariantu Block 1B tak, aby ładowność wzrosła z 27 do 38 ton.